Joluś, słoneczko było przez dwa dni. Poświeciło, narobiło nam smaku, na cudowną i wreszcie ciepłą wiosnę, a tu figa

Znów zimnica, że wyć się chce. Zero werwy i żadnej chęci do działania. Jak nie leje, to wiatr urywa głowę, że o temperaturach bliższych jesieni nawet nie wspominam. Majówka była udana, ale głównie się gościliśmy, a ogrodowo działałam tylko przez jeden dzień. Nawet nie posadziłam jeszcze tych bylin, które przywiozłam ze szkółki
Ewelinko, wstyd się przyznać, ale stoliczek nadal czeka na wykończenie. No, nijak się nie składa

Pogoda ustawicznie psuje plany, a w taką zimnicę malowanie na powietrzu nie należy do przyjemności.
Wszystkie gnojówki mają to do siebie, że śmierdzą nieziemsko, ale roślinkom to odpowiada, a my bierzemy kąpiel, zmieniamy ciuchy i wszystko wraca do normy. Mnie osobiście gnojówka końska zupełnie nie przeszkadza, a nawet lubię jej zapach
A cebulowych niby sporo, ale wciąż mam niedosyt jak patrzę na rabaty. Weszło by co najmniej drugie tyle. Będę jesienią dosadzać i uzupełniać puste miejsca.
Elu, dziękuję

. To miłe, że podoba Ci się stoliczek. Kawki jeszcze nie piliśmy, bo wciąż stoi w domu nie skończony, ale mam nadzieję, że w tym sezonie nam się uda
A wiesz, że i ja z kupowaniem mam podobnie. Najpierw kupię, a potem do sadzenia przymierzam się jak przysłowiowy pies do jeża. Za to jak się nazbiera już zbyt dużo roślin, to potem hurtem sadzę i mam spokój.
Majówkę spędziłam raczej leniwie i tylko w sobotę popracowałam. Potem przyszła burza, która popsuła pogodę i było po robocie. Tak więc, chcąc nie chcąc kręgosłup oszczędzałam.
Alutka, dziękuję

. Stoliczek zrobiony przez eMa, ozdobiony moimi
ręcami i dlatego cieszy. Nie jest doskonały, ale przecież nie to jest najważniejsze. Nogi od maszyny się wykorzystało i nie stoją zawalając miejsce.
O trawach niewiele wiem i boję się ekspansywnych gatunków. Muszę trochę poczytać i może na coś niskiego bym się skusiła. Na razie posadzę szałwie, dokupiłam floksów szydlastych i tyle. Nie chcę też przesadzić i nawalić za ciasno, bo wiadomo, że wszystko szybko się rozrasta.
Bardzo jestem ciekawa pierwszych kwiatów na tej rabacie. Tylko czy ta parszywa pogoda pozwoli nam się choć trochę nacieszyć ich kwitnieniem? Tulipany w tym roku jakoś skromniej kwitną, szczególnie te ubiegłoroczne. Poza tym nie ma jak się cieszyć ich kwitnieniem skoro w taką pogodę nawet nie chce się wyjść z domu
Tolinko, widocznie w Twoim OBI wszystko zeszło i nie było czego kupić. Od tamtej pory i ja nie zaglądałam, bo jakoś się nie złożyło. Poza tym dosyć już nakupiłam bylin, a jak znam siebie to pewnie i tak na tym nie koniec. Nie zaglądam, żeby nie kusiło, bo i tak M narzeka, że z moim kręgosłupem nie mogę za bardzo szaleć
Za to małe
dzieło mojego taty wezmę się niebawem. Będzie wymagało trochę pracy, ale myślę, że warto, bo to pamiątka.
Tulipanów mam wciąż zbyt mało. Ich radosne kolory po zimowej szarudze mogłabym oglądać bez końca i dlatego będę dosadzać kolejne. Na cebule miejsce zawsze się znajdzie
Aniu Minnie, dalie, które kupiłam w OBI w większości już wyszły z ziemi. Kupowałam takie z kiełkami, więc myślę, że będzie dobrze. W ubiegłym roku kupowałam w jednej ze szkółek i to była porażka. Otrzymałam maleńką zasuszoną karpę, z której nic nie wyrosło

Wolę już te z marketu, bo przynajmniej cena niższa i widzę co kupuję.
Fajnie, że Ci się podoba stolik. Ja też jestem zadowolona i już bym chciała móc postawić go na tarasie.
Kręgosłup oszczędzam, bo pogoda nie zachęca do ogrodowych zmagań i choćbym chciała coś robić, to zimno skutecznie odstrasza. Może to i dobrze dla mojego zdrowia.
Wczoraj robiłam poranny obchód, żeby sprawdzić jak rośliny przetrwały nocny przymrozek. U nas było -3*. Wszystkie donicowe, dalie w gruncie i kwitnącego rododendrona okryłam. Wyglądają dobrze, więc chyba okrycia się sprawdziły. Tylko tulipany pokładły się na ziemi. I mam niusa! Znalazłam pierwsze pączusie na Glamis Castle

Chyba w tym roku będzie pierwsza, bo na LO jeszcze nic nie wypatrzyłam. Z reguły to ona jest zawsze w czołówce, ale tym razem wyprzedziła ją Austinka

U mnie pojawiło się trochę mszyc, ale na razie zbieram wszystko ręcznie, bo mało tego. Widocznie im zimno i nie chcą żerować. I bardzo dobrze! Przynajmniej jakaś korzyść z tej zimnicy.
Soniu, lepiej, dziękuję za troskę

Masz rację, że pogoda sprzyja odpoczynkowi od wszelkich ciężkich prac. Dzięki temu szybciej się zregeneruję.
Charles Darwin jak i pozostałe Austinki posadzone w donicach idą jak burza

Miło patrzeć na taki wigor. Wiem, że na kwiaty jeszcze pewnie sobie poczekam, bo przy takiej aurze wszystko spowolniło, ale chyba kiedyś wreszcie zrobi się cieplej? Mam taką nadzieję.
Jest mi niezmiernie miło, że pochwaliłaś stolik

. Kawkę chętnie bym wypiła, tylko ten ziąb skutecznie uniemożliwia siedzenie na tarasie i delektowanie się widokami przy małej czarnej.
Nazwy szałwii są w odpowiedzi do Basi apus, powyżej. Jedna już ma bardzo duże kwiatostany i chyba całkiem niedługo zakwitnie. Piesek pomiziany.
PS. Zerknij na to zdjęcie. Czy oberwać te zaznaczone listki?
Aniu Ann_85, wiem, że jednak nie wytrzymałaś i skusiłaś się na promocyjne róże

I bardzo dobrze, bo będzie więcej panienek do podziwiania.
Gosiu Margo, tak, to ta szkółka

Byłaś u nich?
Nie kupiłaś ani jednej róży? Wierzyć się nie chce

Podziwiam Cię za silną wolę. Ja obiecałam sobie nie szaleć wiosną, a skończyło się jak zawsze
Z tulipanami już tak jest. Kwitną przez dwa sezony, a potem wypuszczają same liście. Tylko te starsze odmiany są niezawodne. Gdyby kwitły przez wiele lat, to nikt by nie kupował nowych. Producenci cebul nie mieliby zbytu na miliony produkowanych rocznie cebulek, a to na pewno nie leży w ich interesie.
I kolejna przerwa...