Agatko, 
taką mam nadzieję.
Agnieszko ,

bardzo się cieszę, że lubisz tu zaglądać. Wprawdzie aż takiego porządku, jaki jest u Ciebie nie mam ale bardzo się staram.
Grażko 
i podobno do świąt nie będzie tego śniegu. Jeżeli temperatury będą jak obecnie, to mi tego śniegu nie potrzeba, może sobie popadywać deszcz ze śniegiem. W takiej sytuacji odpada odśnieżanie. Ostatecznie taka pogoda bywa w Normandii i rośliny tam nie narzekają na brak śniegu.
Wiesiu 
hortensji bukietowych wcale nie okrywam. Te powinny dać sobie radę. Osłaniałam tylko te ogrodowe, które zawiązują pąki kwiatowe w tym sezonie, a zakwitnąć powinny dopiero w następnym. Do pracowitości pszczółek mi jeszcze daleko. Nie będę odbierać Ci awatarka.
Na święta jakoś śniegu nie widać, może trochę z deszczem. Ale może jeszcze zmienią się prognozy.
Święta wyglądają raczej na wielkanocne.

A czy Ty wybierasz się może do Gdańska ?
Miłego wieczoru
Izuś 
hortensji bukietowych też nie osłaniałam , tylko te ogrodowe. Pewnie o te chodziło Wiesi. W sumie krzewów różanych mam więcej , bo niektóre odmiany mam po kilka sztuk. Jak do tego doliczę te z żywopłotu rugosy na 33 metrach to wychodzi ponad setka. Ale oczywiście tych w żywopłocie nie kopczykowałam nawet.
Jak wiesz odmian róż jest wiele i każda ma swój urok. Ogród , jak dla mnie jest w sam raz, ale jak na różane pragnienia całkiem za mały.
Grażynko, 
przyjmuję gratulacje.
Już dawno zbierałam się , by policzyć swoje róże. Kiedyś u Justyny kupowałam nawozy do róż i nie mogłam się zdecydować ile tego wziąć. I całkiem mnie zamurowało, kiedy Justyna zapytała mnie - To ile ma pani tych róż?
