Jagoda, witaj,
Podaję
przepis na zakwas:
Weź szklanke mąki żytniej i wsyp do słoika litrowego, lub innego naczynia co najmniej litrowego.Weź 3/4 szklanki wody i lekko podgrzej, ma być ciepła ale nie za bardzo i nie gorąca.
Wlej tę wodę do mąki, wymieszaj najlepiej drewnianą łyżką /może być byle jak, grudki i tak rozejdą się same/. Konsystencja powinna być jak na gęste ciasto naleśnikowe. Naczynie nakryj kilka razy złożoną gazą, kawałkiem ściereczki, ostatecznie kawałkiem ręcznika papierowego, owiń gumką żeby się wszystko trzymało.
Teraz musisz słoik postawić w najcieplejszym miejscu w domu.. Niech sobie stoi w spokoju.
Następnego dnia rano dodaj ze dwie łyżki mąki/tej samej/ i trochę podgrzanej wody. Znowu wymieszaj, nakryj i odstaw w to samo miejsce. Wieczorem wymieszaj i już nic nie dodawaj.
Robisz tak z tym dodawaniem mąki przez 3 do 5 dni - to się nazywa dokarmianie zakwasu.
On po prostu potrzebuje codziennie nowej pożywki, tak mnożą się dzikie drożdże zawarte w mące. Mieszanie wieczorne powtarzasz codziennie.
Zakwas jest gotowy kiedy wyraźnie zaczyna bąbelkować, rosnąć i kwaśno ale przyjemnie pachnieć. Nie może pachnieć octowo, ma być to zapach od chlebowego do kwaśnego jabłka.
Bąbelkowanie oznacza to, że dzikie drożdże zaczęły pracować, wtedy zawartość słoika może unosić się i opadać w ciągu dnia. Czasem zakwas ucieka z naczynia, tak gwałtowna jest reakcja.
I to wszystko
