Martuś...widoczki zimowe piękne ale ulotne...tylko fotki po nich zostały...czy jeszcze taki widok się powtórzy tej zimy...

...
Azalka to już weteranka u mnie...myślę nawet jak by ją można było "odświeżyc" bo już zaczyna byc rozleziona i od "pieńka" prawie naga........
CZY AZALIE SIĘ PRZYCINA
...a jak o nia dbam...tak jak napisałam Sari...tylko podlewam przegotowana wodą i nic po za tym...
Wiolu...mam nadzieję że to pierwszy i nie ostatni raz u mnie jesteś
Dzięki w imieniu roślinek...to one takie dzielne że ze mną wytrzymują i mimo mojej niezbytniej opiekuńczości jako tako żyją
Grażka...co Ty mi za fotki wstawiasz...ja stara,ślepa a lupy nie mam...daj mi tu bardziej widoczny fot to pogadamy....

...Mojej begońce kaloryferek chyba nie odpowiada bo mi listkami rzuca a ładna była...wcześniej
Aneczko...taaaa ona była ładna ale teraz blaknie i liście zrzuca...i właśnie stoi obok okienka przy kaloryferku...może to dlatego
Stasieńko...ja wiem z doświadczenia że ona się mi tak ogołoci....prawie całkiem i dopiero na wiosnę zaczyna wracac do formy ale mozolnie jej to idzie
Eluś teraz tak mi się wydaje że jednak te begońki to za ogrzewaniem nie przepadają...ja swoją chyba odizoluje od grzejniczka...pójdzie na szafkę w rogu pokoju(niby przy okienku ale nie przy kaloryferku)
Reniu...dobra już nie marudze(to tak na starośc sie miewa...syndrom marudności

)Azalki mam dwie malutkie z biednej ronki odratowane(jeszcze nie całkiem...jeszcze sie zbierają)...i dwie duże stare azy(tą z fotki i chorowitke czerwoną,która jeszcze nie kwitnie i ciagle zapada na jakieś choróbsko...ale jakos szkoda mi ją wyrzucic)...ale myślę że na tym nie koniec...że jeszcze przybędzie
Celinko i ty znalazłas czas na pooglądanie moich marnot....cieszę sie niezmiernie że mnie odwiedziłaś ....
