Aguniado, dziękuję. Ja natomiast lubię bywać u ciebie. Masz prestrzeń, której mi niestety brakuje. A jeśli chodzi o lato, niestety nie było najpiekniejsze i właściwie powoli już jesienne klimaty nastają.
Elsi, ta lilia Garden Party jest bardzo spokojna. Są to niewysokie lilie i wygladają jakby tańczyły, bo schylają wdzięcznie główki i trochę kołyszą się na wietrze.
Edulkot. A więc Majeczko u nas wcale nie jest suszej. Pada i pada do znudzenia. I teraz też, gdy to piszę. Myślalam, że sierpień będzie lepszy, lecz na razie jest kiepsko.
Małgosiu, modrzewia nie ścinam, bo mi po prostu szkoda. Niech sobie na razie ma takie długie włosy. Zobaczę, jak przezimuje i wtedy pomyślę o postrzyżynach. A ten kwiat, o którego pytałaś, to agapant.
Krysiu, Kogro, Teresko, dziękuję wam, że zaglądacie
Stachu, od lilii pachnie w ogrodzie tak, że aż czasem w głowie się kręci. Niektórzy nie lubią tego zapachu, ja uwielbiam.
Stasiu, te anielskie trąby to Golden Splendor (żółte) i Regale (białe). Pachną nieziemsko, a właśnie anielsko...
Katik, wiesz, że ja bym jednak nie wykładała kamieniami okolic piaskownicy. Jest to jednak miejsce zabaw i powinno być bezpieczne. Gdy dziecko upadnie na trawę, nic mu się nie stanie. Poza tym dzieci wysypują piasek z piaskownicy i kamienie zostałyby szybko zasypane. Pytasz, czy mam swoje ścieżki na jakimś podłożu. Otóż nie, kładę je "po babsku" od razu na gruncie i wbijam gumowym młotkiem.
Izo, lilie przy twoim tarasie zupełnei dobre miałyby stanowisko. O ile dobrze widzę, to jest tam wystarczająco dużo słońca. Zresztą one wcale aż tak dużo go nie wymagają. U mnie także niektóre rosną w półcieniu i wcale nie wyglądają gorzej niż inne.
AgaNet, faktycznie bywasz jakby trochę rzadziej, ale dzięki że o mnie nie zapominasz. Niestety u nas bez przerwy są deszcze i sytuacja wcale nie jest taka stabilna
W ogródku króluje agapant. Rośnie już kolejny rok w donicy, którą na zimę wstawiamy do garażu. Tak czystobłękitnej barwy nie ma chyba żaden inny kwiat. No może tylko len. Agapant stoi blisko tarasu, tak więc trudno oderwać od niego wzrok.
Zakwitła hosta
June. Lawendowe kwiatki ładnie pasują do kremowych liści. Mam te hosty od kilku lat i dopiero teraz widzę, jak potrafią być piękne. Do tej pory stale je coś podgryzało, brzegi przypalone były słońcem i w ogóle te roślinki były jakieś nieduże. Tegoroczna aura w końcu im dopasowała.
Coraz piękniej i intensywniej wybarwiają się żuraweczki. Posadziłam je metodą kontrastową, ale od przyszłego roku zacznę tworzyć większe grupy z takich samych odmian.
