Kasiu, raczej marzenia o wiosennym rozmachu. Chciałoby się łapkami w ziemi pogmerać
Co do prac domowych-to takie zrywy w przypływie galopujących wyrzutów sumienia, że zaniedbuję...
Jako mama facetów też tylko przy okazji takich uroczystości poznaje świat dziewczęcych zabawek. Chłopięcy prostszy.
Moi byli (Duży) i są (Mały) nastawieni na lego. To uniwersalne i ponadczasowe zabawki dające naprawdę ogromne możliwości.
Były fascynacje piratami, Spaiderem. Ale chyba jednak inaczej to wyglądało.
Niepojęte jest, jak można wymyślić (z sukcesem) dla dziecka zabawkę w postaci trumny
Masz racje , to bardzo smutne.
Słonko, podobno ma się przelotnie pokazać na Pomorzu w tym tygodniu, oby. Dawno go nie widziałam.
Iwonko, nie wiem dlaczego nie darzę wielką miłością czerwonych róż

Tak mam

Podobnie jest z żółtymi i pomarańczowymi.
Mam takowe i troszczę się o nie, ale gorącym uczuciem nie pałam

.
Gdy kupuję, zawsze kieruję się ku białym, różowym i buraczkowo-fioletowym.
Przedwiośnie chyba lekko się wycofało. Śnieży.
Aniu, szeptunki czarują...może nadejdzie
Mary Rose pomyłkowa. Kupiłam ją jako Winchester Cathedral-sport Mary. Pomyłka urodziwa.
Naprawdę warta posiadania. Ładnie przyrasta i pięknie kwitnie.
Izo, podobne zakupy też mnie niestety czekają
Śnieg pada, a my snujemy marzenia o wiośnie
