
Andrzejek, vertigo , dzięki

Zeniu, no coś ty. Jaka irysowa depresja? Jak ja bym miała za każdym razem się dołować, jak coś zobaczę, czego nie mam, to już bym chyba dawno z FO zrezygnowała. Ja na przykład mam tylko jeden powojnik, a bardzo bym chciała mieć dużo. A one u mnie nijak nie chcą. Ech...

Majeczko, no już lepiej nie gadaj, że mjejsca nie masz. Kto jak kto, ale ty to masz tego trawnika całkiem sporo. I kępa irysów by ci się przydała. Nie samą różą człowiek żyje.

Halinko, no niestety, jest tak jak mówisz. Irysy gliny nie lubią. Przynajmniej moje piaski im odpowiadają. Ale nawet nie wiesz, jak ja bym chciała mieć trochę gliny u siebie. Zbieram ją do wiaderka i przywożę do ogródka, żeby choć trochę wodę zatrzymać.

Małgocha, na nowej stronce pokażę trawki.


Jakuch, no niestety irysy z różami się nie zgrają z kwitnieniem. Ale za to skracają czas oczekiwania na te nasze różyczki. Z takich większych kwiatów to właśnie irysy rozpoczynają sezon kwitnienia w ogrodach. Cztery irysy, jeśli rozrosną się w duże kępy, to wcale nie tak mało. Czasem lepiej wygląda dużo takich samych irysów niż kilka różnych, ale pojedynczych.


