Bożenko, nie liczyłam ile mam odmian zawilców, ale myślę że około 15. Nie wszystkie mi w tym roku jeszcze kwitną, bo w większości to młode nasadzenia. Zawilce przeważnie kupowałam u Pawła - xipe, natomiast anemonelle były kupowane w Berlinie i potem pocztą dotarły do mnie.
Marysiu, witaj.
U mnie też nie ma żadnych rarytasków w okolicznych ogrodniczych.... ba... nawet dobrze zaopatrzonych ogrodniczych nie ma. Lubię mieć ciekawostki w ogrodzie i najczęściej kupuję je przez internet lub wymieniam się z forumowiczami.
Aniu, filiżankę kupowałam w pewnym centrum ogrodniczym w okolicznym mieście, ale kiedyś duży wybór widziałam je w OBI więc może warto tam szukać
Edytko, zawilców jest wiele odmian. Można o nich sporo poczytać i pooglądać na forum. Zgodzę się z Tobą, że są śliczne a na dodatek bezproblemowe - nie wymarzają, nie wymagają okrywania, nie łapią ich choroby itd...
Alu, ja wczoraj byłam na spacerze w lesie i faktycznie, już po zawilcach.
Stokrotki też kiedyś miałam, te odmianowe oczywiście, bo polce cały czas rosną na trawniku. Jak znudzi mi się dekoracja, to wysadzę je do ogrodu i mam nadzieję, że będą rosły nadal.
Co do ulubionych roślin moich córek, to młodsza kocha wszystko co różowe

a starsza chyba nie ma sprecyzowanych upodobań. Lubi ogród i rośliny, ale raczej nie ma nic najbardziej ulubionego.