Fajnie, że przykryje trochę rośliny, nie zaszkodzi im ochłodzenie.Kociaki teraz ciągną do domu i na kanapy, mój kocur też na coraz krócej wychodzi.
I jakie śliczne masz podusie lawendowe, jeszcze tak przysypane, fanie to wygląda. A wiesz, dotąd stare lawendy cięłam wiosną, a w tym roku te moje maluchy ciachnęłam już jesienią i trochę odchorowały, złapała je szara pleśń i stare liście zbrązowiały. Późną jesienią puściły nowe pędy, ciekawe czy mi teraz nie pomarzną. No i nie okryję ich, bo jest ich za dużo. Opryskam Topsinem też dopiero na wiosnę. Trochę z niepokojem czekam na wiosnę
Z jednego miejsca zabiera śnieg w inne nasypuje dwa razy tyle.. Pozbywasz się budlei? Tak całkowicie, czy gdzieś ją przesadzisz?? Można by ją ciąć bardzo rygorystycznie zostawiając jeden lub dwa pędy wygolone przy ziemi i rozrastające się dopiero na pewnej wysokości. Nie zarastałaby roślin przy ziemi a nadal zwabiała motyle. Oczywiście tak tylko teoretyzuję, bo gdybym miała wybierać budleja lub Eden Rose to oczywiście wybrałbym różę 
Swego czasu podawałam też dzieciom taką mieszankę miodu rozpuszczonego w wodzie (odstanego przez noc) i rano do tego wyciśnięty sok z cytryny. Myślę, ze poprawiłam im trochę kondycję, chociaż jak idzie fala zachorowań w szkole to niestety zdarza się, że ulegają.. Plusem jest , że szybciej wracają też do zdrowia i okres rekonwalescencji trwa kilka dni, a nie jak u niektórych kilka tygodni 
. Bardzo się cieszę bo w tym roku jakoś tak wyszło, że nie załatwiłam sobie igliwia na czas i gdyby nie było śniegu to przy takich spadkach temperatur jak zapowiadają to moje rośliny miałyby ciężko. Może nie będzie źle z tą Twoją lawendą chociaż proponuję trzymać się wiosennego terminu cięcia bo jest bezpieczniejszy 
. Co do budlei to pozbywam się jej całkiem bo ona nie lubi przesadzania i pewnie by się nie przyjęła 
. Sama nie wiem czy Twój pomysł by się sprawdził , no mogłabym spróbować tak zrobić 
. Pochodzę i jeszcze pomedytuję nad tym 
.
Dodawałam 3-4 łyżki miodu (czasem nawet więcej 
) najlepiej spadzi iglastej (jest podobno idealny na drogi oddechowe) do słoika litrowego. Uzupełniałam ciepłą, przegotowaną wodą do około 3/4 zostawiałam na noc. Rano przemieszać żeby miód się całkiem rozpuścił i wycisnąć cytrynkę. Dawałam całą. Dzieciaki aż się skręcały takie to było słodko-kwaśne 
Podobno najzdrowiej pić takie specyfiki rano. Mój teść dawał też czasem do ciepłej wody z miodem trochę imbiru 
Oby tylko dzieciaki zdrowe były to i Ty będziesz spokojniejsza. 
. Co do wzmocnienia odporności u mnie ktoś rzucił hasło witamina C. 
. Ponoć się nie da przedawkować, teraz zażywamy do woli nawet w proszku kupioną na kg w zielarskim. 
.Ten rok zaczął się dla nas niefortunnie pod względem zdrowia. W wątku rozpoczęła się dyskusja na temat budowania odporności , różnych mikstur i lekarstw a tutaj pech przyszedł z innej strony . Weronika dzisiaj przewróciła się w domu i niestety musiałam z Nią jechać na pogotowie. Po prześwietleniu przedramienia okazało się, że trzeba założyć gips na 3,4 tygodnie 
. Teraz muszę uważać na Nią jeszcze bardziej bo bez jednej ręki ruchy ma ograniczone. Ja wiem, że nie Ona pierwsza i nie ostatnia ma gips ale jednak jest mi Jej szkoda. Mam nadzieję, że ten czas szybko zleci . Wracając do zimy i temperatury to mój termometr w tym momencie wygląda tak :
.
ale nazwa znajoma, czy to nie jest przypadkiem robione z naszej ogrodowej echinacei ?? Mnie tranem nie poili więc nie wiem jaki ma smak, ponoć nie dobry. Dziękuję i pozdrawiam 
