Witajcie

.
Kolejny tydzień za nami i coraz bliżej upragnionej wiosny

. U mnie dzisiaj piękna pogoda. Słoneczko przyświeca, lekki mrozik i jeszcze utrzymująca się szadź na wszystkim wokoło . Pięknie ! Dzisiaj do południa rozbierałyśmy z dziewczynkami choinkę i pochowałam wszystkie ozdoby świąteczne. Wczoraj zrobiłam sobie zamówienie bylinowe :
Piwonia 'Sarah Bernhardt'
Piwonia 'Lady Ann'
Piwonia 'Ursynów'
Piwonia 'Władysława'
Piwonia różowa, pięknie pachnąca
Floks wrzosowy
Floks 'Nicky'
Floks 'Blue Paradise'
Floks 'Pinkie Hill'
Floks 'Windsor'
Piwonia 'Edulis Superba'
Liliowiec 'Longfield's Anwar'
Liliowiec 'Luxury Lace'
Liliowiec 'Summer Wine'
Floks koralowo-różowy.
Na pewno każdy z Was od pewnego czasu planuje, zakupuje i tylko myśli o wiośnie. Ja też tak mam

. Wiosną mam w planach kilka rewolucji i tylko zdrowie i dobra pogoda mile widziane żebym mogła wszystko przygotować przed przesyłką róż. Muszę poszerzyć rabatę na której posadzę część zakupionych róż, przesadzić obwódkę z kocimiętki , przesadzić byliny itd . Poza tym chcę w końcu postawić łuk i muszę dokupić kratki dla powojników . Na wielu rabatach mam spory chaos i może uda mi się wreszcie to uporządkować. Zobaczymy na ile zdrowie dziewczynek pozwoli bo jeśli będą chodziły do przedszkola to raz ,dwa wyrobię się ze wszystkim . Niestety nie mogę zrobić pewnych miejsc tak jak chcę bo wciąż zakup działki jest w toku i nie wiem ile to jeszcze potrwa.
Ula ten kaszel jest denerwujący. Jest właśnie tak jak piszesz, nawet jak jest już wszystko ok to kaszel potrafi się ciągnąć i ciągnąć. Ja taki syrop z sosny miałam od Teściowej bo też robiła ale już mi się skończył . Dziękuję i wzajemnie

.
Iwonko dzięki za informacje

. Jeżeli nie zapomnę to jesienią zrobię porządek z tymi gałązkami i będę robiła taką herbatkę. Za imbirem nie przepadam jakoś bardzo ale jak trzeba to trzeba. Pozdrawiam

.
Marysiu zima trwa nadal i dzisiaj piękne słoneczko. Na szczęście śnieg jeszcze jest .Nie obrażę się jeśli jeszcze dosypie. Dzwonek skupiony to bardzo fajna bylinka i muszę ją posadzić jeszcze w kilku innych miejscach

. Podobno on rośnie jak szalony, w tym roku ocenię czy faktycznie tak jest .Dobrego tygodnia
Ewo kłopot w tym, że ja w dzień nie mam jak poleżeć ale już właściwie jestem zdrowa tylko ten kaszel

. Jednak z doświadczenia wiem, że taki kaszel może się jeszcze długo ciągnąć , niestety . Ja ostatnio piłam non stop herbaty z miodem i cytryną na zmianę z malinową. Cytrynówka może i by pomogła, kto wie

.
Asiu ja uwielbiam róże z lawendą i ogólnie połączenie różu i fioletu . Może jakaś dusza romantyczki ze mnie wychodzi w ogrodzie

. W każdym razie polecam bo lawenda z różami wygląda fantastycznie i podkreślą urodę róż. Co do piwonii to mam nadzieję, że będziemy zadowolone

.
Dario ja mam nadzieję, że te moje dziewczyny to w miarę szybko uodpornią się na te choróbska bo mam chwilami dosyć. Takiego specyfiku jak ka wierzby nigdy nie używałam ale podejrzewam, że w smaku okropne. Jadnak dla zdrowia warto się czasami poświęcić. Może następnym razem spróbuję o ile nie zapomnę

.
Co do przepisywania antybiotyków przez moją lekarkę to muszę przyznać, że nigdy nie robiła żadnego badania . Chyba nikt tego nie praktykuje bo nie pamiętam nigdy żeby jakikolwiek lekarz z jakim miałam styczność robił badania. Owszem, badania robią w szpitalu no ale tam nie chcę trafiać przy każdej chorobie. Moja pani pediatra nie narzuca mi za każdym razem antybiotyku. Przepisuje go jeśli faktycznie widać, że infekcja jest bakteryjna a przy takiej anginie to jest praktycznie pewne. Ostatnio właśnie musiała zlecić antybiotyk Weronice bo gardło miała fatalne. Ona źle znosi anginę i gardłowe sprawy bo nie radzi sobie z wydzieliną i bywa, że się po prostu dusi. Nie raz musiałam wzywać z tego powodu karetkę dlatego w Jej przypadku wolę natychmiast podać antybiotyk jeśli widzę, że coś się dzieje. Weronika mi nie powie, że Ją boli i Jej choroby są dla mnie bardziej stresujące. Emilka z kolei złapała jakiegoś wirusa więc antybiotyku nie dostała.
Co do zażywania sztucznych witamin to nie ma problemu jeśli dziecko chce jeść. Weronika zje wszystko dlatego jada naturalne witaminy natomiast Emilka jest takim niejadkiem i z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Liczę, że kiedyś dorośnie do tego jedzenia. Bardzo Ci dziękuję za takie obszerne informacje i uświadamianie

.
Kasiu jesteś farmaceutką czy może lekarzem ?? O tych salicylanach czytałam i wiem ,dlatego dzieciom tego nie zamierzam podawać. Najlepiej żeby dzieci nie chorowały i jadły zdrowo i naturalnie ale niestety nie zawsze tak się da. Tak jak pisałam Darii moja młodsza córka Emilka jest tak okropnym niejadkiem, że z tymi naturalnymi witaminami jest kłopot. Ona je niewiele warzyw a jeśli już to owoce i to też nie każde. Kaszy nie tknie, nie ma takiej opcji. Ona ma odruch wymiotny kiedy ma zjeść makaron czy ryż . Tragedia. Nie spodziewałam się, że mnie to spotka bo Weronika je wszystko. Mam nadzieję, że z wiekiem to się zmieni i zacznie jeść bo to bywa męczące dla mnie .
Dario nie przejmuj się , warto poczytać takie rzeczy . To miałaś farta z tymi lodami

. Ja miewałam anginy w dzieciństwie ale nie jakoś specjalnie często. Bańki też miałam stawiane i pamiętam to do tej pory . Nie wiem czy ktoś to praktykuje jeszcze w mojej rodzinie ale chyba nie.
Lucynko nie mam długiego doświadczenia ale wydaje mi się , że z tymi różami i lawendą tak chyba jest. Muszą jakoś na siebie oddziaływać skoro tak ładnie rosną . Co do sety to muszę się przyznać, że od dwóch lat jestem abstynentem takim prawdziwym i nie dotykam alkoholu wcale

. Każdy ma jakieś swoje sprawdzone sposoby . Bańki pamiętam ale to trzeba wiedzieć jak robić i ja pewnie bałabym się takie coś w ogóle wykonać. W każdym razie faktycznie pomagały . Dziękujemy bardzo i Tobie także zdrówka życzę.
Jolu tak, złapała mnie różyczka i nie wiem kiedy się wyleczę

. sumie to nawet nie zamierzam się leczyć bo na razie mi z tym dobrze . m troszkę lilii ale to młode rośliny i na pewno chcę mieć ich więcej. Z tymi floksami przy Elmshorn to fajny pomysł i może faktycznie posłucham rady . Dziękuję i pozdrawiam .
A takiego gościa miałam ostatnio i nawet mi pozował. Zdjęcie kiepskie bo robiony przez szybę, która najczystsza niestety nie jest.
Mariuszu witaj u mnie. Mało tu facetów więc jest mi bardzo miło

. Dziękuję za miłe słowa i zapraszam .
Sabinko mnie nie spotkało jeszcze coś takiego żeby mi lekarz lody zaproponował

. Wszystko przede mną w takim razie. Takich praktyk żeby podawać antybiotyk na katar to nie rozumiem ale różni są ludzie i różni są lekarze . Twoje lekarstwo na pewno pomaga chociaż śliwowica to piekielnie mocna przecież

ale ja od pewnego czasu nie łykam nic z procentami nawet gdybym miała być od tego zdrowsza . Takie tam moje postanowienie na resztę życia .
Pozdrawiam i udanego dnia życzę.