Dziękuję wszystkim za miłe słowa.
Wczoraj zabrałam się za wykopywanie czteroletniej ostnicy. Większość powędrowała do kompostownika, bo za duża porosła. Młodsze siewki czekały na swój debiut. Rabaty się przerzedziły, a byliny zyskały lepszy dostęp do światła.
Na dziś zaplanowałam przesadzanie na słoneczne miejsce tawułek, które właściwie od trzech lat nie kwitną. Niestety czasu brakło, bo odwoziłam siostrę na lotnisko i pieska musiałam przypilnować. Po południu co chwila siąpił deszcz, więc plany odłożone na jutrzejsze popołudnie, jak mnie pekińczyk nie pogryzie.
Limonkowe żurawki na wąziutkiej rabacie przy schodach nareszcie zarosły linie kroplujące.
Siewki ostróżek pod oknami miały być białe, ale z sześciu tylko dwie są takie, w dodatku jedną złamałam.

Cztery niebieskie pysznią się kolorem.
Gosiu tylko wiosną robiłam rewolucję, miałam osobę do pomocy przy przesadzaniu. Sama nie dałabym rady dużym cisom, powojnikom i takiej liczbie bylin i traw. Później już tylko siewki i pojedyncze przesadzenia robiłam.
Ostnica przy tarasie też musi zostać przerzedzona, bo cisy muszą mieć więcej światła. Planuję z nich niski żywopłot, a z drugiej strony zasłaniają je róże, więc warunki mają ciężkie.
Seba swoje powojniki przesadziłam pod płot, wszystkie teraz będą mieć zacienione nogi, może za rok zobaczę kwiaty w większej liczbie.
Podokienne rabaty wymyśliłam w tonacji bordowej i pewnie tak zostaną. Dokupiłam jeszcze jeden bordowy rozchodnik, tylko jak go tam upchnąć.
Zdziwiłbyś się w jakich ekstremalnych warunkach rosną miskanty przy tarasie. Chyba betonowe podłoże zawierające dużo wapniowych pierwiastków im odpowiada. Podbudowa tarasu ma 30 cm betonu i jest tam sucho wyjątkowo, bo nagrzewa się szybko. Podlewam raz w tygodniu, jak jest susza.
Moje pomidory na razie zdrowe, koktajlowy Megagron od Ciebie pierwszy podjadamy.
Aniu kolorowo w ogrodzie, choć u mnie za dużo roślin kolekcjonerskich nie ma. Za to niezawodne sadzenie w dużych grupach się sprawdza. Samosiejki też cieszą, choć pojedyncze.
Dla Ciebie kleome i Ptasie Łapki.
Ewuniu będziesz wstawiać w wątku już rozkwitnięte hortensje, będziemy próbować nazywać.
Wcześniej wszystko kwitnie, ale może za to dłużej nas pocieszą niektóre kwiaty, które zwykle przymrozki niszczą.
Tytoń posadzony do towarzystwa hortensji Magical Moonlight, nareszcie wyskoczył do góry i stał się widoczny.
Małgosiu przygotuj perowskii głęboki dołek i staraj się wykopać, jak najdłuższy korzeń. Będzie mieć większe szanse na aklimatyzację w nowym miejscu.
Swoim jeżówkom trochę odsłoniłam świat, ostnicy miałam za dużo.
Iwonko wyrzuciłam koperty, bo dostałam od kilku osób, a sks działa.

Zakodowałam, że najlepsze pomidory od Iwonki i niech tak zostanie.
Żurawie chyba na trawniku, by lepiej wyglądały, może w przyszłym roku będzie zielony.
Tylko Bobo, Magical Moonlight i Polar Bear takie pośpieszne, w tamtym roku też były pierwsze. Limelight, Pink Diamond i Pinki Vinki ledwo otwierają kwiaty. Zakwitną jak co roku w sierpniu.
Jeżówki w jednych ogrodach rosną, w innych giną. Dobrze, że możemy obie się nimi cieszyć. Moje niestety wiosną znowu muszę trochę przegrupować, bo w nowym miejscu zmieniły wysokość.
Magical Moonlight ukorzeniona w ubiegłym roku samotnie rośnie w dawnym warzywniku. Oczywiście złamałam trzeci pęd, podczas wykopywania truskawek.
Lucynko pracujemy, żeby cieszyć się naszymi skrawkami ziemi i każda kwitnąca roślina miła dla oczu.

Trawy to właściwie tło dla kwiatów. Nie mam rabat typowo trawiastych, bo niespecjalnie je lubię, ale też miejsca nie mam tyle, żeby trawy odpowiednio wyeksponować.
Jednoroczne, zwiewne proso włosowate lubię za mgiełkowe kłosy.
