Dziękuję za komplementy
Olu, morwy też już kupiłam i czekają w doniczce.

U mojej babci rosła na środku podwórka całkiem dorodna morwa o ciemnych owocach. Szpaków na niej nie widziałam. Sami z bratem obżeraliśmy owoce. Pyszne są, prawda?
Daysy, dziękuję za życzenia.
Ja z kolei podziwiam regularnie Twoje róże i już nie mogę się doczekać, aż wysadzę swoje pachnidła na miejsca docelowe. Będzie mnóstwo konfitury. Mniam
Ewa, cieszę się, że lampa się podoba. Jak lubisz rękodzieło, to u mnie będzie tego więcej od czasu, do czasu. Razem z moim M robimy bardzo dużo rzeczy samodzielnie.
Wandziu, prawda. Jak się nie mieszka na miejscu, to wolno wszystko idzie. Lampa, to dopiero prototyp. Będą kolejne
Ewa, Daysy, Wanda, robicie coś ze swoich róż?
Iguś, uwielbiam tworzyć. Mój pierwszy zawód związany jest z rzemiosłem, ale nie wyżyłabym z tego. Kasę trzeba było zorganizować inaczej. Teraz mogę wreszcie oddawać się temu, co lubię, już nie muszę gonić... Uwielbiam tworzyć. Nawet w pracy tworzę usprawnienia. Wolę stworzyć automat w excelu, niż przeklepywać ręcznie, choć wydawałoby się, że praca biurowa twórczą nie jest. W ogrodzie "ozdobnym" pójdę Twoim tropem - będzie bardziej dziki i niech sobie rośnie, co chce, a ja tylko przytnę co nieco
Arkadiuszu, zapraszam częściej.
**************
Nie odzywałam się kilka dni, bo u mnie działo się, oj działo się
Kupiliśmy traktorek - Mitsubishi 24kM. Mam do niego ładowacz czołowy i kosiarkę bijakową, i już wykosiłam pierwszą część zeszłorocznych chaszczy. Muszę jeszcze dokupić glebogryzarkę, skrzynię transportową, opielaczo-obsypnik i rosiewacz. Tylko, żeby jeszcze opisy funkcji nie były w języku krzaczastym, to by było git! Oj, będzie się działo
Zaczęliśmy stawiać ogrodzenie. Zepsuła nam się nowa wiertnica, ale znaleźliśmy inny sposób na wbijanie słupków i czekamy na części zamienne w ramach gwarancji. Na razie mamy wbite 6 słupków... z 70
A wczoraj, po południu jakieś babsko skasowało mi auto. Wjechała we mnie z podporządkowanej. Na szczęście nie było ofiar w ludziach, tylko w mieniu. Byłam załamana.

Do tego ubezpieczyciel sprawczyni wysłał mnie w @#$%^&*!
Na szczęście mój ubezpieczyciel zajął się wszystkim bardzo sprawnie, moje auto jest już w warsztacie, a ja mam auto zastępcze, więc możemy dalej działać.
Ale się rozpisałam... ufff... następnym razem będą fotki
