
Już jestem w domu.
Wczoraj zawaliła mnie praca a potem pranie.

Takimi wieczorkami naładowałam akumulatorki na następny miesiąc:

A po powrocie..? Balsam dla oczu, duszy i ciała:
Leonardo da Vinci:


Comte de Chambord:

Eden Rose:

Lavender Ice:



Flammentanz z piwoniami:

Flammentanz:

Pastella i bylinowy Ryuan:


Alchymist:

Teshio:

The President i Innocnet Blush:

Jaśminowiec. Kupiony latem 2013. W zeszłym roku nie kwitł. Teraz kwitnie ale te mszyce mnie wykańczają!


Złocień Maruna:

Ostróżki zaczynają:

Szałwie i kocimiętka:



I na koniec Jagody Kamczackie. Zastanawiam się czy jest sens je trzymać?

