Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
A ja na przeziębienie oprócz miodu i czosnku polecam też sokz malin. Cały tydzień już go żłopię
i leciutko zaczęło przeziębienie przechodzić ze mnie na córcię. Wniosek jest chyba jeden, jak się człowiek nie wyleży, to żadne farmacueutyki czy to naturalne czy nie - nie pomogą. Dopiero wczoraj wypatrzyłam w barku cytrynówkę własnej roboty! Pewnie też za wiele by nie pomogła, ale chociaż radość by była po jej wypiciu. 
- iwwa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2263
- Od: 27 sty 2013, o 18:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ewelinko, dziękuję za pw. Już tam buszuję
Piwonia Twojej babci jest fantastyczna i dobą nazwę mi podpowiedziałaś , już jest w koszyku.
Cudo, jaki ma kolor !
Ale wiesz, bardzo podobają mi się zestawienia kolorystyczne roślin, głównie róż z lawendą - bajka !
Czy to jest jedna rabata, czy po ogrodzie masz rozsiane lawendowe krzaczki ?
Czerwona róża na zdjęciach wygląda niesamowicie !
Piwonia Twojej babci jest fantastyczna i dobą nazwę mi podpowiedziałaś , już jest w koszyku.
Cudo, jaki ma kolor !
Ale wiesz, bardzo podobają mi się zestawienia kolorystyczne roślin, głównie róż z lawendą - bajka !
Czy to jest jedna rabata, czy po ogrodzie masz rozsiane lawendowe krzaczki ?
Czerwona róża na zdjęciach wygląda niesamowicie !
wątek aktualny Ogródek Asi- cz 3
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ewelinko, piękne zdjęcia wrzuciłaś.
Co do tej czerwonej piwonii majowej masz zupełną rację: to piwonia lekarska 'Rubra Plena' (Paeonia officinalis).
Życzę Wam dużo zdrówka, żeby te choroby już się skończyły.
Ale racja, że każdy organizm musi nabyć odporności na poszczególne wirusy i bakterie.
Podpowiem Ci, co odkryłam dla siebie, bo u mnie środki typy gripex, a nawet polopiryna/aspiryna potrafią spowodować wysypkę.
Bardzo skuteczna w leczeniu przeziębienia i grypy okazała się kora wierzby (kupowana w zielarni), bo ma m.in. naturalne salicylany (aspiryna to ich sztuczny odpowiednik).
Zaparza się ją jak inne zioła (instrukcja na torebce), jest gorzka w smaku, można dosłodzić sokiem z malin. Niedobra, ale skuteczna. Tylko najważniejsze, żeby ją pić już od samego początku infekcji, wtedy jest najskuteczniejsza. Po wypiciu trzeba się koniecznie położyć do łóżka, bo będzie gorączka, ale rano jest już o wiele lepiej. (Ja piję zazwyczaj na noc.)
Jeszcze jedno: nie pozwól lekarzom przepisywać dla dzieci antybiotyków, jeśli wcześniej nie zrobią żadnego badania, które by wykazało, że to bakteria, a nie wirus. Lekarze od lat nagminnie i często bezsensownie przepisują antybiotyki, niezależnie od tego, co leczą. To jest straszna praktyka, bo w ten sposób tworzą się ciągle nowe antybiotykoodporne szczepy bakterii a naturalna odporność ludzi jest po prostu niszczona.
A drugie: nie zażywajcie sztucznych witamin. Sztuczne witaminy (w tym sztuczny kwas askorbinowy używany do konserwowania żywności) blokują przyswajanie naturalnych witamin. Naturalne witaminy tworzą całe grupy i każda z nich jest nam potrzebna. Nie będę opisywać całego procesu, to jest pewnie do znalezienia w necie. W każdym razie sztuczne witaminy są be.
Co do tej czerwonej piwonii majowej masz zupełną rację: to piwonia lekarska 'Rubra Plena' (Paeonia officinalis).
Życzę Wam dużo zdrówka, żeby te choroby już się skończyły.
Ale racja, że każdy organizm musi nabyć odporności na poszczególne wirusy i bakterie.
Podpowiem Ci, co odkryłam dla siebie, bo u mnie środki typy gripex, a nawet polopiryna/aspiryna potrafią spowodować wysypkę.
Bardzo skuteczna w leczeniu przeziębienia i grypy okazała się kora wierzby (kupowana w zielarni), bo ma m.in. naturalne salicylany (aspiryna to ich sztuczny odpowiednik).
Zaparza się ją jak inne zioła (instrukcja na torebce), jest gorzka w smaku, można dosłodzić sokiem z malin. Niedobra, ale skuteczna. Tylko najważniejsze, żeby ją pić już od samego początku infekcji, wtedy jest najskuteczniejsza. Po wypiciu trzeba się koniecznie położyć do łóżka, bo będzie gorączka, ale rano jest już o wiele lepiej. (Ja piję zazwyczaj na noc.)
Jeszcze jedno: nie pozwól lekarzom przepisywać dla dzieci antybiotyków, jeśli wcześniej nie zrobią żadnego badania, które by wykazało, że to bakteria, a nie wirus. Lekarze od lat nagminnie i często bezsensownie przepisują antybiotyki, niezależnie od tego, co leczą. To jest straszna praktyka, bo w ten sposób tworzą się ciągle nowe antybiotykoodporne szczepy bakterii a naturalna odporność ludzi jest po prostu niszczona.
A drugie: nie zażywajcie sztucznych witamin. Sztuczne witaminy (w tym sztuczny kwas askorbinowy używany do konserwowania żywności) blokują przyswajanie naturalnych witamin. Naturalne witaminy tworzą całe grupy i każda z nich jest nam potrzebna. Nie będę opisywać całego procesu, to jest pewnie do znalezienia w necie. W każdym razie sztuczne witaminy są be.
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Poczułam się wywołana do odpowiedzi zawodowo: salicylanów nie można dawać dzieciom do 12 roku życia. A są źródła, które podają nawet do 16. I nie ważne czy są to salicylany syntetyczne-Aspiryna, Polopiryna czy naturalne jak kora wierzby.
Co do antybiotyków nadużywanych przez lekarzy to się zgadzam, ale są choroby np angina, że lekarz gołym okiem widzi że bakterie szaleją i nie ma innej metody jak antybiotyk. Mojej córci już kilka razy usiłowali przepisać antybiotyk"na wszelki wypadek", ale ja wtedy mam to w nosie i za każdym razem daliśmy radę. Moje podejście działa bo mamy jedną z lepszych frekwencji w przedszkolu.
I też jestem zwolennikiem zdrowego odżywiania zamiast sztucznych witamin. O tej porze roku sprawdzają się najlepiej warzywa korzeniowe- buraki, seler, pietruszka, marchewka oraz wszelkie kiszonki- ogórki, kapusta, buraki. Dla odporności dobrze też wprowadzić więcej kaszy.
Co do antybiotyków nadużywanych przez lekarzy to się zgadzam, ale są choroby np angina, że lekarz gołym okiem widzi że bakterie szaleją i nie ma innej metody jak antybiotyk. Mojej córci już kilka razy usiłowali przepisać antybiotyk"na wszelki wypadek", ale ja wtedy mam to w nosie i za każdym razem daliśmy radę. Moje podejście działa bo mamy jedną z lepszych frekwencji w przedszkolu.
I też jestem zwolennikiem zdrowego odżywiania zamiast sztucznych witamin. O tej porze roku sprawdzają się najlepiej warzywa korzeniowe- buraki, seler, pietruszka, marchewka oraz wszelkie kiszonki- ogórki, kapusta, buraki. Dla odporności dobrze też wprowadzić więcej kaszy.
Ogród pełen pięknych kwiatów i roślin- to marzenie, które zamierzam spełnić
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
A w planach był tylko trawnik...
Kasia
- Daria_Eliza
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1735
- Od: 26 lut 2013, o 01:30
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Kasiu, dzięki że się wypowiedziałaś jako profesjonalista.
Nie wiedziałam, że salicylany nie są wskazane dla dzieci, ale i tak pisałam to pod kątem samej Eweliny (tylko nie uściśliłam), bo kora wierzby jest na tyle gorzka, że dzieci nie chciałby tego pić, nawet po osłodzeniu.
Oczywiście, coś takiego jak angina - jak sama piszesz - jest proste do zdiagnozowania, ale inne objawy chorobowe już niekoniecznie. No i sama wiesz, jak to się kończy, antybiotyk "na wszelki wypadek".
Kiedyś usłyszałam od lekarki, że (łaskawie) "nie wejdziemy z antybiotykami, to przepiszę pani gripex...", a ja na to, że niestety nie mogę, dostaję wysypki, ale leczę się sama ziołami. I powiedziałam lekarce, co stosuję. Powiedziała, że skoro tak, i skoro to pomaga, to powinnam przy tym zostać i tylko mi papier dla pracodawcy wtedy wystawiła.
Ewelinko, przepraszam za długą dygresję w Twoim wątku.
Ale przypomniało mi się jeszcze, że raz w życiu miałam anginę - jako dziecko i wyleczyłam ją - przypadkiem - dużą porcją lodów. Bakteriom się zrobiło za zimno i zdechły.
(Rodzice początkowo nie chcieli się zgodzić, ale bardzo prosiłam i ktoś im powiedział, że to już mi nie zaszkodzi.)
A poza tym jako dziecko w cięższych przypadkach miałam stawiane bańki - to był niezawodny sposób leczenia. Sprawdził się nawet w przypadku zapalenia oskrzeli i płuc. Normalnie muszę się nauczyć od teścia stawiać bańki!
Nie wiedziałam, że salicylany nie są wskazane dla dzieci, ale i tak pisałam to pod kątem samej Eweliny (tylko nie uściśliłam), bo kora wierzby jest na tyle gorzka, że dzieci nie chciałby tego pić, nawet po osłodzeniu.
Oczywiście, coś takiego jak angina - jak sama piszesz - jest proste do zdiagnozowania, ale inne objawy chorobowe już niekoniecznie. No i sama wiesz, jak to się kończy, antybiotyk "na wszelki wypadek".
Kiedyś usłyszałam od lekarki, że (łaskawie) "nie wejdziemy z antybiotykami, to przepiszę pani gripex...", a ja na to, że niestety nie mogę, dostaję wysypki, ale leczę się sama ziołami. I powiedziałam lekarce, co stosuję. Powiedziała, że skoro tak, i skoro to pomaga, to powinnam przy tym zostać i tylko mi papier dla pracodawcy wtedy wystawiła.
Ewelinko, przepraszam za długą dygresję w Twoim wątku.
Ale przypomniało mi się jeszcze, że raz w życiu miałam anginę - jako dziecko i wyleczyłam ją - przypadkiem - dużą porcją lodów. Bakteriom się zrobiło za zimno i zdechły.
A poza tym jako dziecko w cięższych przypadkach miałam stawiane bańki - to był niezawodny sposób leczenia. Sprawdził się nawet w przypadku zapalenia oskrzeli i płuc. Normalnie muszę się nauczyć od teścia stawiać bańki!
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ewelinko, jaki cudny sielski obrazek z Twojego ogrodu na trzecim zdjęciu!
Również połączenie róż z lawendą bardzo ładnie się prezentuje.
Gdzieś kiedyś czytałam, że lawenda wśród róż pomaga tym drugim w ładniejszym i zdrowszym wzroście oraz kwitnieniu.
Masz tę metodę sprawdzoną, więc pewnie już możesz z własnego doświadczenia coś na ten temat powiedzieć.
A tak a'propos, to gdy tylko mnie chwyta jakakolwiek oznaka przeziębienia, wlewam w siebie setę nalewki malinowej b/cukru i nigdy jeszcze w swoim dorosłym życiu nie musiałam leżeć w łóżku.
Dawniej wlewałam pięćdziesiątkę czystej do szklanki gorącej herbaty. Też pomagało. 
Bańki! Zapomniałam o nich, a przecież w ten sposób leczona byłam ja w dzieciństwie i sama tak leczyłam swoje dzieci. Z tym że bańki pomagają głównie przy zapaleniu oskrzeli i płuc oraz podczas ogólnego przeziębienia organizmu, natomiast nie działają na choroby gardła czy też choroby wirusowe bądź bakteryjne.
Dobrego, zdrowego tygodnia dla całej Waszej trójeczki.

Również połączenie róż z lawendą bardzo ładnie się prezentuje.
Gdzieś kiedyś czytałam, że lawenda wśród róż pomaga tym drugim w ładniejszym i zdrowszym wzroście oraz kwitnieniu.
Masz tę metodę sprawdzoną, więc pewnie już możesz z własnego doświadczenia coś na ten temat powiedzieć.
A tak a'propos, to gdy tylko mnie chwyta jakakolwiek oznaka przeziębienia, wlewam w siebie setę nalewki malinowej b/cukru i nigdy jeszcze w swoim dorosłym życiu nie musiałam leżeć w łóżku.
Bańki! Zapomniałam o nich, a przecież w ten sposób leczona byłam ja w dzieciństwie i sama tak leczyłam swoje dzieci. Z tym że bańki pomagają głównie przy zapaleniu oskrzeli i płuc oraz podczas ogólnego przeziębienia organizmu, natomiast nie działają na choroby gardła czy też choroby wirusowe bądź bakteryjne.
Dobrego, zdrowego tygodnia dla całej Waszej trójeczki.
-
April
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Cześć, ale tu tłoczno.
Nie byłam cały miesiąc i z trudem nadrobiłam te kilkanaście stron
Twój ogród nie wygląda na młody a raczej na dość już dojrzały. Sporo się dzieje. Świetnie sobie radzisz. Szalejesz z różami. Oj jak ja rozumiem tę chorobę
Sporo masz te z lili, bardzo je lubię, są niezawodne. U mnie większość różowych
Z różą Elmshorn też mam problemy z pokrojem. Podsadziłam ją floksami, od razu lepszy efekt. Polecam.
Trzymam kciuki za wysiewy.
Życzę zdrowia
Nie byłam cały miesiąc i z trudem nadrobiłam te kilkanaście stron
Sporo masz te z lili, bardzo je lubię, są niezawodne. U mnie większość różowych
Z różą Elmshorn też mam problemy z pokrojem. Podsadziłam ją floksami, od razu lepszy efekt. Polecam.
Trzymam kciuki za wysiewy.
Życzę zdrowia
- maniolek
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2784
- Od: 21 gru 2016, o 17:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Witaj Ewelino
muszę przyznać, że masz ładny ogród! Powiedziałbym, że wygląda bardzo naturalistycznie
Oczywiście będę zaglądał
Róże i lilie robią wrażenie 
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Też tak miałamDaria_Eliza pisze: Ale przypomniało mi się jeszcze, że raz w życiu miałam anginę - jako dziecko i wyleczyłam ją - przypadkiem - dużą porcją lodów. Bakteriom się zrobiło za zimno i zdechły.(Rodzice początkowo nie chcieli się zgodzić, ale bardzo prosiłam i ktoś im powiedział, że to już mi nie zaszkodzi.)
Co się tyczy antybiotyków. Kiedyś chodziliśmy do lekarza, który dawał dzieciom antybiotyk na gęsty katar, "tak na wszelki wypadek". Kiedy sytuacja powtarzała się, zmieniliśmy go bez żalu (lekarza, nie antybiotyk) mimo, że miał rewelacyjną opinię wśród znajomych.
Najlepsze lekarstwo odkażające dla dorosłego - kielich śliwowicy ze świeżo zmielonym pieprzem. Rozgrzewa i przepala wszelkie bakterie
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Witajcie
.
Kolejny tydzień za nami i coraz bliżej upragnionej wiosny
. U mnie dzisiaj piękna pogoda. Słoneczko przyświeca, lekki mrozik i jeszcze utrzymująca się szadź na wszystkim wokoło . Pięknie ! Dzisiaj do południa rozbierałyśmy z dziewczynkami choinkę i pochowałam wszystkie ozdoby świąteczne. Wczoraj zrobiłam sobie zamówienie bylinowe :
Piwonia 'Sarah Bernhardt'
Piwonia 'Lady Ann'
Piwonia 'Ursynów'
Piwonia 'Władysława'
Piwonia różowa, pięknie pachnąca
Floks wrzosowy
Floks 'Nicky'
Floks 'Blue Paradise'
Floks 'Pinkie Hill'
Floks 'Windsor'
Piwonia 'Edulis Superba'
Liliowiec 'Longfield's Anwar'
Liliowiec 'Luxury Lace'
Liliowiec 'Summer Wine'
Floks koralowo-różowy.
Na pewno każdy z Was od pewnego czasu planuje, zakupuje i tylko myśli o wiośnie. Ja też tak mam
. Wiosną mam w planach kilka rewolucji i tylko zdrowie i dobra pogoda mile widziane żebym mogła wszystko przygotować przed przesyłką róż. Muszę poszerzyć rabatę na której posadzę część zakupionych róż, przesadzić obwódkę z kocimiętki , przesadzić byliny itd . Poza tym chcę w końcu postawić łuk i muszę dokupić kratki dla powojników . Na wielu rabatach mam spory chaos i może uda mi się wreszcie to uporządkować. Zobaczymy na ile zdrowie dziewczynek pozwoli bo jeśli będą chodziły do przedszkola to raz ,dwa wyrobię się ze wszystkim . Niestety nie mogę zrobić pewnych miejsc tak jak chcę bo wciąż zakup działki jest w toku i nie wiem ile to jeszcze potrwa.
Ula ten kaszel jest denerwujący. Jest właśnie tak jak piszesz, nawet jak jest już wszystko ok to kaszel potrafi się ciągnąć i ciągnąć. Ja taki syrop z sosny miałam od Teściowej bo też robiła ale już mi się skończył . Dziękuję i wzajemnie
.
Iwonko dzięki za informacje
. Jeżeli nie zapomnę to jesienią zrobię porządek z tymi gałązkami i będę robiła taką herbatkę. Za imbirem nie przepadam jakoś bardzo ale jak trzeba to trzeba. Pozdrawiam
.

Marysiu zima trwa nadal i dzisiaj piękne słoneczko. Na szczęście śnieg jeszcze jest .Nie obrażę się jeśli jeszcze dosypie. Dzwonek skupiony to bardzo fajna bylinka i muszę ją posadzić jeszcze w kilku innych miejscach
. Podobno on rośnie jak szalony, w tym roku ocenię czy faktycznie tak jest .Dobrego tygodnia
Ewo kłopot w tym, że ja w dzień nie mam jak poleżeć ale już właściwie jestem zdrowa tylko ten kaszel
. Jednak z doświadczenia wiem, że taki kaszel może się jeszcze długo ciągnąć , niestety . Ja ostatnio piłam non stop herbaty z miodem i cytryną na zmianę z malinową. Cytrynówka może i by pomogła, kto wie
.

Asiu ja uwielbiam róże z lawendą i ogólnie połączenie różu i fioletu . Może jakaś dusza romantyczki ze mnie wychodzi w ogrodzie
. W każdym razie polecam bo lawenda z różami wygląda fantastycznie i podkreślą urodę róż. Co do piwonii to mam nadzieję, że będziemy zadowolone
.
Dario ja mam nadzieję, że te moje dziewczyny to w miarę szybko uodpornią się na te choróbska bo mam chwilami dosyć. Takiego specyfiku jak ka wierzby nigdy nie używałam ale podejrzewam, że w smaku okropne. Jadnak dla zdrowia warto się czasami poświęcić. Może następnym razem spróbuję o ile nie zapomnę
.
Co do przepisywania antybiotyków przez moją lekarkę to muszę przyznać, że nigdy nie robiła żadnego badania . Chyba nikt tego nie praktykuje bo nie pamiętam nigdy żeby jakikolwiek lekarz z jakim miałam styczność robił badania. Owszem, badania robią w szpitalu no ale tam nie chcę trafiać przy każdej chorobie. Moja pani pediatra nie narzuca mi za każdym razem antybiotyku. Przepisuje go jeśli faktycznie widać, że infekcja jest bakteryjna a przy takiej anginie to jest praktycznie pewne. Ostatnio właśnie musiała zlecić antybiotyk Weronice bo gardło miała fatalne. Ona źle znosi anginę i gardłowe sprawy bo nie radzi sobie z wydzieliną i bywa, że się po prostu dusi. Nie raz musiałam wzywać z tego powodu karetkę dlatego w Jej przypadku wolę natychmiast podać antybiotyk jeśli widzę, że coś się dzieje. Weronika mi nie powie, że Ją boli i Jej choroby są dla mnie bardziej stresujące. Emilka z kolei złapała jakiegoś wirusa więc antybiotyku nie dostała.
Co do zażywania sztucznych witamin to nie ma problemu jeśli dziecko chce jeść. Weronika zje wszystko dlatego jada naturalne witaminy natomiast Emilka jest takim niejadkiem i z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Liczę, że kiedyś dorośnie do tego jedzenia. Bardzo Ci dziękuję za takie obszerne informacje i uświadamianie
.

Kasiu jesteś farmaceutką czy może lekarzem ?? O tych salicylanach czytałam i wiem ,dlatego dzieciom tego nie zamierzam podawać. Najlepiej żeby dzieci nie chorowały i jadły zdrowo i naturalnie ale niestety nie zawsze tak się da. Tak jak pisałam Darii moja młodsza córka Emilka jest tak okropnym niejadkiem, że z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Ona je niewiele warzyw a jeśli już to owoce i to też nie każde. Kaszy nie tknie, nie ma takiej opcji. Ona ma odruch wymiotny kiedy ma zjeść makaron czy ryż . Tragedia. Nie spodziewałam się, że mnie to spotka bo Weronika je wszystko. Mam nadzieję, że z wiekiem to się zmieni i zacznie jeść bo to bywa męczące dla mnie .
Dario nie przejmuj się , warto poczytać takie rzeczy . To miałaś farta z tymi lodami
. Ja miewałam anginy w dzieciństwie ale nie jakoś specjalnie często. Bańki też miałam stawiane i pamiętam to do tej pory . Nie wiem czy ktoś to praktykuje jeszcze w mojej rodzinie ale chyba nie.

Lucynko nie mam długiego doświadczenia ale wydaje mi się , że z tymi różami i lawendą tak chyba jest. Muszą jakoś na siebie oddziaływać skoro tak ładnie rosną . Co do sety to muszę się przyznać, że od dwóch lat jestem abstynentem takim prawdziwym i nie dotykam alkoholu wcale
. Każdy ma jakieś swoje sprawdzone sposoby . Bańki pamiętam ale to trzeba wiedzieć jak robić i ja pewnie bałabym się takie coś w ogóle wykonać. W każdym razie faktycznie pomagały . Dziękujemy bardzo i Tobie także zdrówka życzę.
Jolu tak, złapała mnie różyczka i nie wiem kiedy się wyleczę
. sumie to nawet nie zamierzam się leczyć bo na razie mi z tym dobrze . m troszkę lilii ale to młode rośliny i na pewno chcę mieć ich więcej. Z tymi floksami przy Elmshorn to fajny pomysł i może faktycznie posłucham rady . Dziękuję i pozdrawiam .
A takiego gościa miałam ostatnio i nawet mi pozował. Zdjęcie kiepskie bo robiony przez szybę, która najczystsza niestety nie jest.

Mariuszu witaj u mnie. Mało tu facetów więc jest mi bardzo miło
. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam .
Sabinko mnie nie spotkało jeszcze coś takiego żeby mi lekarz lody zaproponował
. Wszystko przede mną w takim razie. Takich praktyk żeby podawać antybiotyk na katar to nie rozumiem ale różni są ludzie i różni są lekarze . Twoje lekarstwo na pewno pomaga chociaż śliwowica to piekielnie mocna przecież
ale ja od pewnego czasu nie łykam nic z procentami nawet gdybym miała być od tego zdrowsza . Takie tam moje postanowienie na resztę życia .
Pozdrawiam i udanego dnia życzę.
Kolejny tydzień za nami i coraz bliżej upragnionej wiosny
Piwonia 'Sarah Bernhardt'
Piwonia 'Lady Ann'
Piwonia 'Ursynów'
Piwonia 'Władysława'
Piwonia różowa, pięknie pachnąca
Floks wrzosowy
Floks 'Nicky'
Floks 'Blue Paradise'
Floks 'Pinkie Hill'
Floks 'Windsor'
Piwonia 'Edulis Superba'
Liliowiec 'Longfield's Anwar'
Liliowiec 'Luxury Lace'
Liliowiec 'Summer Wine'
Floks koralowo-różowy.
Na pewno każdy z Was od pewnego czasu planuje, zakupuje i tylko myśli o wiośnie. Ja też tak mam
Ula ten kaszel jest denerwujący. Jest właśnie tak jak piszesz, nawet jak jest już wszystko ok to kaszel potrafi się ciągnąć i ciągnąć. Ja taki syrop z sosny miałam od Teściowej bo też robiła ale już mi się skończył . Dziękuję i wzajemnie
Iwonko dzięki za informacje

Marysiu zima trwa nadal i dzisiaj piękne słoneczko. Na szczęście śnieg jeszcze jest .Nie obrażę się jeśli jeszcze dosypie. Dzwonek skupiony to bardzo fajna bylinka i muszę ją posadzić jeszcze w kilku innych miejscach
Ewo kłopot w tym, że ja w dzień nie mam jak poleżeć ale już właściwie jestem zdrowa tylko ten kaszel

Asiu ja uwielbiam róże z lawendą i ogólnie połączenie różu i fioletu . Może jakaś dusza romantyczki ze mnie wychodzi w ogrodzie
Dario ja mam nadzieję, że te moje dziewczyny to w miarę szybko uodpornią się na te choróbska bo mam chwilami dosyć. Takiego specyfiku jak ka wierzby nigdy nie używałam ale podejrzewam, że w smaku okropne. Jadnak dla zdrowia warto się czasami poświęcić. Może następnym razem spróbuję o ile nie zapomnę
Co do przepisywania antybiotyków przez moją lekarkę to muszę przyznać, że nigdy nie robiła żadnego badania . Chyba nikt tego nie praktykuje bo nie pamiętam nigdy żeby jakikolwiek lekarz z jakim miałam styczność robił badania. Owszem, badania robią w szpitalu no ale tam nie chcę trafiać przy każdej chorobie. Moja pani pediatra nie narzuca mi za każdym razem antybiotyku. Przepisuje go jeśli faktycznie widać, że infekcja jest bakteryjna a przy takiej anginie to jest praktycznie pewne. Ostatnio właśnie musiała zlecić antybiotyk Weronice bo gardło miała fatalne. Ona źle znosi anginę i gardłowe sprawy bo nie radzi sobie z wydzieliną i bywa, że się po prostu dusi. Nie raz musiałam wzywać z tego powodu karetkę dlatego w Jej przypadku wolę natychmiast podać antybiotyk jeśli widzę, że coś się dzieje. Weronika mi nie powie, że Ją boli i Jej choroby są dla mnie bardziej stresujące. Emilka z kolei złapała jakiegoś wirusa więc antybiotyku nie dostała.
Co do zażywania sztucznych witamin to nie ma problemu jeśli dziecko chce jeść. Weronika zje wszystko dlatego jada naturalne witaminy natomiast Emilka jest takim niejadkiem i z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Liczę, że kiedyś dorośnie do tego jedzenia. Bardzo Ci dziękuję za takie obszerne informacje i uświadamianie

Kasiu jesteś farmaceutką czy może lekarzem ?? O tych salicylanach czytałam i wiem ,dlatego dzieciom tego nie zamierzam podawać. Najlepiej żeby dzieci nie chorowały i jadły zdrowo i naturalnie ale niestety nie zawsze tak się da. Tak jak pisałam Darii moja młodsza córka Emilka jest tak okropnym niejadkiem, że z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Ona je niewiele warzyw a jeśli już to owoce i to też nie każde. Kaszy nie tknie, nie ma takiej opcji. Ona ma odruch wymiotny kiedy ma zjeść makaron czy ryż . Tragedia. Nie spodziewałam się, że mnie to spotka bo Weronika je wszystko. Mam nadzieję, że z wiekiem to się zmieni i zacznie jeść bo to bywa męczące dla mnie .
Dario nie przejmuj się , warto poczytać takie rzeczy . To miałaś farta z tymi lodami

Lucynko nie mam długiego doświadczenia ale wydaje mi się , że z tymi różami i lawendą tak chyba jest. Muszą jakoś na siebie oddziaływać skoro tak ładnie rosną . Co do sety to muszę się przyznać, że od dwóch lat jestem abstynentem takim prawdziwym i nie dotykam alkoholu wcale
Jolu tak, złapała mnie różyczka i nie wiem kiedy się wyleczę
A takiego gościa miałam ostatnio i nawet mi pozował. Zdjęcie kiepskie bo robiony przez szybę, która najczystsza niestety nie jest.

Mariuszu witaj u mnie. Mało tu facetów więc jest mi bardzo miło
Sabinko mnie nie spotkało jeszcze coś takiego żeby mi lekarz lody zaproponował
Pozdrawiam i udanego dnia życzę.
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ale ptaszysko
Zamówienie ciekawe, też chętnie bym zaprosił do siebie płomyki , ale te wysoookie. Mam uraz do niskich bylin, jeśli nie są podbijająco piękne dla mojego serca, jak żurawki czy dzwonki dla przykładu
Na piwonie chwilę trzeba niestety czekać. Poczekamy razem, ja kupiłem jesienią
Zamówienie ciekawe, też chętnie bym zaprosił do siebie płomyki , ale te wysoookie. Mam uraz do niskich bylin, jeśli nie są podbijająco piękne dla mojego serca, jak żurawki czy dzwonki dla przykładu
Na piwonie chwilę trzeba niestety czekać. Poczekamy razem, ja kupiłem jesienią
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ewelinko drapieżnika upolowałaś.
Podobny do krogulca.
Różyczka z lawendą śliczna.
Prymulki pięknie pokazałaś.
Mnie niektóre trunki smakują, ale raczej próbuję, niż wypijam.
Dzisiaj inaczej podchodzi się do leczenia dzieci. Moi nieraz mieli przez trzy dni 39 stopni, ale mój pediatra nie przepisywał antybiotyków, ani nie kazał zbijać gorączki, jak dzieciom nic się nie działo. Jak się denerwowałam, to mówił, że jak po trzech dniach nie zacznie spadać gorączka, to ponownie zbada chłopaków. Najczęściej miał rację. Starszy do 7 roku życia pewnie ze dwa razy dostał antybiotyk na wyjątkowo brzydką anginę. Młodszy też kilka razy, choć chodził do żłobka i częściej chorował. Zdrowia dla wszystkich. 
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Ewelinko ucieszyłam się czytając, że powoli wszystkie zdrowiejecie
Teraz szaleje jakiś wirus, rozmawiałam wczoraj przez telefon z naszą pediatrą, chciałam z córką w tym tygodniu podejść na szczepienie na ospę wietrzną ale mi odradziła. Przychodzi dużo chorych dzieci i nawet, jak to będzie w inny dzień, to po co ryzykować (a mamy taka małą przychodnię we wsi, z jednym wejściem i dwoma gabinetami). Mi się nie spieszy, bo Mała jeszcze nie pójdzie do przedszkola i ryzyko zarażenie się jest bardzo małe.
Jeśli chodzi o anginę, to ona również bywa wirusowa a nawet grzybiczna, to nie zawsze jest bakteria. Ale podważać opinii pediatry jako nielekarz też bym się nie ważyła, skoro przepisuje antybiotyk to musimy wierzyć, że wie, co robi, nie?
Te prymulki są kupione teraz? Co z nimi zrobisz wiosną, posadzisz na rabatkę? Za rok też zakwitną?
Fajny zezol na ostatnim zdjęciu
Wygląda, jakbyś go na czymś przydybała 
Jeśli chodzi o anginę, to ona również bywa wirusowa a nawet grzybiczna, to nie zawsze jest bakteria. Ale podważać opinii pediatry jako nielekarz też bym się nie ważyła, skoro przepisuje antybiotyk to musimy wierzyć, że wie, co robi, nie?
Te prymulki są kupione teraz? Co z nimi zrobisz wiosną, posadzisz na rabatkę? Za rok też zakwitną?
Fajny zezol na ostatnim zdjęciu
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Piękne zakupy, Ewelinko!
Będzie się działo!
Będzie się działo!
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Przydomowy ogródek Eweliny , część II.
Prymulko mają jakiś niezwykły klimat. One nawet bardziej od szafirków zwiastują wiosnę, i to tę ciepłą, słoneczną, pierwszą. Kilka z nich mam posadzonych w ogródku, ale będę musiała jeszcze kupić, aby najpierw zdobiły w domu a potem w ogrodzie. Gdzie Ty takiego ptaka upolowałaś? Pewnie masz karmiki i przyleciał zwabiony świergotem mniejszych ptaków. Ależ ma wzrok, jak ja kiedy wściekam się na zbyt długo nienadchodzącą wiosnę.



