Wszystkim strasznie dziękuję za troskę, wsparcie - jesteście WSPANIAŁE !!! Wczoraj miałam taki kryzys (jestem dość zabiegana, studia i praktyki na raz), odbija się to i na psychice i kondycji fizycznej. Wojtek ma już chyba przedsmak "baby blues'a", a najgorsze jest to, że jestem cholernie ambitna i nie bardzo umiem odpuszczać... Wczoraj pełna zapału usiadłam do forum ale Zuzka chyba jest zazdrosna i usiłowałam mi wejść do klatki piersiowej - więc musiałam się położyć, bo tak bolało.
Oczywiście nastrój mi siadł, bo sobie zaplanowałam, że nadgonię zaległości. Z drugiej strony jak się gniewać na Małą, skoro wczoraj Wojtkowi udało się nagrać jej bicie serca
Bardzo podoba mi się patent z leżakowaniem w ogrodzie, oby się sprawdził w przypadku Zuzi.
W ogrodzie codziennie nowe zmiany, co i rusz coś nowego się pojawia. Zresztą zaraz wrzucę fotki, choć od razu uprzedzam, że już nie są aktualne, bo wszystko rośnie jak na drożdżach.
Po Świętach mają przyjechać zamówione róże z Rosarium, jutro koniecznie muszę ostatecznie zdecydować gdzie je posadzę (co by nie było wtopy przy Wojtku, że zamówiłam więcej niż mam miejsca). Niestety kiepsko wygląda Nostalgia i Olimpische Freuer sadzone na przełomie listopada/grudnia - chyba zupełnie się nie przyjęły...