Myślę, że cały problem polegał na przywiązaniu dyni do palika, a nie puszczeniu na coś po czym może się piąć. Dynie wspomagają się mnóstwem wąsików... Mój tata na siatce miał duuuuże bambino i było ok. Zawsze można dyńkę podeprzeć, podwiązać lub wsadzić w ażurową siatkę po warzywach. Pomysły się znajdą gdy trzeba będzie ratować by nie było bum.Marek-BB pisze:Ja pierwszy raz w życiu jak posiałem dynię to przywiązałem ją do palika w tracie wzrost tak jak przywiązuje się pomidory lub ogórki![]()
