Witaj, na forum.
Owszem, fotki są mile widziane, dadzą nam obraz tego co chcesz zrobić i gdzie. Jak możesz to podeślij tez fotkę tego porowatego kamienia. Jeśli się okaże że to jest to o czym myślę, to może być kapitalna ozdoba skalniaka.
A nie myślałeś może o skalniaku kaskadzie wodnej, bardzo dobrze prezentuje się właśnie przy domu, a plusk spadającej wody działa na nas uspokajająco.
W taki cienistym miejscu dobrze by pasowała taka kaskada porośnięta roślinami wilgociolubnymi, paprocie, funkie, niezapominajki itp.
Poniżej podrzucam Ci kilka linków do wątków o skalniakach i kaskadach na tym forum, poczytaj je, a zorientujesz się o co w tym wszystkim chodzi.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=10709
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=6962
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?t=10987
TUTAJ dowiesz się małe co nieco o podłożu na skalniak. Bo to raczej nie powinien być czarnoziem, a specjalnie przygotowany substrat aby skalniak wyglądał jak skalniak a nie jak klomb z kamieniami. Na trzeciej stronie tego samego wątku piszę o roślinach do szczelin, to te na ten stromy fragment Twego skalniaka i znajdziesz tam link do strony "Przegląd roślin skalnych", gdzie na pewno coś znajdziesz do tego cienistego zakątka.
Co zaś się tyczy kreta, to to jest inna bajka. Na temat walki z kretami napisano już tysiące stron, i nadal się pisze, a krety raczej nie wiele sobie z tego robią i ryją w najlepsze. Bo czym bardziej utrzymany ogród tym w podłożu więcej dla nich jedzonka (robaczki, larwy itp.)
Ja osobiście znam jedną sprawdzoną metodę. Bierze się stołeczek lub fotelik, co kto woli i 6 piw. Siada się na stołeczku przed świeżo usypanym kopcem kreta, i wypija pierwsze piwo, złorzecząc na kreta ile wlezie, przy czwartym piwie złość nam zaczyna przechodzić, a przy szóstym lubimy krety. Bo to przecież takie miłe w dotyku zwierzątka, a jakie pożyteczne dla ogrodu. To co,, że wykopią nam górkę, coś za coś, a ile przy tym taki kret dziennie wbije w siebie wszelkich larw szkodników, które nam bardziej katują rośliny niż on, mniej więcej tyle ile sam waży.
Jak byś miał jeszcze jakieś pytania to pytaj śmiało, na pewno Ci pomożemy.