Małgosiu rozwary mam z nasion, są wysokie, około 90cm i leżą na innych kwiatach. Podpórek nie lubię, bo mam problem z noszeniem ciężkich rzeczy, a denerwowały by mnie zimą w ogrodzie. Teraz kiedy wiem, że przycięte są niższe będę je wiosną skracać o głowę.
Martuś też mam jeden rozwar kompaktowy, ma ze 35 cm wysokości. Dostałam go w prezencie. Jednak swoich nasadziłam ze czterdzieści na początku ogrodu

i tak jakoś rosną. Oczywiście większość już oddana, zostało dziesięć. Dziś z M położyliśmy kolejne 100 m linii kroplującej na rabatach. Na deszcz się nie zanosi, a podlewanie ręczne zajmowało mi kilka godzin dziennie. Jeśli chcemy mieć rabaty z roślinami, to niestety koszt wody będzie wysoki.

Jeszcze z 50 m i rabaty będą się same podlewać.
Paulinko czosnki codziennie oglądam, bardzo je lubię. Muszą być jednak w słonecznym miejscu. Jedną kępkę posadziłam blisko klonu i wyciągają się do światła, bardzo się pochylają, niektóre są blisko ziemi. U nas minął siódmy tydzień bez deszczu, który podlałby ogród, a nie tylko zmył kurz z roślin.

Z trawy też pozostało siano. Na początku podlewaliśmy, ale na piasku tyle tygodnie bez deszczu, żadna trawa nie wytrzyma.
Martuś Rozana tuje sadziłam co 70 cm, to odległość między pniami. Zależało mi na odizolowaniu się od drogi. Już w przyszłym roku nie będzie prześwitów między nimi.
Dziś po pracy z linią kroplującą, nawet zdjęć nie zrobiłam, bo noc nas zastała.
Kocham runiankę japońską, która zarosła rabatkę z rododendronem i hortensją, żaden chwast się nie przebije.
Szałwia omszona po ścięciu ponownie zaczyna kwitnienie.
Odętka została zdominowana przez derenia, ale i tak zakwitnie.
Rojniki notorycznie podkopywane przez nornice, jakoś sobie radzą.
