Po sąsiedzku leżą tego sterty, zwyczajnie zwalone z przyczepy. Karmione są tym kozy i byczki. Wiem, że młóto to bardzo dobra pasza dla mlecznych krów. Te zwierzęta u sąsiada cały czas, nawet w zimie chodzą sobie swobodnie. Młóto (wysłodziny ) jest im po prostu rzucane pod nogi, zdeptane, stratowane , wymieszane z błotem, moczem, kozimi bobkami i bydlęcym łajnem. Syn chce toto wrzucić na grządki, tylko się pyta? Które, to młóto- błoto - zdeptane czy wziąć ze sterty? Nie wiem które, pewnie lepsze byłoby to zmieszane z odchodami. To świeżo przywiezione zapewnie musiało by się przekompostować? Doradzicie? Pomożecie?

Czy to kompostować na pryzmie, czy od razu na grządki i przekopać? Już marzec, trochę późno, sąsiad mówi- bierz chłopie ile chcesz bo i tak się zmarnuje! Z drugiej strony szkoda takiej paszy na kompost.

Pozdrawiam! Gienia.