Fioletowy ogród i potager z aniołkiem

[aneczka1979]

Aga czosnki w warzywniku też cudne. Ja się zakochałam w tych kulkach właśnie przez kwitnący szczypior.
Czarne małe paskudy zdecydowanie wiedzą co najlepsze. Boberek to mój przysmak nad wszystkie inne.
Innocenty to moja niespełniona miłość. W pierwszym roku rozkochał mnie w sobie na zabój a potem bez pardonu odrzucił me uczucia. Teraz co roku marnie prezentuje swe wdzięki. Oby Twój był bardziej czuły.

[Majajka]

Uwielbiam widok najzwyklejszego, kwitnącego czosnku... Ta zielona trawka i małe, fioletowe kuleczki mają swój niepowtarzalny urok .

Co nie zmienia faktu, że czosnki ozdobne też lubię i marzę sobie po cichu o takiej kwitnącej czosnkowej kępce

[Amanita]

Aguś, uwielbiam kwitnące fioletowe czosnki szczypioru i te większe z 7-latki, moje jeszcze w pąkach, ale zaraz się otworzą

Powojnik cudo! Kolory jakby stara porcelana, super wygląda! Moj Mazury niestety Zapączkowany był, przyszedł majowy przymrozek i go trochę zmroził, bo powojnik rośnie na winklu. Po 2 tygodniach cały zwiędł i obawiam się, że to uwiąd Może przymrozek go osłabił i dlatego go wzięło. Szkoda mi bardzo kupię sobie jeszcze jednego.

Ale masz szczęście do tych irysków, że tak szybko po posadzeniu Ci kwitną

[ewelkacha88]

Witaj . Twoje czosnki też bardzo ładne a tych większych na pewno się doczekasz . Śliczny tęczowy bratek a powojnik jest cudowny . Oj tak, życie kipi na całego , u mnie dzisiaj wyczaiłam skoczki różane na różach . To mój pierwszy raz z tymi dziadami i już zastosowałam oprysk . Mam nadzieję, że to coś da . Twój warzywnik pięknie się prezentuje nie to co moje dziadostwo . Papryka . Tylko pozazdrościć . Pozdrawiam .

[anabuko1]

na warzywniku suuper.jak warzywka rosną to bardzo człowieka cieszy
Innocent Blush cudny, mój jeszcze w pąkach.
Piękne tulipanki.To prawda szkoda,że odchodzą na rok
na rabatach masz dużo pięknego kwiecia.To lubię

[Lyanna]

U mnie czosnki Purple Sensation nie dały rady na glinie. A takie fajne są. Widziałam takie super zestawienie tych czosnków z trawami.

[lemonka]

Aga, pięknie rośnie wszystko! I papryka już jest Masz zielone ręce Warzywnik do pozazdroszczenia.
Jak poradziłaś sobie z mszycami na jadalnych? To bób? Szczypiorek pięknie zakwitł. Szkoda, że jak kwitnie to potem jeść się go nie da.
Milego dnia

[gloff]

Papryka szok a ja się cieszyłem że u mnie pierwszy owoc się wykształcił,w przyszłym sezonie dużo wcześniej wysieję.Czosnek też zostawiam dla kwiatków bo przejeść go nie idzie Z powojnikami biorę lekcję bo wsadziłem co mi w ręce wpadło w sklepie i marny tego efekt.Koniecznie napisz jak sobie z mszycą radzisz.

[zielonajagoda]

Tiaaa...,zarośnięty ten warzywnik, muszę wziąć lupę może wypatrzę jakiegoś chwasta, bardzo bym chciała żeby mój był taki zarośnięty
U mnie te wielkie ślachetne czosnki też poległy, ziemia im chyba nie służy, albo cebule były do bani, nawe nie raczyły z ziemi wyjść
Tabliczka bardzo ładna, ale ja bym jej przed domem też nie postawiła, tym bardziej że mam tu kilku "kolędników" którzy zawsze są "odwodnieni" i muszą się napić
Pozdrawiam.

[Shire]

Aguś, na moim bobie też takie czarne towarzystwo siedzi. Napalm im zrobię w sobotę wieczorem, bo śpimy na działce i pszczółki oszczędzę.

Powojnik śliczny, taki pastelowo- lawendowy. Pamiętasz jaka to odmiana?

[coco12]

U mnie też mszyca opanowała bób , ja im już popryskałam -specjalnie czekałam aż sie prawie ciemno zrobi żeby pszczółek nie było.A najlepsze że najwięcej ich było na tych późniejszych jeszcze nie kwitnących.

[JolantaG]

AGUSIU ,wszystko pięknie Ci rośnie i kwitnie ,a na te parę chwaściorów to można oko przymknąć .
Klematis dobrze się zapowiada,a papryka niezła sprinterka .
Muszę sprawdzić swój bób .Czy te paskudy też już go oblęgły .

[kasia100780]

U mnie mszyca obsiadła kalinę i wiśnię, wczoraj wieczorem rozprawiłam się z nimi.
Papryka już czerwona , wow, moja jeszcze w doniczkach
Pada i nie mogę posadzić ...
W warzywniku chwasty rosną na potęgę, u Ciebie nie widzę.
Powojnik śliczny, taki stonowany kolorek.

[Aguss85]

Zacznę od tego biednego bobu, podgryzanego przez mszyce. Będzie trochę o naturalnych metodach i dziwnie rozumianej ekologii, ale obiecuję nie przynudzać

Ekologia bardzo dobrze się ostatnio sprzedaje, do byle czego wystarczy dopisać bio lub eko, a w mig znika z półek. Ja nie lubię określenia ekologiczny, no chyba że odnosi się do zwierząt w ich naturalnym środowisku, ale zostanę przy określeniu "naturalne". Jak dla mnie, wybór między naturalne a sztuczne - nie dokonuje się przed sklepową półką Naprawdę naturalne najczęściej nic nie kosztuje, no może trochę czasu, żeby poczytać i drugie trochę czasu żeby je przygotować. Naturalny jest kompost, różne ziółka i chwasty przyniesione z lasu, niektóre resztki z kuchni, jak fusy z kawy i herbaty. Pewnie, że kupuję czasem coś, co można w ogrodzie użyć bezpiecznie, ale nie opieram się w 100% na żadnym preparacie.
Po ogrodzie biega moja córka, dlatego jakieś regularne chemiczne opryski są u mnie bez sensu, wolimy korzystać z ogrodu swobodnie nawet kosztem zebrania mniejszej ilości truskawek czy bobu i po chemię sięgać w ostateczności.
Wczoraj opryskałam go HT, przepis jest na forum. Ma średnią skuteczność, zwłaszcza jak mszyce już są naniesione przez mrówki, ale coś tam zawsze z bobu ich opadnie. Rok temu likwidowałam mrówki mieszanką cukru i boraksu, w tym roku dziecko buszuje w każdym kącie i nie chcę ryzykować, mrówki są bezpieczne i szczęśliwe i ich mszyce również Ale takim HT nie robię krzywdy biedronkom, a te już czekają i już się mnożą na koperku Mszyca też jest potrzebna, i mrówki, i ślimaki i póki nie chcą zeżreć mi całego ogrodu to się nie spinam. Tym bardziej, że mam czas i mogę próbować i sparwdzać działanie środków do woli
Prócz HT na mszyce czeka olej parafinowy, agricolle i jak znajdę czas wybrać się na łąkę, to do tej artylerii dołączy wrotycz, rok temu nieźle się spisał na warzywach Szkoda, że nie poszukałam go od razu, gdy przytachałam do domu znad rzeki torbę żywokostu.



O tym, ze nadaje się w nawożeniu pomidorów przeczytałam u Kasi a że wyjaśniła to bardzo obszernie, to nie będę już powtarzać.

Oczywiście nie krytykuję stosowania gotowych środków, też je mam i też czasem po nie sięgam (ostatnio zlitowałam się nad różą), ale dla mnie to ostateczność i gdzie mogę, tam je ograniczam.

[Aguss85]

Kasiu miałam cichą nadzieję, że po takiej mroźnej zimie tych wszystkich robali będzie trochę mniej, ale widzę że się myliłam, ale cóż, mrówki o swoje mszyce dobrze zadbały i nie dały im pomarznąć Chyba później zobaczę, jak się mają sprawy na kalinie, moja co prawda znów nie kwitnie, ale czy aby na niej coś nie siedzi? U mnie rosną chwasty, może na tym zdjęciu mniej widać bo jest z daleka, a miałam wkleić inne i tam już było widać. Chwastnica skiełkowała bardzo licznie, tak co centymetr siewka, oj to będzie pracowity sezon

Joluś bardzo miło Cię witam w moim ogrodzie a no pospieszyła się ta papryczka, ale to taka o niewielkich owocach i dość wczesna według opisów, mimo to bardzo cieszy taki widok

Iwcia ja wczoraj poleciałam tam z HT, ale w nocy zmył je deszcz, w związku z tym specjalnie na tą pogodę poszłam do nich z olejem parafinowym Mrówki wkurzone, pogryzły mnie w kostkę Bardzo dzielnie bronią swojej trzódki U mnie najwięcej mszycy było koło śliwy, myślę, że mrówki miały po prostu najbliżej bo zwykle urzędują pod drzewkiem i tam noszą larwy. Dobrze, że wieczorkiem poszłaś do nich z pryskaczem, jak już się pszczółki zwinęły

Moniś ten powojnik to właśnie Innocent Blush, podobał mi się ne zdjęciu, a na żywo jeszcze bardziej Współczuję mszycy, trudno je wyprosić, bo same nie przylatują i mają niezłą ochronę Jeszcze trochę i ogłowię swój bób, wtedy staje się dla mszycy mniej atrakcyjny.

Iwonko tak jak pisałam, akurat miało być inne zdjęcie i tam widać, że bez powodu tego nie pisałam No niestety, słonko, woda i dobrze nawieziona ziemia to dla niektórych roślin idealne warunki, niestety nie tylko dla warzyw a tych mniej chcianych komos i mniszków też A to czosnki niedobre, ale już wiele osób pisze, że są bardzo chimeryczne i nie wszędzie chcą rosnąć. Chyba na próbę kupię tylko kilka, żeby nie było szkoda, jakby im moja ziemia nie podpasowała. U mnie też zniknęłaby taka tabliczka, poza tym wzięłam ją z myślą o warzywniku


Zaraz będę pisać dalej, ale mam chore dziecko aktualnie, a jak chore to i marudne i musi być na raty