To jak chcecie zjeść na prawdę dobrego melona to polecam żółtego miodowego - poezja smaku.
Dla koneserów Piel de Sapo - bardzo późny, z niepachnącą skórką jak dojrzeje.. ale jak uda się go dotrzymać prawie do przejrzenia to smak i aromat jest powalający. No i jest gigantem wśród melonów - mi udało się raz wyhodować 3,5 kilowego
Odmiana Seledyn F1, mój osobisty rekordzista jak chodzi o melony posadzone w życiu
Na grządce jeszcze 8 innych odmian z czego 6 owocuje, ale im jeszcze czasu potrzeba.
Na relację smakową jeszcze przyjdzie pora, niech trochę w domu dojdzie póki co przyjemnie pachnie.
No tak gusta są różne, smaki też. Z chęcią bym ta odmianę kiedyś wypróbował.
Dziś zauważyłem, że w szklarni melon z nasion sklepowych (chyba melon miodowy to był) zawiązał owoce....ale to już sierpień więc chyba już nie zdąży urosnąć i dojrzeć.