Pewnie nie raz myśleliście o tym, co dla nas jest najważniejsze w tej roślinie, a odpowiedź zawsze była taka sama –
oczywiście jej piękne liście.
Ale czy dla rośliny liście są najważniejsze? Raczej nie!

W każdej roślinie i oczywiście u host najważniejszą częścią jest systemem korzeniowy - podziemna sieć, która dostarcza wilgoci, składników pokarmowych i kotwiczy roślinę w ziemi. .
Wychodząc z założenia, że zdrowy i dorodny korzeń to również, zdrowa i dorodna roślina a także to co nas najbardziej cieszy czyli liście – samo nasuwa się następne pytanie.
Co jest dla korzeni najważniejsze?
Do tych i następnych pytań oraz do szukania na nie odpowiedzi zdopingował mnie fakt, że hosty w moim ogrodzie nie rosły tak jak bym tego sobie życzył. Również z opisów poszczególnych odmian wynikało, że hosta powinna być duża a u mnie wcale duża nie była.
Jedną z przyczyn słabego rozwoju roślin na pewno jest jakość (wielkość) sadzonki, ale gdy roślina po dwóch trzech latach dalej słabo rośnie (a czasami wręcz marnieje) to przyczyna musi tkwić głębiej.
Dlatego zacząłem zadawać sobie coraz więcej pytań i szukać odpowiedzi na podstawowe pytanie jaka powinna być i jak przygotować odpowiednią glebę dla host.
Co jest najważniejsze w glebie dla korzeni?
Prawdopodobnie najważniejsza jest odpowiednia kwasowość gleby, przy której dana roślina może bez przeszkód pobierać z gleby wodę i składniki pokarmowe.
Dla funki najlepsza jest ziemia odrobinę kwaśna, czyli w pobliżu pH 6 – takie informacje możemy znaleźć w opracowaniach dotyczących tej rośliny.
Bardzo trafie to określił Tony Avent – w pobliżu pH 6 to nie znaczy pH8 lub pH4, gdyż pH 5 to 10 razy, a pH 4 to 100 razy bardziej kwaśna gleba.
(jedynie w czystej wodzie stężenie jonów wodorowych OH- i wodorotlenowych H3O+ jest takie samo i wtedy pH wynosi 7. Dla pH < 7 stężenie jonów OH- jest większe niż wodorotlenowych i roztwór taki ma odczyn kwaśny odwrotnie dla pH > 7 roztwór wtedy ma odczyn zasadowy)
W opisach host nad moimi zdjęciami zazwyczaj jest zapis dotyczący gleby – lekko kwaśna piaszczysto gliniasta. Taka ona była i hosty słabo rosły.
Zadałem sobie pytanie czy ona jest dobra? - na moje pytanie odpowiedzi znalazłem w Internecie.
Odpowiedź brzmiała – nie!!!

Piach z gliną powodował to, że z czasem robiła się twarda jak skała, nie przepuszczała wody ani powietrza lub gdy był nadmiar wody roślina po prostu dusiła się. Następował bardzo słaby rozrost korzeni, małe korzenie nie były zdolne, by wchłaniać wodę i składniki pokarmowe w odpowiedniej ilości, chociaż oba składniki były dostępne w ziemi W mojej ziemi jedynie była dobra kwasowość (5,5 - 6,5).
Zacząłem szukać informacji jaka powinna być dobra ziemia i oto co znalazłem:
Ideałem byłaby ziemia, która powinna składać się z 50% ciał stałych ( cząstek ziemi) i 50% porowatej przestrzeni. Przestrzeń ta powinna jednakowo zostać podzielona na 25% powietrznej przestrzeni i 25% przestrzeni wody.
Dla typowej ziemi ogrodowej całkowita przestrzeń porowata określana jest w granicach około 25%.
Zazwyczaj czyta się, że dla funkii ziemia powinna być wilgotna i dobrze zdrenowana. Tylko jak tego dokonać? – dobrze zdrenowana, to raczej bardziej sucha niż wilgotna.
Należy jednak na ten problem spojrzeć inaczej i przyjąć, że dobrze zdrenowana dla funkii to taka gleba, która nie powoduje zastoin wody pozostawiając w niej wilgoć i co najważniejsze również miejsce na powietrze.
Teraz, przy takich założeniach jest już wiele szkół jak tego dokonać.
1. Aby uzyskać porowatość umożliwiającą magazynowanie wody musimy dodać do gleby czynnik który to potrafi – glina (raczej na ziemiach piaszczystych) no i oczywiście torf.
2. Aby uzyskać porowatość umożliwiającą napowietrzanie – dodajemy płukany gruby żwir (nigdy piasek), postrzępione papiery czy styropian lub wióry drzewne czy zmieloną korę (te dwa ostatnie składniki najlepiej przekompostowane).
(Do tego nie zaszkodzi, a na pewno pomoże dodatek organiczny, jak kompost czy ostatni bardzo ceniony „ torf z pieczarkarni”).
Teraz to już tylko zostaje ustalić odpowiednie proporcje.

Wczesną wiosną, gdy tylko w miarę dokładniej mogłem określić położnie moich host w ziemi wymieniłem im podłoże na nowe (90% host dostało nowe podłoże).
Czy ono jest na pewno takie jakiego by sobie życzyły hosty – nie wiem.
Ale oceniam ten zabieg jako bardzo skuteczny po ich dzisiejszym wyglądzie. Hosty wreszcie naprawdę rosną, mają żywe kolory, a ich wielkość jest w porównaniu z innymi laty wręcz imponująca. (nie licząc oczywiście uparciucha H. Revolution i H. Tattoo.)
Ja użyłem następujące składniki do przygotowania ziemi pod hosty.
1/2 rodzimego gruntu.
1/4 torfu.
1/4 drobno zmielonej kory sosnowej. (ponieważ ze względów cenowych użyłem nie przekompostowanej kory sosnowej, do mieszaniny nawozu, który zastosowałem w tym roku dodałem więcej azotu).
Podzielcie się informacjami - w jakich warunkach rosną Wasze hosty i czy z tych warunków są zadowolone?

źródło niektórych informacji - http://www.plantdelights.com/Tony/soils.html