


















A ten mieszka w domu, bo nie lubi aż tyle słońca

Gdy w zeszłym roku wystawiłam go na słońce, to w godzinę połowa się zagotowała. Ale na szczęście on szybko odrasta.

A te niestety zostały już w szczątkowej formie i na zdjęciach poniżej są tylko wspomnieniem ze swej świetności.




Przesadziłam resztki (dwie odnogi opuncji próbuję teraz ukorzenić, a z "kamyków" zostały tylko dwa) do oddzielnych doniczek i mieszkają w domu.
Nie mam warunków na chłodne zimowanie, ale w tym roku kilka pierwszy raz w życiu zakwitło.
Cieszy mnie to bardzo, pewnie parapetowy ogródek im odpowiada

Tylko ten z niebieskimi kwiatkami został zakupiony niedawno już z kwiatkami.
Pozostałe teraz kwitnące są u mnie już od lat, a niektóre od wielu wielu i dopiero teraz zaczęły szaleć - rosnąć w oczach i puszczać pąki kwiatowe.