Po wczorajszym ciepłym dniu, dzisiaj znowu robi się chłodno, coś nie może się to słonko do nas przebić. Czyżby po zeszłorocznych upałach czeka nas "mroźne" lato i początek kolejnej epoki lodowcowej


Póki co ciszmy się wiosną, wczoraj nie mogłam dogadać się z fotosikiem, więc spróbuję dzisiaj

Mimo mroźnych nocy bratki w donicach czują się świetnie



Tulipany tez całkiem dobrze sobie radzą z chłodnymi nocami, tylko przy -5 niektóre się położyły, ale dzielnie w dzień wstały i nadal są ozdobą wiosennych rabat






Na szczęście część kwiatuszków na magnolii przetrwało


Taro jeden raz, ale za to jaki widok

Jagna Veilchenblau mnie również zaskoczyła, jeszcze żadna róża nie panoszyła się tak w ogrodzie jak ona i to dopiero jej 1-szy sezon. Strach pomyśleć co będzie dalej

Kiedyś czytałam, że brzoza płytko się korzeni i nie jest dobrym towarzystwem dla roślin, ale o orzechu włoskim też tak czytałam a rabaty pod jego koroną już widziałam i całkiem nieźle roślinki znosiły takie towarzystwo

Po ostatnim deszczu tak wszystko się zazieleniło, po suchym lecie i zimie każda kropla wody na wagę złota. Widać z tego, że bardziej potrzebowały wody, bo bez ciepła też sobie jak na razie radzą. U mnie noce cały czas w granicy 0. Brr, dzisiaj rano też miałam siwy dach.
W tym roku też nie cięłam Lainga zbyt mocno, więc zobaczymy co z nim będzie, mam jednak wrażenie, że lepiej go ciąć nisko, bo tez widzę listki na końcach łodyg. Jeśli tak się będzie zachowywał, to część pędów poprzycinam niżej, co najwyżej później zakwitną.
Dorotko, to marketówki takie wyrywne, musiałam je trzymać w cieple, bo kupiłam je ze sporymi z 3-4 centymetrowymi nosakmi, prawie miały małe listeczki. Musiałam więc zapewnić im odpowiednie warunki, aby nie zmarnować. Są tam 3 angielki, Wonder Blue, Lavender Blue, Fresia, Louis Odier i Elfe, z tym, że 2 ostatnie nie mają pąków.
Mój Mrs J. Laing co roku łapie mączniaka, ale nie robi to na mnie żadnego wrażenia, on w ogrodzie zostaje, bo takich kwiatów nie ma żadna róża /oczywiście w moim ogrodzie
