Tereniu! My je nazywaliśmy "śmierdziele". Wprost ich nie znosiłam! Aż kiedyś dostałam kilka doniczek w gratisie, a że nie mogłam odmówić przesympatycznej pani,to i posadziłam. Pięknie kwitły aż do mrozów, no i tak to się zaczęło.
Miałam z nimi i porażki: pierwsza to gdy wysadziłam je już pod koniec kwietnia, bo było już bardzo ciepło

, a ja miałam spore sadzonki. Tyle tylko, że przyszły zimne majowe nocki i straciłam 53 roślinki (ocalała jedna najmniejsza). Druga to kwestia dziwnych nasion, bo rozumiem, że miała być odmiana karłowa, ale aksamitki o wys 5 cm, to jednak przesada, zwłaszcza że i kwiatki miała maleńkie.
Marysiu! Ja w kwietniu nadal nie mogę nic wysiewać, bo po pierwsze u mnie za zimno (u mnie na części działki jest zastoina mrozowa), a i ślimory kochają takie maleństwa.
Zabezpieczyłam się w błękitne granulki (3kg!) i od jutra rozpoczynam walkę przynajmniej z tymi drugimi, bo na chodek nic nie poradzę.
Pozostaje mi więc wysiewanie w domu i wysadzanie podrośniętych sadzonek. Niestety będę zmuszona wysiać do pojemniczków nawet ogórki, bo nie chcę powtórzyć zeszłorocznych problemów.
-- 4 mar 2016, o 22:33 --
P.S. Melduję, że nad moją działką przeleciał właśnie klucz ptaków i jeśli dobrze rozpoznałam odgłosy, to były to żurawie!
A może dzikie gęsi?

