
Co do kordyliny, to od wczoraj nic się nie zmieniło. Ani drgnie. Stoi taka zflaczała. Ma miękki pęd. Oj czarno to widzę, ale dziękuję za pocieszenie.
Tak na marginesie- może obciąć jej ten pęd i poczekać. Może korzenie nie zmarzły i jakoś się uratuje. Jak myślicie?
Jagódko jak tylko sukulenciaki do mnie dotrą, to zaproszę na sesję zdjęciową i pokażę Wam
