Marylo, skoro tak uważasz, to może nie wywaliłam tych 2 zł w błoto.
Patrycjo, dzięki.
Wczoraj, jak zamykałam okno po wietrzeniu to zrzuciłam z parapetu multidoniczkę z lobeliami.

Myślałam, że najwyżej wysunie się odrobinkę poza parapet, a ona łup na ziemię.

Przebrałam podłoże kokosowe i udało mi się wygrzebać kilka maleńkich siewek, włożyłam je z powrotem do podłoża, ale wątpię, czy coś z tego będzie.
A to wszystko przez dodatkową kuwetę z poziomkami, więc lepiej niech teraz wyrosną i niech sobie pojem na otarcie łez.
W piątek jak zabrałam się za podlewanie, to mi zeszło całe popołudnie.

Temu taki nawóz, temu inny, teamu większe stężenie, temu mniejsze, normalnie umysłowa robota.
Z dobrych wieści: moje bratki wyglądają bez zmian, więc chyba ta zmniejsza noc im nie zaszkodziła.
