Tadziu, tak, hortensja, jak już zakwitnie to można się nią cieszyć aż do przymrozków, a nawet jej zimowe kwiatostany mają w sobie pewien urok

Tylko nie lubię, gdy wiatr roznosi je po ogrodzie. W tej chwili mam ich pełno.
Renzal, jak już uda ci się ukorzenić patyczki hortensji, to szybko doczekasz się kwiatków. Ja kiedyś dostałam od forumki dwa kwitnące patyczki
Bobo.
Stasia, metamorfoza Vanilki jest fantastyczna. Kiedyś wolałam hortensje, które do końca pozostają białe, a teraz lubię patrzeć właśnie na zmianę kolorów.
Takasobie, dobrze , że się nie spodziewasz cudów po nowych różach. Trzeba poczekać ze dwa lub trzy lata, aż będą naprawdę ładnie kwitnąć. To całkiem co innego niż dalie, które co roku ukazują pełnię kwitnienia.
Cyma, uwielbiam bukszpany, bo w tej chwili to właściwie jedyne zielone krzewy poza iglakami. I tak ładnie mienią się w słoneczku.
Justi, ja miałam Vanilkę posadzoną w półcieniu, kwitła beznadziejnie. Przesadzilam ją na słońce, zakwitła wspaniale i tak się pięknie wybarwiła na bordowo. Pewnie od roku to też zależy, ale myślę, że głównie od stanowiska. Więcej będę mogła o niej powiedzieć w tym sezonie.
Margo, przybyło mi trochę miejsca po ułożeniu kostki, bo pojawiły się nowe rabaty w miejscach przedtem zupełnie niewyględnych. Poza tym pozbyłam się dwóch marnych iglaczków i berberysa. No i piwonii, które tylko rosły, a nie kwitły. Tym sposobem zyskałam duuużo miejsca.
Dorotka350, Vanilka rośnie mniej więcej na wysokość typowego ogrodzenia. Ma trochę wiotkie pędy i trzeba ją podpierać, żeby się nie wykładała na to, co rośnie pod nią z przodu. To jej jedyny mankament.
Garden, Vanilka nie podobna sama do siebie. Inna latem, inna jesienią
Elwi, mi właśnie też pasuje jasny róż z purpurą. A
Red Leonardo zdaje się nie jest czerwony tylko taki raczej malinowy. Purpury z budyniowymi też ładne. Nadal myślę nad zestawieniem. Jeśli chodzi o hortensje, to zarówno Hayes jak i Anabelle kwitną cały czas aż do przymrozków. Nie martw się, że dostałaś małą sadzonkę, one bardzo szybko przyrastają. Ja mam swoją dwa lata.
AnaAn, ja też lubię czytać nazwy róż, są one tak romantyczne
Leszczyna, mnie się wydaje, że jakoś zdążę porobić dołki pod róże. Nabrałam optymizmu. Pogoda sprzyja, więc i robota idzie szybko. A ty zamówiłaś 15? No proszę, no więc wzięło ciebie też na różyczki? Brawo
Agness, jak fajnie, że znowu się pojawiłaś. A nawet niedawno o Tobie myślałam Agnieszko i o innych starych znajomych. Dobrze, że będziemy mogły sobie pogadać. Bardzo się z tego cieszę
Nifredil, moja Vanilka faktycznie była jesienią prawie bordowa. Może dlatego tak pięknie zakwitła, że ją przesadziłam na słońce. Podobno ta odmiana lubi słoneczko, tylko trzeba ją podlewać, zresztą tak samo jak inne hortensje. Ja nie nawoziłam jej niczym specjalnym. Może raz na wiosnę Florovitem.
Teraz to właściwie nie mam czego pokazywać. U mnie o tej porze ogród wygląda jak pobojowisko. Wszędzie leżą dębowe liście i jakieś niezidentyfikowane śmieciuszki, a ja je wyskubuję z roślin dzień po dniu. Trwa więc nieustające sprzątanie.
Jedyne co kwitnie w całym ogródku to iryski żyłkowane. Miałam nadzieję, że będą się szybciej rozrastać, ale wydaje mi się, że co roku jest ich tyle samo.
Tak jak się patrzy na całość, to tylko bukszpany wyglądają świeżo i przyzwoicie. Gdyby nie one, byłoby prawie szaro.
Dobrze przetrwały turzyce
Frosted Curls. Trzeba będzie im przyciąć tylko stare końcóweczki.
Hortensje czekają na przycięcie. Na razie jeszcze mają brązowe suche kwiatostany, co zaczyna mnie powoli denerwować. Dereń ma piękne czerwone pędy.
Żurawki wyglądają różnie. Jedne gorzej, a drugie zupełnie dobrze. Na przykład te
Rio są całkiem ładniutkie.
Obwódka z bukszpanu przy różance fajnie urosła, zgęstniała i jest taka żywo zielona. Podlewałam nawozem do bukszpanów z Lidla. Polecam.
