Lulka, u mnie też niewiele więcej miejsca. W sumie mam 700m2, ale na tym stoi dom, są podjazdy i takie tam różne, więc też zostaje jakieś 500m2. A ścieżkę możesz sobie zrobić nawet na kilku metrach. I tak masz jakąś dróżkę między roślinami, prawda? Połóż kilka kamieni i jest ścieżka
Heliofitka, to odróżnianie róż wcale nie jest takie trudne, to tylko na zdjęciu bladawce są prawie identyczne, ale w rzeczywistości tak nie jest. Poza tym istnieją jeszcze przecież zapachy albo ich brak. No i te kształty, kule, kielichy, filiżanki... Tylko brać i wybierać

No ale masz rację, liliowce też piękne, choć krótkotrwałe. A więc bierz sakiewkę do ręki i w drogę, na zakupy
Ewamaj, ja już mam dosyć tych deszczów i burz. Róże są takie biedne. Rabatówki to jeszcze pół biedy, bo będą kwitnąć jeszcze nie raz później, ale wielkokwiatowe ledwo zakwitną, to już skończą swoją karierę. Dlatego ja ich osobiście nie kupuję.
Sweety, witam nowego gościa. Cień to zasługa dużych drzew. Ja uważam, że w każdym ogrodzie powinno być choć jedno dzewo, bo nie wyobrażam sobie sytuacji, że podczas upałów nie ma się gdzie schronić. Drzewa to nasz ratunek, prawda
AAlexandro, ja wcale nie straszę, toć te anioły to przecież całkiem sympatyczne istoty. A że siedzą w cieniu, to wcale nie muszą być straszne
Gebruder Grimm - dzielnie przetrwała zimę, ma apetyczny truskawkowy kolorek
Victor Borg - jedna z moich niewielu wielokwiatowych. Ma olbrzymie kwiaty, choć mało. Pięknie pachnie. Długo nie mogłam jej zidentyfikować, aż do momentu, kiedy podczas przesadzania zanlazłam przywieszoną do niej tabliczkę.
Goldelse - nie spodziewałam się, że będzie aż taka ładna

Idealnie wpasowała się na rabacie ze słonecznymi barwami, koło
Pilgrima,
Grahama i
Pat Austin
