Jeszcze raz dziękuję
Wszystkim z życzenia! 30 lat z tym samych, kochanym Mężem, 3 fantastycznych dzieci, pies, ogród... Gdyby jeszcze lato trwało dłużej, a kłopotów było mniej, życie byłoby fantastyczne. Choć nie jest żle,no moze poza tym zbyt krótkim latem i czasem na cieszenie się ogrodem.
Ostatnio oprócz zimy wkurza mnie mój komputer, a właściwie klawiatura, która uparcie odmawia wciskania spacji. Co chwilę pojawiają mi się jakieś błędy i muszę wracać do wyrazów, by je rozdzielać.
Iwonko - nie mam wątpliwości, że już wkrótce zobaczysz u siebie krzaczory różane. Pamiętam jak rozpoczęłam przygodę z różami spoglądałam na zdjęcia z naszego forum i z niedowierzaniem patrzyłam na fotki różanych krzewów. Myślałam, że moje nigdy nie będą równie duże. Teraz śmieje się,bo część krzewów ciągle jest małych, ale jak mają być duże, skoro wiecznie wsadzam nowe? Jesienią posadziliśmy kolene, a na wiosenne sadzonki już czekam.
2017
Jadziu - pomyślałam tak jak Ty - 3 różyczki to słabe zamówienie, no to kupiliśmy jeszcze dziesięć

Złoszczę się tylko, że znów będzie trzeba czekać 3 lata, aż coś fajnego pokażą, bo większość z nich to róże pnące. Zostaną posadzone w miejscu tuj, które jeszcze rosną przy płocie sąsiada. Muszę tylko pomyśleć, jak zabiezpieczyć maleństwa przed psem. Mój Ernest biega przy płocie obszczekując psa sąsiadów. Teraz przedziera się za tujami, ale jak będą małe sadzonki, a będą, to może mi je poniszczyć.
2017
Ewelinko - prognozy na lato są niezłe, więc mam nadzieję, że sezon będzie udany, czego życzę także Tobie. Nawet jeśli będzie taki jak w 2017, nie będę narzekać. Poznań omijają deszcze i silne wiatry, a nadwarciański klimat chyba sprzyja różyczkom. Gdybym miała możliwość, nawiozłabym różyczki nawozem końskim, ale skąd go wziąć? Zostają mi więc wióry rogowe z Lidla i pewnie jakieś granulki. Wolałabym jednak coś bardziej naturalnego niż granulki z pudełka. A Ty jak sobie radzisz?
2017
Marlenko - pierwsze 17 lat jest najtrudniejsze

, potem już jakoś leci, coraz szybciej i coraz ciekawiej. Pobieraliśmy się będąc dzieciakami, on student, ja - studentka. Potem dzieciaki, ciągle brak czasu dla siebie. W końcu postanowiliśmy zając się też sobą. Stąd wspólna pasja - ogród. Do tego zaczęliśmy w chwilach wolnych malować ( mnie przeszło szybciej, M. ciągle maluje). Na dodatek M. założył zespół muzyczny i dla relaksu zaczął grać i na gitarzei na harmonijce. Blues pozwala mu się zrealksować po pracy w korporacji. Od miesiąca tworzy teksty i muzykę, a ja jestem jego pierwszym krytykiem ( szczególnie w kwestii słów, bo jakpewnie wiesz , jestem polonistą). Fajnie jest wieczorkiem usiąść na kanapie z winkiemw ręce i posłuchać M. ,który śpiewami i dla mnie gra. To wszystko sprawia, że 30 lat tak szybko nam minęło. I nie daj się nabrać, nie zawsze jest słodkoi uroczo, ale honor i dumę czasem trzeba zamienićna pocałunek i usmiech , ot - cała prawda o sukcesie w małżeństwie. Teraz razem planujemy wspólne nasadzenia różane i prace ogrodowe, żeby było jak w 2017
Ewuś - książka rzeczywiście nieosiągalna, bo Kasia kupiła ostatni jej egzemplarz , dzięki temu był taniutki. Starczyło jej więc na różyczki. A studenci jak wiesz do najbogatszych nie należą, więc prezent z serca sprawił mi ogromną radość. W dodatku żadnej z rózyczek nie miałam, więc trafiła kapitalnie! Widziałaś na żywo Mayflower? Jej jestem najbardziej ciekawa.
2017
Aniu - tak prawdę mówiąc, to M. zaraził się od razu i to do tego stopnia, że to ja muszę go hamować, bo on nie ma umiaru. W sobotę wybieramy się na Gardenię, ale zanim przejdę z nim do różanych stoisk, zaprowadzę go do stoisk z narzędziami. Jak już tam wyda całą forsę, to nie wpadnie na pomysł zakupu kolejnych róż
2017
