A oto mój pierwszy storczyk

Phalaenopsis amabilis
Jak wiadomo pierwszy storczyk sprawia wiele uciechy ale też trosk

Jako niedoświadczony hodowca popełniłam przy nim kilka błędów a on to później odchorowywał... I tak np. gdy jeszcze kwitł spryskiwałam mu kwiaty co spowodowało pojawienie się na nich wielu przebarwień. Gdy przekwitł wstawiłam go do pokoju, w którym było otwarte cały czas okno by obniżyć temperaturę i po tygodniu zaczął mi chorować. Na liściach pojawiły się przezroczyste plamy i stracił turgor... Myślę że musiał złapać to co go zainfekowało właśnie z powietrza. Zasięgnęłam porady na forum i przecierałam te plamy spirytusem. Pomogło, ślady zasuszyły się i gdy już myślałam że wszystko będzie dobrze nastąpił nawrót! Dziwne plamy były coraz liczniejsze a po pewnym czasie zaczęły mieć bordowe obwódki... Na podstawie tych objawów i z pomocą jednej ze storczykowych stron zdiagnozowałam jakąś grzybową infekcje. Kupiłam Topsin i zastosowałam dwukrotny oprysk.... Choć plamy przestały się pojawiać a te które już były uległy zasuszeniu to całe liście straciły jędrność i trochę zżółkły... Muszę przyznać że myślałam że już nic z tego boraka nie będzie ale sprawił mi niespodziankę

wypuścił nowy listek a stare odzyskały twardość
