
Sojusz starego z nowym
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42372
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Sojusz starego z nowym
Zuziu to rób zdjęcia i nam wszystko opowiesz po powrocie 

- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Sojusz starego z nowym
Złota Zuzanno na wyjeździe!Mrozy na razie nie trzaskające zapowiadają,zaledwie jedynkowo-dwójkowe,za to niedziela ma być śnieżna,oby grzał Cię zapał do pracy.Na opustoszały taras niebawem przyjdzie pewnie choinka?
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
Uffff...wróciłam wczoraj wieczorem i jestem już wyspana! 
Asiu nie mogłam się powstrzymać w samolocie i cyknęłam ten widoczek, choć Alpy na zdjęciu słabo widoczne.
Marysiu ilości zdjęć są śladowe: aparatu nie chciało mi się targać, więc użyłam telefonu podczas jedynej możliwości uwiecznienia czegokolwiek czyli we wtorek wieczorem, kiedy mieliśmy krótka wycieczkę po centrum Monachium.
EwoEs Jeszcze zima nie zaatakowała, zapał do pracy był, głownie dzięki kursantom, którzy okazali się być sympatyczni, weseli i skorzy do współpracy z wykładowcą. Jak pewnie wiesz, nic tak nie frustruje jak milcząca i bierna grupa. A tu jeszcze obserwator z Komisji Europejskiej siedzi i patrzy, jak pracujesz
Kilka zdjęć zatem, niestety fatalnej jakości. Telefon w warunkach nocnych nie jest niestety sprzętem nadającym się do focenia... Hotel zlokalizowany był bardzo daleko od centrum (ceny astronomiczne), zatem zapakowaliśmy się w autokar, który podwiózł nas pod budynek opery (średnia cena biletu - 180 EUR). Tam wysiedliśmy i ruszyliśmy pod wodzą miłej przewodniczki, rodem z Filadelfii
(mama Niemka, tatuś Amerykanin). Zrobiliśmy półgodzinny spacer po udekorowanym już świątecznie mieście ( Weihnachtsmarkt na Marienplatz jeszcze nie otwarty, choć stragany juz poustawiane). To podobno niezwykle spokojne i bezpieczne miasto, można chodzić z walizką pieniędzy w najciemniejszych uliczkach i jedyna reakcja to pytania przechodniów, czy w czymś nie pomóc.

Potem udaliśmy się pod Pałac Preysing przy Rezidentstrasse i na Plac Odeonu. Tu wysłuchaliśmy bardzo ciekawej historii na temat Puczu Monachijskiego i późniejszych losów Republiki Weimarskiej. Co ciekawe, na maleńkiej ulicy Viscardigasse zobaczyliśmy ułożoną z kamieni brukowych, pomalowanych na złoto ścieżkę, symbolizującą opór tych mieszkańców Monachium, który nie chcieli przechodzić główną ulicą obok Feldherrnhalle, gdzie widniała swastyka na cześć tych, którzy jako sympatycy ruchu nazistowskiego zginęli podczas puczu w 1923r. Przeciwnicy rządu Hitlera nie chcieli oddawać czci poprzez hitlerowskie uniesienie ręki, które należało uczynić za każdym razem mijając swastykę. Ustanowili zatem taki sposób demonstrowania oporu, że skręcali w tę maleńką uliczkę omijając znienawidzone miejsce.
Bardzo spodobała mi się ta historia. W latach 90-tych ubiegłego wieku ku pamięci ułożono tę właśnie ścieżkę.

Tu jeszcze zdjęcie frontu kościoła Teatynów Theatinerkirche , podobno najwspanialszego w całej Bawarii (Plac Odeonu Odeonplatz)

Feldherrenhalle, wzorowana na Loggia dei Lanzi we Florencji na Odeonplatz. Tu sie wszystko zaczęło...

Jeszcze Stary Ratusz, przepiękna budowla na Marienplatz czyli na Placu Mariackim, centralnym placu Monachium. Zdjęcia niestety do kitu... ale w necie można zobaczyć ich mnóstwo.

A tu już sławny Hofbrauhaus

A zatem Prosit!


Asiu nie mogłam się powstrzymać w samolocie i cyknęłam ten widoczek, choć Alpy na zdjęciu słabo widoczne.
Marysiu ilości zdjęć są śladowe: aparatu nie chciało mi się targać, więc użyłam telefonu podczas jedynej możliwości uwiecznienia czegokolwiek czyli we wtorek wieczorem, kiedy mieliśmy krótka wycieczkę po centrum Monachium.
EwoEs Jeszcze zima nie zaatakowała, zapał do pracy był, głownie dzięki kursantom, którzy okazali się być sympatyczni, weseli i skorzy do współpracy z wykładowcą. Jak pewnie wiesz, nic tak nie frustruje jak milcząca i bierna grupa. A tu jeszcze obserwator z Komisji Europejskiej siedzi i patrzy, jak pracujesz

Kilka zdjęć zatem, niestety fatalnej jakości. Telefon w warunkach nocnych nie jest niestety sprzętem nadającym się do focenia... Hotel zlokalizowany był bardzo daleko od centrum (ceny astronomiczne), zatem zapakowaliśmy się w autokar, który podwiózł nas pod budynek opery (średnia cena biletu - 180 EUR). Tam wysiedliśmy i ruszyliśmy pod wodzą miłej przewodniczki, rodem z Filadelfii



Potem udaliśmy się pod Pałac Preysing przy Rezidentstrasse i na Plac Odeonu. Tu wysłuchaliśmy bardzo ciekawej historii na temat Puczu Monachijskiego i późniejszych losów Republiki Weimarskiej. Co ciekawe, na maleńkiej ulicy Viscardigasse zobaczyliśmy ułożoną z kamieni brukowych, pomalowanych na złoto ścieżkę, symbolizującą opór tych mieszkańców Monachium, który nie chcieli przechodzić główną ulicą obok Feldherrnhalle, gdzie widniała swastyka na cześć tych, którzy jako sympatycy ruchu nazistowskiego zginęli podczas puczu w 1923r. Przeciwnicy rządu Hitlera nie chcieli oddawać czci poprzez hitlerowskie uniesienie ręki, które należało uczynić za każdym razem mijając swastykę. Ustanowili zatem taki sposób demonstrowania oporu, że skręcali w tę maleńką uliczkę omijając znienawidzone miejsce.
Bardzo spodobała mi się ta historia. W latach 90-tych ubiegłego wieku ku pamięci ułożono tę właśnie ścieżkę.

Tu jeszcze zdjęcie frontu kościoła Teatynów Theatinerkirche , podobno najwspanialszego w całej Bawarii (Plac Odeonu Odeonplatz)

Feldherrenhalle, wzorowana na Loggia dei Lanzi we Florencji na Odeonplatz. Tu sie wszystko zaczęło...



Jeszcze Stary Ratusz, przepiękna budowla na Marienplatz czyli na Placu Mariackim, centralnym placu Monachium. Zdjęcia niestety do kitu... ale w necie można zobaczyć ich mnóstwo.


A tu już sławny Hofbrauhaus




A zatem Prosit!


Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
A teraz jeszcze krótka relacja z kraju a konkretnie z ogrodu: podczas mojej nieobecności W. samowolnie zaszalał i postanowił zastosować nowy sposób ściółkowania rabat za pomocą węgla brunatnego. Jakoś byłam przeciwna temu rozwiązaniu, bo robienie mi Bełchatowa z ogrodu jakoś mnie nie zachwyca. Ale W. twierdzi, że ta ściółka powoduje szybszy i bujniejszy wzrost roślin. Jako znany niedowiarek, co to nie uwierzy póki nie zobaczy, nie odniosłam się z entuzjazmem do załączonego obrazka, ale z obowiązku kronikarskiego dokumentuję:

Coś tam jeszcze kwitnie

Berberyski dla EwyEs

A na koniec wróbel mazurek




Coś tam jeszcze kwitnie


Berberyski dla EwyEs



A na koniec wróbel mazurek

Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
Re: Sojusz starego z nowym
No i W. miał rację.
Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować nowych roślin. Nie będę kupować... akurat
10 minut
10 minut
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42372
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Sojusz starego z nowym
Zuziu kiedyś w Bełchatowie organizowałam konferencję z panami z macierzystej uczelni i mam sentyment do tych hałd z zagospodarowania, z których ulubiony kolega robił kolejne stopnie naukowe i nieraz długo o nich opowiadał (ot takie osobiste skojarzenie) Czy rośliny będą zadowolone to się okaże a skąd wziął ten wungiel
Nigdy nie byłam w Monachium i pewnie nie będę więc chętnie obejrzałam zdjęcia i zachęcona może kiedyś nawet sobie wygooglam
Dobrze że już wróciłaś

Nigdy nie byłam w Monachium i pewnie nie będę więc chętnie obejrzałam zdjęcia i zachęcona może kiedyś nawet sobie wygooglam

Dobrze że już wróciłaś

- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
EwoM miejmy nadzieję 
Marysiu ja z uwagi na fakt posiadania przed laty narzeczonego Bawarczyka (ot takie osobiste skojarzenie
), w Monachium byłam ze 3 razy, ale zwykle dość krótko. To naprawdę piękne, czyste, zielone miasto, warto by było popatrzeć na nie dłużej, ale ceny tam są zdecydowane nie na kieszeń pracownika administracji, przynajmniej takiego nieskorumpowanego
A wungiel je u nas, bo to, proszę Ciebie, jest jakaś firma, z Bełchatowa właśnie, która go oferuje właśnie jako ściółkę. W. dowiedział się od kolegi, który ma firmę zajmującą się tzw. chirurgią drzew, że to się stosuje już coraz częściej zamiast kory. Namawiał mnie już latem, ale nie chciałam eksperymentować z kopalinami, więc łobuz wyczekał, aż gdzieś pojadę i sam zdecydował
Zobaczymy wiosną, jak to działa.

Marysiu ja z uwagi na fakt posiadania przed laty narzeczonego Bawarczyka (ot takie osobiste skojarzenie



Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
-
- 500p
- Posty: 929
- Od: 28 sty 2013, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Sojusz starego z nowym
A nie boi się W. tak wungiel wozić?
Witaj Zuzanno
Pomysł dla mnie zaskakujący ale W. mądry człowiek, to i rację zapewne w swym działaniu ma
Jako współtowarzyszka mężczyzny o również często zaskakujących i nie do końca odpowiadających mi pomysłach a charakterze wielce wrażliwym na wszelką krytykę, proponuję nie obsztorcowywać, wzdychać i kręcić nosem (to możesz robić cichaczem na forum), bo jeszcze się Twoja Jednostka w sobie zamknie i dopiero będzie klops
Teraz rozumiem chęć posiadania przez Ciebie chałupy na zadupiu.... jak się wciąż lata po metropoliach Europy


Witaj Zuzanno

Pomysł dla mnie zaskakujący ale W. mądry człowiek, to i rację zapewne w swym działaniu ma

Jako współtowarzyszka mężczyzny o również często zaskakujących i nie do końca odpowiadających mi pomysłach a charakterze wielce wrażliwym na wszelką krytykę, proponuję nie obsztorcowywać, wzdychać i kręcić nosem (to możesz robić cichaczem na forum), bo jeszcze się Twoja Jednostka w sobie zamknie i dopiero będzie klops


Teraz rozumiem chęć posiadania przez Ciebie chałupy na zadupiu.... jak się wciąż lata po metropoliach Europy

- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
Halo Martusiu! 
Strach jest, ale W. zasadniczo zawsze stara się mieć kwit
Ja swojej Jednostki absolutnie nie tępię za dokonania na świeżym powietrzu! Szykany są czasem za pier... nik w domu, który tworzy z zapałem równym nieświadomości wielkości dokonań na tym polu... Ale widać jakieś wady musi mieć.
A z pomysłów niekonwencjonalnych (dla mnie oczywiście, dla W. wszystko w normie): jakiś czas temu wyciągnął z samochodu dwie reklamówki, z których kapała czerwona ciecz. Pies gwałtownie zainteresował się w/w torbami a na moje pytanie, kogo zabił i poćwiartował, W. stwierdził, że mamy zapas mięsa z ... łosia. A rzecz się miała następująco. W. został wezwany przez Policję (z racji pełnionej funkcji) do wypadku drogowego ciężarówki z łosiem. Zwierzak po zderzeniu wlazł w las, co się często zdarza. Ponieważ nie można dopuścić, żeby umierał w cierpieniach, W. lazł 8 km po bagnach i krzaczorach, znalazł w końcu biedaka, młoda klempę z połamanymi nogami i miednicą, już bez sił leżącą ale żywą, z krukami krążącymi nad głową. Zgodnie z procedurą ( i na nic tu się zdadzą bezsensowne protesty tzw. miłośników zwierząt), cierpienia zostały skrócone, protokół spisany a tusza podzielona i zapłacona. Długo się wzbraniałam przed spożyciem ofiary wypadku drogowego, okropnie mi było żal stwora, wiem jednak, że szansy nie miał. Dziś jednak W. oświadczył, że upiekł kawałek, ale przebrał łosia za kaczkę, owinąwszy mięso w... kaczą skórę z rosołu
I że wobec tego mogę zjeść... I zrób tu coś takiemu 

Strach jest, ale W. zasadniczo zawsze stara się mieć kwit

Ja swojej Jednostki absolutnie nie tępię za dokonania na świeżym powietrzu! Szykany są czasem za pier... nik w domu, który tworzy z zapałem równym nieświadomości wielkości dokonań na tym polu... Ale widać jakieś wady musi mieć.
A z pomysłów niekonwencjonalnych (dla mnie oczywiście, dla W. wszystko w normie): jakiś czas temu wyciągnął z samochodu dwie reklamówki, z których kapała czerwona ciecz. Pies gwałtownie zainteresował się w/w torbami a na moje pytanie, kogo zabił i poćwiartował, W. stwierdził, że mamy zapas mięsa z ... łosia. A rzecz się miała następująco. W. został wezwany przez Policję (z racji pełnionej funkcji) do wypadku drogowego ciężarówki z łosiem. Zwierzak po zderzeniu wlazł w las, co się często zdarza. Ponieważ nie można dopuścić, żeby umierał w cierpieniach, W. lazł 8 km po bagnach i krzaczorach, znalazł w końcu biedaka, młoda klempę z połamanymi nogami i miednicą, już bez sił leżącą ale żywą, z krukami krążącymi nad głową. Zgodnie z procedurą ( i na nic tu się zdadzą bezsensowne protesty tzw. miłośników zwierząt), cierpienia zostały skrócone, protokół spisany a tusza podzielona i zapłacona. Długo się wzbraniałam przed spożyciem ofiary wypadku drogowego, okropnie mi było żal stwora, wiem jednak, że szansy nie miał. Dziś jednak W. oświadczył, że upiekł kawałek, ale przebrał łosia za kaczkę, owinąwszy mięso w... kaczą skórę z rosołu


Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
-
- 500p
- Posty: 929
- Od: 28 sty 2013, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Sojusz starego z nowym
Zuzanna, umarłam
Zjadłaś?



Zjadłaś?

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42372
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Sojusz starego z nowym
Którego kucharza i ukochanego byłoby na to stać
W Krakowie też taką firmę mamy i znam właściciela! u nas takie zwierze idzie do utylizacji i nie ma innej opcji

W Krakowie też taką firmę mamy i znam właściciela! u nas takie zwierze idzie do utylizacji i nie ma innej opcji

- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
Martuś ja padłam zupełnie
No i zjadłam. Bardzo smaczne nawet.
Marysiu tu jakaś procedura jest, dokładnie nie "wyznaję się", ale jeśli to nie padlina to nadleśnictwo płaci się stosowną kwotę za tuszę i skórę i można spożytkować. Dotyczy to chyba jednak tylko pracowników.
Dziś ponuro i deszczowo, ale pies nie darował i wywlókł nas do lasu. Dwie godziny moknięcia w pustym lesie, potem kąpiel, gorąca herbatka, wymiana świetlówki w akwarium, próba wymiany dekodera TV, nieudana, bo tam gdzie jeszcze tydzień temu mieścił się punkt dostawcy usług telewizyjnych, już jest coś innego
Pranie rozwieszone, w piecu napalone. Szkoda, że jutro trzeba się zerwać do roboty...
Wymyślam teraz prezenty dla teściowej, szwagierki, jej córek....

Marysiu tu jakaś procedura jest, dokładnie nie "wyznaję się", ale jeśli to nie padlina to nadleśnictwo płaci się stosowną kwotę za tuszę i skórę i można spożytkować. Dotyczy to chyba jednak tylko pracowników.
Dziś ponuro i deszczowo, ale pies nie darował i wywlókł nas do lasu. Dwie godziny moknięcia w pustym lesie, potem kąpiel, gorąca herbatka, wymiana świetlówki w akwarium, próba wymiany dekodera TV, nieudana, bo tam gdzie jeszcze tydzień temu mieścił się punkt dostawcy usług telewizyjnych, już jest coś innego

Wymyślam teraz prezenty dla teściowej, szwagierki, jej córek....
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
- Sosenki4
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6846
- Od: 8 lut 2012, o 12:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: łódzkie
Re: Sojusz starego z nowym
Czytam choć nie zawsze zostawiam ślad. Uważam, że te procedury wcale nie są złe dot. zwierzyny rannej w wypadku. A jeśli to nie padlina, to czemu nie spozyć?
Wycieczek troszku zazdraszam, bo to co zobaczysz to Twoje, bo lubię podróżować. A ogródek to Pani ma podgrzewany, że tak wdzięczą się rośliny?
Wycieczek troszku zazdraszam, bo to co zobaczysz to Twoje, bo lubię podróżować. A ogródek to Pani ma podgrzewany, że tak wdzięczą się rośliny?
- zuzanna2418
- 1000p
- Posty: 1525
- Od: 15 maja 2013, o 09:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa ale i trochę lubelskie
Re: Sojusz starego z nowym
Marzka no właśnie W. też twierdzi, że marnacji mięsa nie może być, a skoro nadaje się do spożycia to trza jeść. Ja, z racji wykształcenia, raczej skłaniam się ku badaniu tuszy przez właściwy organ przed jej spożyciem, no ale łoś przebrany za kaczkę przełamał wszelkie wątpliwości
Te wyjazdy to niestety nie wycieczki, a sposób na zarobienie ekstra paru groszy. Na zwiedzanie jest niewiele czasu. Ale jak jest chwila na rozejrzenie się, to staram się korzystać. Czy Ty mi, moja Droga, wysłałaś w końcu ten adres na PW? Krwawnik czeka a ja nie mogę znaleźć namiarów...

Te wyjazdy to niestety nie wycieczki, a sposób na zarobienie ekstra paru groszy. Na zwiedzanie jest niewiele czasu. Ale jak jest chwila na rozejrzenie się, to staram się korzystać. Czy Ty mi, moja Droga, wysłałaś w końcu ten adres na PW? Krwawnik czeka a ja nie mogę znaleźć namiarów...
Zuzanna Ten, kto się śmieje, ten ma nadzieję
Nie porzucaj, nie rozmnażaj - sterylizuj
moje wątki miastowe i wiejskie

moje wątki miastowe i wiejskie
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42372
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Sojusz starego z nowym
Zuziu nigdy nie skonsumowałam nie badanej dziczyzny
a decyzję o utylizacji u nas nie podejmuje ten który zbiera z jezdni tylko takie są przepisy może lokalne - nie wiem
Jednak była kiedyś na ten temat rozmowa, w której uczestniczyłam i stąd wiem 


