Witam!
Dzisiaj tułałam się po gorącym Krakowie, ale sporo spraw załatwionych i przede mną wiejskie życie niczym nie zakłócone
Martusiu odwiedzenie chorego jest ważniejsze, a Zator kiedyś jeszcze odwiedzisz bo ma bardzo blisko. Koszyków ja mam niezliczone ilości i w użyciu i zużyte, a teraz mam całkiem nowy...jeden bo drugi już porwała Agnieszka

Może zorganizujemy kiedyś spotkanie towarzyskie w Zatorze? Pozdrawiam i buziaki posyłam
Justynko a ja właściwie chcę postawić wędzarnie głównie dla ryb. Mamy w dolince stawy rybne i można kupić świeże ryby. Do tej pory ulubiony był wędzony pstrąg, a teraz chyba karp go wyparł

Niech no tylko stanie dom to ogród sobie szybko urządzisz, a z Twoim doświadczeniem będzie na pewno piękny!
Kasiu wiem że lubisz takiego gadżety i ja wyszukuję w różnych miejscach, ale koszyki trzymam w domu bo mi ich szkoda

Takie przysmaki łechcą podniebienie
Ewelinko przywołałaś wspomnienia! pierwszy koszyk kupiłam sobie jako nastolatka czyli zawsze mi się podobały. Były modne z takim skórzanym wiekiem i uszami i nosiło się je jako torebkę. Nawet w ciekawy sposób na niego uzbierałam pieniądze

My też lubimy wędzone ryby nawet bardziej niż wędzone mięsa. Koniecznie odwiedź Rudnik

Niestety ogród przekwita, a to co fotografuję to właściwie szczegóły. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
Agnieszko nie ma szans żeby mnie (nas) ktoś podglądał! Wszelkie stefanki są po bokach, a sarenki i inne zwierzątka jakoś mnie nie krępują

U nas wiklina jest głównie na placach targowych i właściwie wszystko w jednym stylu dlatego gdzie wyjeżdżam to wyszukuje coś oryginalnego. Lubię takie surowe wyroby i mam kilka wyplatane na użytek domowy...ktoś ma w sprzedaży kilka identycznych koszy to jeden zawsze jest mój
Ul bardzo mi się spodobał, ale bałam się że coś w środku zamieszka... a nie daj Boże szerszenie. U nas często w dziwnych miejscach zakładają gniazda, ubiegłego roku w domku zabaw wnuczki sąsiadki

Gdyby nie moja silna wola to drugie tyle przygarnęłabym
Agnieszko przeżyłam trochę rozczarowanie z hibiskusem, bo ktoś mi go dał jak skarb
Dorotko nic nie szkodzi! kiedyś się spotkamy na rybce w Zatorze

M i tak dłużej nie wytrzymałby bez łóżka, bo i tak za długo siedział jadąc, potem w knajpce. Krótki spacer nie zregenerował kręgosłupa.
Serduszka były trzy od najmniejszego do największego....ja oczywiście wzięłam największe
Kiedyś powidła długie lata wysmażałam kilka dni w piekarniku. Robią się powoli, ale nigdy garnek się nie spali. Innych ...tych z octem itp nie robiłam, bo nie używam octu oprócz jabłkowego czy balsamicznego.
Przypomniałaś mi o marmoladzie mieszanej mojej babci i wkrótce ją nastawię
1 kg pomidorów
1 kg śliwek
1 kg gruszek
1 kg jabłek
1 kg cukru (może być mniej)
Ewuniu bardzo mnie ucieszyłaś tym wpisem, bo ciekawa byłam jak się spisuje hibiskus
Oj siedzę, siedzę w zaprawach. Dzisiaj byłam na placu z M i czekał na mnie w aucie, bo stałam chwilę w kolejce...obserwował panów noszących słoiki i śmiał się pod nosem, bo wszystkich spotkała klęska urodzaju i braku szkła
Winogrono mam po poprzednikach i zawsze ma problem z całkowitym dojrzeniem. W ubiegłym roku dojrzało i jest pyszne, a w tym powinno być jeszcze lepsze.
Orlaia niestety jest jednoroczna ale siana do gruntu ładnie wzeszła i kwitnie. Postaram się zebrać wszystkie nasiona. Posyłam serdeczności
Iwonko nie mogę głośniej bo jakby tak sąsiad pomyślała że to do niego
Kochana zielonym do góry to ja wiem ale białym???

Pewnie i niedaleko Ciebie są podobne miejscowości i święta, zresztą najpyszniejsze wędzone ryby wozi nam córka od teściów z Augustowa

Koszyka płaskiego nie wybrałam, bo rzadko ścinam kwiaty w ogrodzie do domu...jakoś mi szkoda, bo i tak bywam najczęściej wśród nich a nie w domu. Jedynie ścinam mieczyki i ostatnie róże. Robiłam kiedyś częściej bukiety z kwiatów polnych na ogrodowy stół

Iwonko z tej damy to się uśmiałam

W zamian za kwiaty lata są owoce lata...dobre i to! Miłego odpoczywania
Mirku z Dolnego Śląska Milicz jest mi znany, bo jest tam Technikum Leśne i miewałam absolwentów na Leśnictwie w Krakowie

Pierogi z karpiem ciekawie brzmią chociaż nigdy z żadną ryba pierogów nie jadłam

Mam motywację do budowy wędzarni
Marysiu tak, tak mam kolkwicję z Zatora

a bywasz tam?
Pan, który przywiózł kosze mieszka niedaleko i mam jego wizytówkę więc jak będę odwiedzać Zator to na pewno wpadnę na rekonesans
Czy Wam też tak szybko dojrzewają pomidory, coś czuję że niewiele przetrwa do września...no chyba że przetworzone. Cieszę się, że objawy zarazy zniknęły i jedynie straciłam dwa krzaczki w gruncie. Niestety pomidory w tunelu schną na potęgę mimo otwarcia dwóch krótszych boków.
Dzisiejszy zbiór!
Zakochałam się w tym koprze
Astry samosiewki
jesień!
Dobranoc i korzystajcie z pięknego lata!
