Marysieńko Przybiegłam żeby Cię utulić

i dodać otuchy.
Sprawa fatalna ale nie ma tego złego..... Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby taka sytuacja miała miejsce na wiosnę, po roztopach, pod śniegiem. Teraz przynajmniej widać gdzie i co się dzieje i można coś z tym zrobić.
Ja wiem, że roślinki ucierpiały, że tyle pracy w nową rabatę włożone, że ... ale najważniejsze, żeby było bezpiecznie. Wiedziałam, że może jeszcze coś tąpnąć- z resztą rozmawiałyśmy niedawno u Ciebie o tym ale takiej sytuacji nie powinno być. Firma powinna prędziutko naprawić szkody a przede wszystkim pomyśleć, jak zabezpieczyć, żeby podobna sytuacja nie miała już miejsca.
Moja kochana, dużo sił i spokoju Ci życzę, i oby więcej dziur nie wypadało.
