
Piszą o karczownikach takie przerażające wiadomości,że już w wyobraźni wypadł mi świerk,itd...strach wypowiadać co jeszcze...
Wpadłam w panikę i trudno mi ocenić sytuację

Kijem sprawdzałam głębokość to jakieś 20cm ma ta dziura...jutro wrzucę czosnek i zakopię...
Przymrozek był łaskaw...najbardziej szkoda mi magnolii-młodej,jeszcze w donicy.Liczę,że kolejne liście ładnie się zazielenią

Dzisiaj poszłam do ogródka z zamiarem wielu prac ,ale burzowe deszcze co i rusz moczyły mnie skutecznie goniąc pod daszek.
5 x startowałam i się chowałam.Mokra,ale nieugięta ciut posunęłam do przodu pilne prace na rabatkach-posadziłam kanny,wyrwałam trawsko przy rabatkowych ścieżkach,przekopałam ziemie z kompostem i obornikiem i dosadziłam zapomniane cebulki,byliny...
Trochę przemieszałam roslinki-wykopałam,wkopałam gdzie indziej...lub wydałam...
Rozplenica wylądowała w donicy-robienie tarasu wymusiło eksmisję bo groziło jej zadeptanie...
Usunęłam resztki betonu z rabatki...
Jutro chciałam posadzić ostatnie mieczyki...
Chciałabym sie spotkać z Agnieszką...
mam młyn i nie wiem czy się wyrobię...
Jakos mnie ten "dołek"wpędza w dołek

