Drzewa i krzewy owocowe wiosną.
Re: Przymrozki majowe
mi w zeszłym roku wymroziło 100 drzewek czereśni odmiany lapins (podkładka colt) a w tym zmarzła cała Vega. drzewka 3 letnie. pojawiły się odrosty ale nie wiem jak to będzie.
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Wpływ chwastów na drzewa i krzewy owocowe w sadzie
Jedyne drzewka, jakie mi myszy uszkodziły (mimo osłonek) były wyściółkowane po posadzeniu. Gryzonie zamieszkały na zimę pod ściółką. Teraz nie mam nigdzie ściółki ani szkód od gryzoni, których nie brakuje. Sad nie tylko zadarniony - miejscami zakrzaczony ;).
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przymrozki majowe
Dolistnie, jak będą liście
- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Przymrozki majowe
Dolistnie czym? Czy z tego jeszcze coś będzie?
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przymrozki majowe
Pomolog podawał szczegółowe dawki na wątku Oloolosza, "o czarnej włókninie" - dużo przed Twoim postem.
(Ja się nie znam, z opryskiwaczami nie biegam, wierzę Pomologowi ;) )
Te liście, rozumiem, zwiędły po przymrozku? U mnie już się morele z takiego stanu (liść tylko uszkodzony, nie czarny) podnosiły. Nie w tym roku, co prawda; pytanie jak bardzo uszkodzone drzewo po tej zimie, ale wygląda ze zdjęcia nie najgorzej. Co innego jeśli zwiędły, bo pień uszkodzony.
Powodzenia!
(Ja się nie znam, z opryskiwaczami nie biegam, wierzę Pomologowi ;) )
Te liście, rozumiem, zwiędły po przymrozku? U mnie już się morele z takiego stanu (liść tylko uszkodzony, nie czarny) podnosiły. Nie w tym roku, co prawda; pytanie jak bardzo uszkodzone drzewo po tej zimie, ale wygląda ze zdjęcia nie najgorzej. Co innego jeśli zwiędły, bo pień uszkodzony.
Powodzenia!
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Przymrozki majowe
Nawozów dolistnych, wieloskładnikowych jest tyle, ze głowa boli ;) My w praktyce najczęściej stosujemy te najtańsze - a równie skuteczne co inne, w ładniejszych opakowaniach czy bardziej rozreklamowane
Azot uzupełniamy mocznikiem w stężeniu 0,5% (czyli 50 g/10 l wody) w zależności od potrzeb od 1 do 3 razy w sezonie - najczęściej (z uwagi na oszczędność - Wy na małej powierzchni nie musicie tego robić) razem z niektórymi środkami ochrony roślin. Inne składniki dodatkowo dostarcza nam Florovit w dawce 20ml/10 l wody. Pytanie zasadnicze - kiedy pierwsze nawożenie dolistne. No oczywiście wtedy, kiedy blaszka liściowa jest już wystarczająco rozwinięta ;) Zabiegi więc zaczynamy po kwitnieniu.
Pozdrawiam serdecznie

Pozdrawiam serdecznie

- Lex
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1018
- Od: 16 mar 2009, o 23:32
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rostworowo k/Poznania
Re: Przymrozki majowe
Drzewko przetrwało zimę bardzo dobrze, zaczęło puszczać ładne pąki i gałązki, ale przyszedł ten przymrozek (około -7 stopni) i wszystko wygląda tak jak na zdjęciu. Nie wiem, czy przyciąć jakoś to drzewko, czy nie, jak nawozić dolistnie skoro wszystkie liście i gałązki zwiędnięte i widać, ze zamierają.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przymrozki majowe
Optymistycznie mówisz: przetrwało zimę bardzo dobrze.
Jeśli tak jest rzeczywiście, bez paniki. Ma zapasy, będzie próbowało się pozbierać. Morela biologicznie jest dość wytrzymała na utratę liści, na wypadek suszy a nie mrozu oczywiście, ale zawsze to jakieś pocieszenie.
To nawożenie dolistne - jak drzewo wytworzy liście (albo będzie mieć te bo się coś utrzyma). Na same pędy, nawet zielone, to chyba na nic. Ja wiem tyle że mocznikiem pryska się przymrożone sady jabłoniowe, ale im liście nie spadają, to raczej dla wzmocnienia żeby pąki czy zawiązki utrzymały. Sady jabłoniowe wciąż się czymś pryska tak czy owak, na wszelki wypadek.
Jeśli będziesz i tak robił jakiś oprysk, a wolno go zmieszać z nawozem, to co szkodzi dodać?
Moim zdaniem, całkiem prywatnym (hobbystą jestem): czekać i uważnie obserwować zmiany. W kilka dni będzie widać co się dzieje dalej, bo może być różnie. Ze zdjęcia na razie widać tylko że więdnie. Ty mówisz że gałązki zamierają. Tegoroczne przyrosty tylko? całe, czy u nasady żyją? Sam najlepiej zobaczysz. Korespondencyjnie nie ocenię lepiej niż Ty sam, trzeba wziąć do ręki.
Pączki jakieś jeszcze uśpione, zapasowe (morela trochę ma prawo mieć), może boczne, nawet starsza część tegorocznych pędów - miały prawo wytrzymać. Zależy jaki mróz, jak długo, jak intensywnie drzewo rosło, kiedy ruszyło itd. (U Ciebie inaczej niż u mnie, tegoroczne przyrosty pewnie masz już od dobrej chwili). Najbardziej wrażliwe są liście, i tak służą na straty. Szkoda wyciąć nie to co trzeba. Nie panikowałbym przedwcześnie, drzewo młode, ładnie wygląda.
Pilnuj infekcji.
Zapobieganie - nie znam się, ale normalnie jak zawsze, można prysnąć na grzyby tym czym wolno przy młodych liściach (Topsin?). Pomologa pytać. Nie spieszyłbym się, nie leczył zdrowego, a jeśli akurat intensywnie ruszą nowe młodziutkie pączki? Używać czegoś co nie jest ryzykowne.
Ja bym uszczknął tegoroczne przyrosty, tam gdzie uznam że martwe, tak dla higieny i dla oceny uszkodzeń. U nasady mogą być żywe i okaże się że nie ma problemu. (- obserwacja zmian jak mówiłem) To bardziej z ciekawości, niż konieczności. Drzewo samo zrzuci co martwe, bo to przecież niezdrewniała tkanka. Zależy ile to roboty, dużo masz tych drzew?
Jeśli okaże się że ucierpiały zdrewniałe, ubiegłoroczne pędy - to wtedy można rozważać jakieś cięcia. (Drzewa osłabione, liście straciły, narażać je na infekcje z powodu cięcia to ryzyko). Nawet wtedy najpierw zobaczyć co się dzieje, potem decydować.
Nie ciąłbym niczego grubszego od ołówka, jeśli ocenię że ma szanse. Moje drzewka są jednak odporniejsze niż produkcyjne na nawozach. Zabezpieczyć przed infekcją, jak zawsze. Jeśli to produkcja i tak czy owak przerzedzasz koronę, to oczywiście można mocniej, tak jak prowadzisz, będzie odrastać mniej, ale lepszych pędów.
U mnie takiego mrozu nie było. Early Orange trochę zwiesił pędy, potem wstał. Reliable - nie zauważył.
Pomologu - jak coś głupio mówię to krzycz!
Jeśli tak jest rzeczywiście, bez paniki. Ma zapasy, będzie próbowało się pozbierać. Morela biologicznie jest dość wytrzymała na utratę liści, na wypadek suszy a nie mrozu oczywiście, ale zawsze to jakieś pocieszenie.
To nawożenie dolistne - jak drzewo wytworzy liście (albo będzie mieć te bo się coś utrzyma). Na same pędy, nawet zielone, to chyba na nic. Ja wiem tyle że mocznikiem pryska się przymrożone sady jabłoniowe, ale im liście nie spadają, to raczej dla wzmocnienia żeby pąki czy zawiązki utrzymały. Sady jabłoniowe wciąż się czymś pryska tak czy owak, na wszelki wypadek.
Jeśli będziesz i tak robił jakiś oprysk, a wolno go zmieszać z nawozem, to co szkodzi dodać?
Moim zdaniem, całkiem prywatnym (hobbystą jestem): czekać i uważnie obserwować zmiany. W kilka dni będzie widać co się dzieje dalej, bo może być różnie. Ze zdjęcia na razie widać tylko że więdnie. Ty mówisz że gałązki zamierają. Tegoroczne przyrosty tylko? całe, czy u nasady żyją? Sam najlepiej zobaczysz. Korespondencyjnie nie ocenię lepiej niż Ty sam, trzeba wziąć do ręki.
Pączki jakieś jeszcze uśpione, zapasowe (morela trochę ma prawo mieć), może boczne, nawet starsza część tegorocznych pędów - miały prawo wytrzymać. Zależy jaki mróz, jak długo, jak intensywnie drzewo rosło, kiedy ruszyło itd. (U Ciebie inaczej niż u mnie, tegoroczne przyrosty pewnie masz już od dobrej chwili). Najbardziej wrażliwe są liście, i tak służą na straty. Szkoda wyciąć nie to co trzeba. Nie panikowałbym przedwcześnie, drzewo młode, ładnie wygląda.
Pilnuj infekcji.
Zapobieganie - nie znam się, ale normalnie jak zawsze, można prysnąć na grzyby tym czym wolno przy młodych liściach (Topsin?). Pomologa pytać. Nie spieszyłbym się, nie leczył zdrowego, a jeśli akurat intensywnie ruszą nowe młodziutkie pączki? Używać czegoś co nie jest ryzykowne.
Ja bym uszczknął tegoroczne przyrosty, tam gdzie uznam że martwe, tak dla higieny i dla oceny uszkodzeń. U nasady mogą być żywe i okaże się że nie ma problemu. (- obserwacja zmian jak mówiłem) To bardziej z ciekawości, niż konieczności. Drzewo samo zrzuci co martwe, bo to przecież niezdrewniała tkanka. Zależy ile to roboty, dużo masz tych drzew?
Jeśli okaże się że ucierpiały zdrewniałe, ubiegłoroczne pędy - to wtedy można rozważać jakieś cięcia. (Drzewa osłabione, liście straciły, narażać je na infekcje z powodu cięcia to ryzyko). Nawet wtedy najpierw zobaczyć co się dzieje, potem decydować.
Nie ciąłbym niczego grubszego od ołówka, jeśli ocenię że ma szanse. Moje drzewka są jednak odporniejsze niż produkcyjne na nawozach. Zabezpieczyć przed infekcją, jak zawsze. Jeśli to produkcja i tak czy owak przerzedzasz koronę, to oczywiście można mocniej, tak jak prowadzisz, będzie odrastać mniej, ale lepszych pędów.
U mnie takiego mrozu nie było. Early Orange trochę zwiesił pędy, potem wstał. Reliable - nie zauważył.
Pomologu - jak coś głupio mówię to krzycz!

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1882
- Od: 1 maja 2008, o 18:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Przymrozki majowe
W sadach takie zabiegi się wykonuje... naprzemiennie Topsinem i Captanem co 10-14 dni (od końca kwitnienia) - wychodzi mniej więcej po 2 zabiegi każdym z preparatów. Czy je przeprowadzać (i w takiej ilości) w uprawie amatorskiej? mam mieszane uczucia. Oczywiście - wpływ na poprawę zdrowotności drzew jest niezaprzeczalny, ale... no właśnie.Rossynant pisze:Zapobieganie - nie znam się, ale normalnie jak zawsze, można prysnąć na grzyby tym czym wolno przy młodych liściach (Topsin?). Pomologa pytać.
Pozdrawiam serdecznie

-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 2548
- Od: 5 maja 2011, o 20:46
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Przymrozki majowe
Pryskać!
Mówię jako ten co z zasady nigdy nie opryskuje.
(Teraz też nie. Mnie morelka na moje oko odbije, do miesiąca. I tak już ściąłem i zamalowałem. Fungicydem oczywiście ;) )
Drzewa wyczerpane po zimie, co miały dały w liście, a teraz ;:135 . Odporności nie mają żadnej.
A my mamy niewielki wybór:
- Zostawiamy martwe pędy - w nadziei że nie wszystek umarł, a drzewo odbuduje (w końcu to jeszcze wiosna). Na martwą tkankę rzucą się grzyby.
- Tniemy mocno, by pozbyć się uszkodzonego drewna, problematycznego na przyszłość. Otwieramy szerokie wrota dla grzybka.
Nie ma wyjścia, trzeba ratować.
Dodaję, bo Lex pytał; ale powtarzam - nie jestem od oprysków:
Mocznik może uszkadzać młode liście - nierozwinięte całkowicie, z niewykształconą cuticulą.
Fungicydy można podobno mieszać z Florowitem,
Topsin źle się miesza (najpierw rozpuścić dobrze nawóz) - lepiej sobie zrobić próbkę.
Mówię jako ten co z zasady nigdy nie opryskuje.
(Teraz też nie. Mnie morelka na moje oko odbije, do miesiąca. I tak już ściąłem i zamalowałem. Fungicydem oczywiście ;) )
Drzewa wyczerpane po zimie, co miały dały w liście, a teraz ;:135 . Odporności nie mają żadnej.
A my mamy niewielki wybór:
- Zostawiamy martwe pędy - w nadziei że nie wszystek umarł, a drzewo odbuduje (w końcu to jeszcze wiosna). Na martwą tkankę rzucą się grzyby.
- Tniemy mocno, by pozbyć się uszkodzonego drewna, problematycznego na przyszłość. Otwieramy szerokie wrota dla grzybka.
Nie ma wyjścia, trzeba ratować.
Dodaję, bo Lex pytał; ale powtarzam - nie jestem od oprysków:
Mocznik może uszkadzać młode liście - nierozwinięte całkowicie, z niewykształconą cuticulą.
Fungicydy można podobno mieszać z Florowitem,
Topsin źle się miesza (najpierw rozpuścić dobrze nawóz) - lepiej sobie zrobić próbkę.
Czy przymrozki do -7 stopni mogą uszkodzić 2 letnie drzewka/
Witam,
mam 2 dwu letnie drzewka Ligol i Alwa. Teraz 2 tyg za kupą miałem przymrozki w granicach -3 do -5 a dzisiaj miałem -7 W dzień miałem temeperatury wcześnej 10 do 15 stopni tylko rano mialem te przymrozki.
1. Czy mogły one uszkodzic pęki kwiatowe albo cos jeszcze innego ??
2. Czy należało je jakoś poowijać a jeśli tak to czym. Ja wcześniej bałem się okrywać bo w dzień było ciepło i sam sie bałem że cos sie stanie jak spadnie deszcz (możliwość pojawienia się grzyba)
mam 2 dwu letnie drzewka Ligol i Alwa. Teraz 2 tyg za kupą miałem przymrozki w granicach -3 do -5 a dzisiaj miałem -7 W dzień miałem temeperatury wcześnej 10 do 15 stopni tylko rano mialem te przymrozki.
1. Czy mogły one uszkodzic pęki kwiatowe albo cos jeszcze innego ??
2. Czy należało je jakoś poowijać a jeśli tak to czym. Ja wcześniej bałem się okrywać bo w dzień było ciepło i sam sie bałem że cos sie stanie jak spadnie deszcz (możliwość pojawienia się grzyba)
Płeć: Mężczyzna
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Czy przymrozki do -7 stopni mogą uszkodzić 2 letnie drzewka/
Na razie wystarczy że zrobisz kopczyki z ziemi przy pniach,jak masz w okolicy zające to owiń pień takimi plastikowymi rurkami z dziurkami.Na większe mrozy trzeba robić wiatrochrony z agrowłókniny.
Napisz z jakiego regionu jesteś.
Napisz z jakiego regionu jesteś.
Re: Czy przymrozki do -7 stopni mogą uszkodzić 2 letnie drzewka/
no ale teraz to co ? jak owine drzewko taką agrotkaniną do drzewek to może im to zaszkodzić ??
Płeć: Mężczyzna
- Ogrodnik88
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1433
- Od: 17 cze 2010, o 22:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Czy przymrozki do -7 stopni mogą uszkodzić 2 letnie drzewka/
Przy mniejszych mrozach drzewko się hartuje i jak za szybko będzie ocieplone to gorzej przyzwyczai się do większych mrozów.
W tym temacie masz zdjęcie wiatrochronu.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=182
W tym temacie masz zdjęcie wiatrochronu.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... &start=182