Witajcie
Dawno mnie nie było i wcale nie dlatego, że znudziłam się ogrodnictwem czy samym forum..Zdarzało się, że wpadałam tylko po to żeby zerknąć na wasze wpisy czy zdjęcia, ale jakoś nie potrafiłam sama zdobyć się na pisanie.
Aneczka to nie to, że dzieci i szkoła..(nawiasem mówiąc u mnie jest trójka rozbójników). Sprawa jest o wiele poważniejsza. Dowiedzieliśmy się że mój teść, okaz zdrowia, który ostatnio odwiedzał szpital jeszcze za czasów studenckich, ma raka złośliwego. Ponad miesiąc chemii, radioterapii i okazuje się, że organizm nie bardzo reaguje

..całe życie w domu skupia się głównie wokół szpitala i teściowej, która nie może się pogodzić z wyrokiem.. W takiej sytuacji trzeba by silnym dla drugiej osoby..Ech...Tak więc trwamy i modlimy się o cud.
Zdjęcia mam jedynie aktualne..Cos mi się podziało z kartą do aparatu i wcześniejsze cudeńka przepadły jak kamień w wodę..chociaż podobno jest jakiś sposób na odzyskanie danych z karty..
Dzięki wszystkim za pamięć i to, że w ogóle tu zaglądacie
Alinka
Niezawodne rugosy
Coconut Lime, dopiero teraz pokazała na co ją stać
Mama Mia
Marmoladka
coś tam jeszcze u mnie kwitnie
czy to normalne, że ten wczesnowiosenny liliowiec powtarza kwitnienie?
moja własnoręcznie wysiana ostróżka
samosiejki nasturcji opanowują aronię
szalona kobea
..są dni radości..
..i dni cierpienia.. ulotność..
