Wandziu (bagdzia),te korzenie nie były bardzo głęboko,one rozłażą się wszerz.Znalazłam je o jakieś 2-3 m od miejsca ,w którym je posadziłam.Moim zdaniem najlepszym sposobem ograniczenia ekspansywności kielisznika jest posadzenie go w dużym (szerokim) wiadrze z dziurami albo zupełnie bez dna. Po kilku latach trzeba będzie go rozdzielić ,bo plątanina korzeni może być zaskakująca.
Wandziu (wanda7) Dziękuję za miłe słowa.
Wiesz,ja myślę że kwaśny odczyn gleby też może mieć wpływ na kwitnienie juki ale przeczytałam gdzieś ,że juka może wcale nie zakwitnąć jeżeli będzie miała mało słoneczka.Może to jest przyczyną braku kwiatów u Twojej juki? Szkoda byłoby tak rozrośniętych juk,zresztą mnie podobają się także te niekwitnące rozety ale mnie łatwiej pogodzić się z tym, bo w innym miejscu juki kwitną co roku.
Danuś, podoba mi się fota schodów i wejście do domu. Masz przepięknie urządzony ogródek. A ten kielisznik, jak mi przysłałaś, to mi zakwitł, dwoma kwiatuszkami. Później gdzieś znikł, ale w tamtym roku wyrosły jakieś pędy, lecz nie kwitł. Ciekawa jestem co pokaże w tym roku. A jak będziesz miała urodzaj kielisznika, to bardzo Cię o niego proszę 
ja sobie tego nie przypominam .Fajnie tak zaskakiwać nowymi fotkami.Każda zieloność w tym przejściowym okresie na wagę zlota kolorki również
podoba mi się taki fioletowo (a raczej niebiesko lub granatowo)-biały duet,do tego różne odcienie zieleni... Ale moje pomysły są tak skrajne,że nie potrafię przewidzieć co w ostateczności powstanie.Całe szczęście ,że zanim dojdzie do realizacji będę miała dużo czasu do podjęcia decyzji.Jak coś konkretnego się wyklaruję ,nie omieszkam zapytać Was o radę.
,(jest to do sprawdzenia ale komu by się chciało 
Na 5 fotce na poprzedniej stronie 
aha,,,widziałam gdzieś jeżówkę czy to jest 'Marmalade 
raźniej-dziękuję
Masz racje kolorki teraz na czasie bo coraz bardziej zaczynamy do nich tęsknić
