Dziękuję za zaglądanie i miłe słowa. 
Dziś upał mniejszy, a od godziny 16 pada drobny deszcz. Jestem szczęśliwa, bo jednak kwiaty hortensji nie zbrązowieją zbyt szybko, a wszystkie rośliny odżyją. Lilie orientalne pachną w wilgotnym powietrzu pięknie. Mimo dwu dni wolnych nie udało mi się prawie nic zrobić w ogrodzie. Wyrwałam jedynie fasolkę szparagową i obsiałam grządkę gorczycą.
Dorotko czteroletnia Vanilka pokazywana w poprzednim poście, została przesadzona wiosną, jeszcze przed ruszeniem wegetacji. Doskonale zniosła przeprowadzkę i pięknie kwitnie.

Żadnych krzewów ani traw nie przesadzam jesienią, chyba że to absolutnie niezbędne. Jesienne przesadzanie może skończyć się utratą lub osłabieniem rośliny, która zdecydowanie gorzej znosi zimę, nie zdąży dobrze zakorzenić się w nowym miejscu. Jeśli nie musisz, poczekaj do wiosny, przytniesz pędy i wtedy przesadzisz. Poza tym dużo łatwiej przycięty krzew przetransportować.
Alu na szczęście dziś pada, więc ogrody uratowane.

Niestety upał do południa był taki, że znowu nie wyszłam, choć pracy mam ogrom.

Żadne iglaki i bukszpany nie przycięte, a to już ostatni dzwonek na takie prace. Mam wolną sobotę, może wreszcie użyję nożyc.
Madziu jak oglądam prognozę pogody, to stale myślę, że to niesprawiedliwe. Wypoczywającym nad morzem i na Mazurach przydałaby się pogoda, a u mnie mogłoby popadać. Świetnie, że po tylu deszczowych dniach upał Cię ucieszył.

Wpływu na pogodę nie mamy, możemy tylko ponarzekać.

Niestety takie upały zwykle kończą się gwałtownymi burzami i opadami, a to już komfortowe nie jest.
Miłko u mnie po upale pięknie pada, jak deszcz może człowiekowi poprawić nastrój.

Werbena rośnie w towarzystwie cynii. Miały być bordowe, a są ciemno różowe.

Ograniczyłam ilość werbeny patagońskiej, bo za dużo samosiejek mam do pielenia. Do tej pory nie wypieliłam wszystkich siewek.

Motyli i pszczół rzeczywiście na werbenie pełno.
Aniu Pink Diamond mam szósty rok. Jest ogromna i bardzo lubię jej sztywne pędy z ażurowymi kwiatami. Nawet po deszczu się nie pochylają. Już wiosną wycięłam jej dwa duże pędy od strony rododendrona. Gdybym mogła komuś oddać rododendrony, wsadziłabym tam kolejną hortensję. Jedna Limelight wegetuje w korzeniach klonu i wypadałoby ją przesadzić. Lilie pachną przepięknie z odległości kilku metrów. Po kilku godzinach 34 stopni, zaczęło po południu padać. Rabaty podlane, a rośliny od razu lepiej wyglądają.
Ewuniu upały zbyt ekstremalne. Dobrze, że u nas spokojnie pada, choć burze w innych rejonach bardzo gwałtowne.

U mnie perowskie doskonale rosną, nie lubią zimą zbyt dużo wilgoci. Posadziłam sześć siewek, już powoli nabierają wyglądu.

Wiosną przycinam nisko, na 15-20 cm, wtedy ładnie się rozkrzewiają. Świetnie, że pomyślałaś o zabezpieczeniu hortensji, takie upały mogłyby zniszczyć słabo ukorzenione maluchy.
Krysiu upał i deszcz to dobre połączenie, byle tylko gwałtownych burz nie było. U mnie niestety po tylu tygodniach suszy z trawnika pozostało szare klepisko.

Podlewanie raz dziennie niewiele dało. Lubię już widok ze schodów, bo hortensje duże i ładnie zapełniają rabaty. Niestety już wycinałam po kilka pędów, ponieważ wychodziły na podjazd do garażu i chodnik. To błędy początkującego właściciela ogrodu.

Pinki Vinki po prawej, zarosła opaskę przy domu. M lubił skracać sobie drogę do garażu, a teraz musi chodzić dalej.

Dwa lata temu powiedział, że mam coś z tym zrobić, a ja powiedziałam, że mogę wyrzucić hortensję. Od tamtej pory nie ma problemu.

Moim zdaniem, to bezproblemowe krzewy, w dodatku zawsze kwitną. Jeśli ktoś lubi dużo białego koloru, to tylko sadzić hortensje. Posadziłam w tym roku pięć, Magical Moonlight i cztery Limelight. Trzy w formie krzewu i dwie wyprowadzone na pniu. Dokładam im do towarzystwa kolorowe byliny i cieszę się ich bielą.
Testowane turzyce, The Beatles i Ice Dance doskonale się sprawdziły. Utworzyły ładne kępy, choć każdą sadzonkę podzieliłam na trzy.
Rozchodniki już chyba jesień zwiastują.
