Geniu mnie także podoba się ten ciemny liliowiec, ale te jaśniejsze czerwone, już nie tak bardzo.
Wolę te z o jasnych barwach, jakieś takie weselsze.
Dobrze, że mamy różne gusta i upodobania, dzięki temu jest ciekawiej.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Basiu dziękuję za odwiedziny.
Będę czekała z niecierpliwością na założenie nowego wątku przez Ciebie.
Zasychające kwiaty liliowców po jednym dniu kwitnienia jest trochę denerwujące, prawda?
Ja kiedy tylko mogę staram się je obrywać, na rozrośniętych kępach trochę czasu zajmuje, a przy tym ile pąków uszkodzę.
Azalie wydawać się może, że są łatwiejsze w uprawie, ale ubiegłej zimy pąki kwiatowe bardzo przemarzły, może dlatego, że krzewy osłabione mączniakiem, z którym ciągle walczę, nie zawsze skutecznie.
Uleczko 40 szt, nie znaczy 40 odmian, niestety.
Bardzo często zdarzają się pomyłki jak wiesz i niektóre mam zdublowane.
Ja od niedawna, jak pokazały się nowe odmiany staram się je kupować.
Czekam wiosny, kilka muszę dokupić, gdyż takie z kapersów, podobnie jak cebulki wszędzie można wcisnąć.
Gdy się rozrosną, będę szukała innego miejsca, już niektóre muszę przesadzić, gdyż inne rośliny je przesłaniają.
Pomimo to 100 szt, tak jak Wandzia nigdy mieć nie będę.
Eluniu witaj.
Ty się kochana dziwisz, że masz dużo tych liliowców, czy się śmiejesz, że mam mało?
Nie mogę Cię rozgryźć.
Ubiegła zima była jakaś dziwna.
U mnie po raz pierwszy przemarzły pąki na różanecznikach, ale najbardziej na azaliach.
Myślę, że dlatego, gdyż są osłabione chorobą.
Eluniu rododendrony, czyli azalie i różaneczniki kwitną tak krótko i wkrótce o nich zapominamy.
Najpiękniejsze są róże, które zdobią ogród cale lato, a Twoja różanka, jest jak zza zagranicznych ogrodów, cudna.
Martusiu tak, masz rację liliowce są piękne.
Wystarczy popatrzeć na Twoją wspaniałą kolekcję.
Dobrze, że się ich nie pozbyłaś, choć coś podobnego zaświtało w Twojej główce.
Liście, za poradą bardziej doświadczonych forumowiczów będę po prostu po przekwitnieniu wycinać.
Zytuś jak miło, że jesteś.
Te maleństwa nie chcą się bardzo rozrastać, pomimo, że rosną już kilka lat.
Dlatego uważam je za rarytaski.
Od Krysi -Goryczki bardzo wiele się nauczyłam, dzięki niej moja goryczka wiosenna zakwita co roku.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
