korzo, na nowej działce nie będę sadzić Rh, bo to tylko działka dojazdowa, a moim zdaniem na różaneczniki trzeba mieć baczenie przez cały czas. Poza tym są za drogie, żeby je tak posadzić bez nadzoru. Boję się, że mógłby ktoś po prostu sobie ukraść moje krzewy. Tam będę siać i sadzić tylko popularne gatunki, na które nikt się nie połaszczy.
jarha, niektóre rH są małe, bo nowe, ale mam też inne, które są u mnie wiele lat. Z serii królewskich wszystkie są młode, bo kiedyś ich po prostu nie było, dopiero Ciepłucha je wyprodukował jakiś czas temu. Te moje najstarsze nie kwitną zbyt obficie, bo nie miałam doświadcxzenia w ich uprawie. Po prostu kupowałam i sadziłam byle gdzie. Teraz jużich mi się nawet nie chce wykopywać i przesadzać, nawyżej dorzucam im nawozu, żeby się lepiej rozwijały.
Dorotka, ja swoje Rh kupuję w dużym cenrum ogrodniczym (Kalisiak), które akurat ma siedzibę w mojej mieścinie. Kilka sztuk kupiłam wysyłkowo bezpośrednio u Ciepłuchy, ale bez sensu, dlatego że w moim centrum ceny są takie same jak u producenta, a -co oczywiste - nie płaci się za wysyłkę.
Królewskie Rh są mrozoodporne do -30 stopni, więc zimy znoszą bez uszczerbku, natomiast zanim na dobre zakwitną w naszym ogrodzie, muszą ze dwa lata odpocząć po tym wszystkim, czym je naszpikowano. Trzeba się z tym liczyć.
Królową Bonę widziałam, ale mnie nie zachwyciła. No ale wiadomo, że to rzecz gustu.
Póki co jest zimno i Rh stoją takie biedne, pozwijane w cienkie rureczki.
anida, te dwa Rh rzeczywiście są takie falbankowe i koronkowe jak na dawny dwór królewski przystało.
Miriam, jak miło Cię widzieć po tak długim czasie. Ileż to już lat minęło, kiedy się widziałyśmy w realu.
Zaciekawiła mnie Twoja uwaga o "jarmużu na kotlety". W mojej kuchni nie używam w ogóle jarmużu, bo nie wiem do czego, ale będę musiała sobie poczytać w internetach. Pozdrawiam serdecznie, Mireczko.
Seba, skoro planujesz obsadzenie skarpy zimozielonymi, to może weź też pod rozwagę azalie japońskie. Co prawda niektóre zrzucają liście na zimę, ale nie wszystkie. Trzeba by dobrać odmiany. A kolory też są rozmaite, na pewno byś coś dla siebie dobrał.
Jeśli chodzi o moje Rh to faktycznie mam kilka nowych nabytków, ale są i takie, które już rosną kilka dobrych lat, a dwa nawet kilkanaście.
KIedyś mój ogród był słoneczny, lecz po latach zrobiło się już dużo cienia, więc stał się właściwie leśny. Dlatego zrezygnowałam z niektórych gatunków, a dokupiłam Rh i azalie, bo klimat dla nich zrobił się z upływem lat odpowiedni. Pytasz, czy mam jeszcze inne odmiany różaneczników oprócz królewskich. Tak, mam ich trochę, więc wkleję dla Ciebie te rozmaite fiolety i róże, a także czerwone i białe krzaczki. A za dwa miesiące znów będą kwitnąć.
Alfred
Azzuro
Bernstein
Busuki
Calsap
Casatta
Cunningham White
Dotella
Hachmant Charmant
Humboldt
Kali
Karl Neue
Fantastica
Francesca
Libretto
Marie Forte
Mogambo
Nowa Zembla
Percy Wiseman
Olin O.Dobbs

Polarnacht

Rasputin

Roseum Elegans

Schneekrone

Oprócz tych rosną jeszcze u mnie takie, których zdjeć albo nie mam, albo gdzieś mi się zagubiły.
Kalinka
Sternzauber
Scarlet Wonder
Cabaret
Purple Splendor
Catawbiense Grandiflorum
Cardinal