Wczesną wiosną wsadziłam w ziemię 3 gałązki jagody, tuż obok krzaka i wszystkie
wypuszczają listki. Czyżby tak łatwo się rozmnaża ze zdrewniałych?
Kiedyś próbowałam z zielnych i udało się tylko jedną z kilkunastu gałązek ukorzenić.
Ja niechcący miesiąc temu złamałem i wsadziłem w ziemię, jeszcze nie wiem czy się przyjęło, ale liście za mocno nie opadły. Jeśli się przyjmie to kusi mnie żeby ją zostawić obok rośliny matecznej żeby zrobić gęstszy krzak.
Byłem w dużym sklepie ogrodniczym na literę "J" i zauważyłem bardzo duże (ponad 1 m wysokości) sadzonki kamczatki. O ile część odmian to rosyjska klasyka, to kilka nazw wzbudziło moje zaciekawienie, gdyż o nich nie słyszałem. MAŁGOSIA, ANETTE i jeszcze jakieś inne imiona. Co to za wynalazki?
Człowiek jest jak działkowiec. Działkowiec żyje, żyje, a potem umiera. Tak też bywa z człowiekiem.
Ja już wczoraj jadłem pierwsze dojrzałe owoce starych odmian prawdopodobnie Czelabinka? Były znakomite wydaje mi się ,że lepsze w smaku niż rok temu. Może przez tą chłodną pogodę i 1/2 tygodniowe opóźnienie owocowania.
U mnie też większość zielona, trochę pozapalanych. Ale mam dwa krzewy wyraźnie wcześniejsze, które wybarwiły się z tydzień temu i zaczęły opadać. Dużo tych owoców nie było ale mi apetyt na jagody zrobiły. Do końca to nie wiem co to za odmiany ale kupowałem Czelabinkę, Nifę i Wołoszebnice oraz kilka innych. Mam też jedną jagodę z Biedronki(kupiona w 2016 r.), która lada moment będzie dojrzała(owoce ma już wybarwione w większości) co to za odmiana to nie wiem ale ma charakterystyczne owoce w kształcie gruszki.
Dzisiaj obejrzałem swoje krzaczki i pojawiają się pierwsze wybarwiające się jagody. Najwięcej na Zojce. Natomiast na jednym z krzaczków Aurory znalazłem pierwszą w pełni wybarwioną jagodę - cała w kolorze ciemnego fioletu. Pomyślałem że zrobię fotkę i wrzucę na forum, wróciłem z telefonem a tu gałązka ułamana i jagódki nie ma . Ptaszysko wypatrzyło i zeżarło
Chyba to dobry moment żeby założyć jakieś siatki. Wrzucam fotki tych wybarwiających się.