Jacku - na razie kwitną całkiem nieżle.
Z chorobami to nawet lepiej niż dobrze, są zdrowsze od floksów.
Krysiu - niestety już upycham kolankiem....
I kiedy wysadzę to co przyjdzie to już w przyszłym roku będzie wielki pas.
Geniu - masz rację, po liliowcach one znowu dają pokaz.
A to przecież sama młodzież, żeby nie powiedzieć oseski.
Fraszko - dziękuję.
Chociaż do wystawowych im daleko, ale może za kilka lat.....
Asiu - - moja zdrowa jak rydz.
Ani razu nie była pryskana.
Z wybarwieniem jest lepiej jesienią, ale te wiosenne też są bardzo ładne.
Być może twoja sadzonka faktycznie osłabła po przemrożeniu.
Spróbuj potraktować ją wiosną ASAHI, powinno pomóc.
Krysiu - wiem, że sytuacja RODów jest podbramkowa.
Ciężko wkładać serce w to, co można lada moment stracić.
Więc rozumiem twoje zniechęcenie.
U mnie liliowce kwitły w tym roku nawet dość bogato i tylko kilka nie pokazało kwiatów.
Iwonko - niektóre powojniki nawet powtarzają.
A inne kwitną tylko raz, ale bardzo długo.
B B to super pustaczek, ujmujący urodą i zapachem.
Kasiu - tak, Aspirin to róża do zadań specjalnych.
Moje maluszki z lata kwitną jak szalone a przecież przyszły ledwo miesiąc temu.
Jeśli jeszcze dobrze przezimują, to będzie to jedna z moich najlepszych róż.
Jadziu - moja zdrowiutka od urodzenia.
Tylko na kompoście a rośnie jak szalona.
Może twoja po przesadzeniu też się poprawi.
Poupychałam jak się tylko dało i jakoś się wszystko zmieściło.
Aniu - czyli potwierdzasz ich niezawodność.
Kostery to róże nie do wykończenia.
Mam jedną całkowicie zaniedbaną a rośnie i kwitnie cały sezon i też nigdy nie była pryskana.
Jeśli złapie kilka plamek na liściach to od spodu i jest to dosłownie kilka plamek.
Żeby się róże nie znudziły to kilka takich tam.......
Rozpadało sie na dobre od rana, więc jest czas na ostatnie brzoskwiniowe przetwory.
Pozostaną już tylko winogrona i koniec sezonu owocowego.
Miłego dnia.
