Wiesz Marysiu, tak naprawdę, to jedno z niewielu moich zwycięstw w potyczkach z kotami. I jak widzisz niezupełnie moje, raczej zwyciężyło kocie łakomstwo.
Tak naprawdę to koty w sposób doskonały codziennie nas wychowują. Zawsze znajdą sposób na wyegzekwowanie tego, na co mają akurat ochotę. Są cierpliwe, bystre i wiedza dokładnie czego chcą, a co więcej, jak cel osiągnąć. Czasem zaśmiewamy się z różnych codziennych sytuacji, gdy okazuje się, że po raz kolejny zostaliśmy wykiwani, przez te mądre, sprytne stworzonka. Np. trwa codzienna bitwa podjazdowa o wieczorny fotel przed kominkiem. I muszę sprawiedliwie przyznać, że to najczęściej mój M. a nie kot, musi sobie szukać innego miejsca do siedzenia

Doskonale znają nasz rozkład dnia, pory posiłków i powrotów do domu. Czekają na każdego z domowników ciesząc się ogromnie, że wrócił i odprowadzają uroczyście do drzwi z ogonem na dwunastą . Towarzyszą mi zawsze w ogrodzie, polegując w krzaczkach lub penetrując najbliższą okolicę. Gdy zbyt długo zamarudzę, zwołują do domu. No widzę, że to temat rzeka, więc kończę, żeby nie zanudzać.
Muszę Ci się jeszcze przyznać, że zafascynowana Twoimi cudnymi mieczykami, nie oparłam się pokusie i niestety kupiłam kilkadziesiąt cebul w OBI. Normalnie koszmar, bo jak ja dam radę, gdy przyjdą wszystkie zamówione roślinki ?
Pozdrawiam, wygłaskaj swoje futrzaste, mruczące szczęścia i czekamy na wiosnę
