Kontynuuję... z uśmieszkami...
Witaj,
Yoll 
!
Z suchymi badylami pożegnałam się jesienią. W obliczu bezśnieżnych zim nie stanowiły malowniczych widoków. Może trzeba bylo zostawić je do wiosny, nie wydawałaby mi się wówczas taka długa i taka nudna...
Równe brzegi rabat to moja
idee fixe, zresztą jak mogłoby być inaczej, kiedy tyle się napatrzyłam na angielskie ogrody

. Wycinam te brzegi rabatek zwykłym małym szpadelkiem, okrągłe na oko, proste przy sznurku. Ale sinusoida z cosinusoidą też by mi się podobały

.
Błota nie posiadam, ale puste placki w trawie są, właśnie z powodu braku powyższego

.
Sądząc po Twoich zdjęciach (wiem, wiem, napiszesz, że tendencyjne...) nie widać tej tragedii, ale skoro tak to odczuwasz, kombinuj. Ciekawa jestem, co wymyślisz.
A tak w ogóle, można już suchą stopą przejść przez Twoją działkę?
Ewelino7 
, mianuję Cię niniejszym swoim ulubionym
Stoikiem 
, nie Filozofem, bo tego już mam za płotem... Uwielbiam takie podejście do życia, choć sama nie zawsze potrafię zachować stoicki spokój, szczególnie wobec "nietwarzowej" wiosny

.
Takie przedwiośnie, z kapiącymi w słońcu soplami i wrzeszczącymi ptakami pamiętam ze szkoły i wtedy mi się to podobało. Ale nie miałam wówczas ogrodu i w ogóle miałam chyba pstro w głowie

.
Że też z całej gamy róż Kordesa wybrałaś akurat te...

.
Jedenastki Tantau'a nie będzie. Będzie natomiast Złota jedenastka sezonu 2015 złożona z różnych drużyn. Ale to jutro.
Też się bałaś o wynik losowania ćwierćfinałów Ligi Mistrzów? A może powiem jak Pawlak: Żeby się Barcelonie po drodze noga powinęła, tylko się Panie Boże nie pomyl...
Jagódeczko Małopolska 
, w Twojej krainie wiosna może zachwycać. U mnie prymulki mają krótki żywot, kokorycz rozlazła się po ogrodzie jak, nie przymierzając, pchły po kożuchu, krokusy padły na twarz po kilku dniach, słowem: dno, serdeńko, dno!
Jeszcze tyle słońca i ciepła, żeby góry przenosić, to u nas nie było

. Oby Twoje życzenie było prorocze!
Och Ty,
Margo 
!
Aż taka "wierząca" to ja nie jestem, żeby oczekiwać cudów

. Cebulowych nasadziłam multum, i krajowych, i nakupionych w UK. Ale efekt będzie gdzieś w połowie kwietnia (jak dobrze pójdzie).
A forumowiczom eksperymentującym z różami w kartonikach życzę zdrowia, szczęścia i pomyślności.
No widzisz,
Justynko 
, Święta przeleciały nie wiedzieć kiedy...
Że na sporcie się nie znasz - wybaczam, grunt, że znasz się na różyczkowych zawodach.
Ja też liczyłam na łagodną zimę, jak Ty, niektóre róże nie dostały nawet tych symbolicznych kocyków z kory... Ale jeszcze nie załamuję rąk, czego i Tobie życzę, bo nawet te marne potrafią ładnie odbić z miejsca szczepienia, a jeszcze zasilone czymś naturalnym - na pewno. Moje nawet pierwszego oprysku się nie doczekały. Ogrodnikowi za zimno...
Wiem, że biel to Twój kolor

.
PS. Prawdziwy z Ciebie Belfer, że dbasz o dzielne rachityczne maluchy w ramach wyrównywania szans...
Annes 
, faktycznie dobrze, że można robić roślinom wiosennym portreciki, w innym przypadku można by je przeoczyć

.
Angielkom bynajmniej nie odmawiam praw, mam ich w sumie 24. Ale w większości to młodziaki. Jeszcze zdążą zabłysnąć, mam nadzieję.
To niebieskie to stara balia przeze mnie pomalowana, rosną w niej rośliny sezonowe. W tym roku będą pewnie małe dalie z białą smagliczką.
Ładne duże niebieskie donice czasem widuję, ale na ich ceny wole nie patrzeć... Już lepiej kup ten pędzel

.
Znów muszę przerwać przez te uśmieszki. Przecież wszystkich równo muszę nimi obdzielić...
I na dodatek dalszego ciągu już dziś nie będzie. Cały misterny wpis diabli wzięli przez przerwę w zasilaniu:evil:!
Do jutra - Jagi