Ogród kocicy cz.1

[kocicy_Lwisko]

Bogusia2: jak napisała kocica, możemy sprawdzić czy są tylko musisz dopowiedzieć jakiej wielkości i do jakiej kwoty. I jak tam będziemy, możemy już go zakupić. Z transportem, to raz na jakiś czas jestem w Warszawie, więc moglibyśmy się jakoś umówić na dostawę. Ale to już ustal z kocicą (tylko konkretnie poproszę )
Co do barwinka to nie słyszałem aby ktoś kosił, ale słyszałem, że ktoś wbijał szpadel tu i ówdzie w ten barwinek i w ten sposób przerywał powiązanie pomiędzy roślinami co powodowało, że barwinek zaczynał samodzielne życie i stawał się bardzo gęsty.
U nas się to nie sprawdza, bo niestety psy uwielbiają się kłaść na takim kobiercu... i przez to mamy takie duże placki....

A kocica mówiła o takim barwinku:

[Bogusia2]

śliczne macie barwinki. Jesteście bardzo mili, chcąc ułatwic mi kupno głogu. Dziękuję bardzo. . Zajrzyjcie, prosze do PW.

[kocica]

Bogusiu, my zwyczajnie wiemy jak długo szukaliśmy tej odmiany, nawet kiedyś nasz oszukano sprzedając nam kilkadziesiąt drzewek jako Paul's Scarlet, okazało się, że to głóg biały. W końcu znaleźliśmy kilka porządnych miejsc z uczciwymi sprzedawcami i tam kupujemy. Podobno w Warszawie jest jakiś targ Bronisze i tam też bywa ta odmiana czerwona, ale w zeszłym roku drzewka kosztowały więcej niż 80 zł.

[TAJGA 2008]

Też poszukuję tego głogu. W centrach ogrodniczych powiedzieli mi, że sprzedawać będą dopiero na wiosnę. Jest to dosyć drogie drzewko i żeby klienci kupili musi atrakcyjnie wyglądać. A wiadomo - jesienią to nie wygląda, za to wiosną jak wypuści liście, a czasami nawet kwitnące sprzedają. Wtedy klient nie marudzi i płaci.

Barwinki urodne.

[kocicy_Lwisko]

Kwitnące głogi są zazwyczaj droższe. Ale czasem jak nie ma się jeszcze zaufania do szkółki to lepiej poczekać aż zakwitnie. Ma się wtedy pewność, że przynajmniej ma określony kolor kwiatów

Nie znam dobrej i sprawdzonej szkółki ze Szczecina (ani okolic). Ale gdybym mógł to kupowałbym zaraz za granicą.

[JacekP]

To ja już wiem, dlaczego nie wpadłem jeszcze w nałóg kupowania - nie jeżdżę po szkółkach. A w centrach ogrodniczych mało jest takich różnych wspaniałych odmian.
Widzę teraz, że dopiero raczkuję jako miłośnik ogrodów.
Moje gratulacje, że wiecie i pamiętacie, jak się tym wszystkim opiekować. Mi niestety wypadają z głowy jakieś ważne informacje. Już zacząłem na tablicy korkowej co ważniejsze rzeczy przypinać no i uczyć się na błędach.
Bardzo lubię słuchać opowieści o kotach, bo co kot to nowa historia. Moja kotka udaje wiewiórkę - wskakuje wysoko na wierzbę, a potem nie może zejść. Też niestety ma ostre pazurki. Czy Wy kotom obcinacie pazurki? Moja znajoma to robi.

[TAJGA 2008]

W okolicy Szczecina nie ma za wiele szkóŁek, ale znalazŁam gŁog pośredni Paul's Scarlet w internecie, czekam tylko do wiosny.



Mojej kotce nie obcinam paznokci. Ona dużo spaceruje po betonowych alejkach i sama sobie tępi pazurki. Czasami też drapie po meblach, chociaż ma specjalny drapak sznurkowy.

Pozdrawiam

[kocica]

Jacku, nie wpadaj w ten konkretny nałóg:-), zdrowy ale zgubny .
Co do pazurków to obcinamy je trzem naszym kotom, tym typowo domowym, są to wielkie koty z wielkimi łapami, szczególnie tygrys w moim podpisie ma ogromne łapy - ja takich nie widziałam u żadnego kocura. Te pazury potrafią rozorać obicie kanapy jak scyzoryk i pięknie porysować drewniane podłogi. Dlatego im obcinamy. Drugi powód to taki, że kot domowy nie zedrze sobie tych pazurków sam i mogą mu przerosnąć, a to boli. Trzy pozostałe koty to buraski domowo - podwórkowe więc im nie obcinamy pazurków. Same sobie te pazurki ścierają na drzewach. Świetnie polują na myszy - rewelacja. Lola myszy przynosi nam na kuchenny parapet i układa aby się pochwalić. Kiedyś szła sobie z myszą przez podwórko i przestraszyła się naszego psiaka, w związku z tym wpadła z tą myszą mi pod spódnicę, a ja myślałam, że umrę. Niby się tego nie boję, ale one są takie brudne. Koty regularnie odrobaczamy aby nie miały żadnych pasożytów. Taką reakcję baby trzeba zobaczyć osobiście, opisać się tego nie da.... Ja jeszcze dziś się uśmiecham ze wstydem na wspomnienie tego wydarzenia...

Taki drapaczek zrobił M. Lwisko dla kotów

[TAJGA 2008]

Świetny pomysŁ - super drapak.

[kocica]

A Tajgo, to muszę zawołać Lwisko aby się pocieszył tą pochwałą. Ja też uważam, że fajny ten drapak i nawet estetyczny, a nam pasuje do wystroju bo lubimy naturalne drewno. Kotom też się podoba.

[TAJGA 2008]

Mało, że super pomysł i jeszcze starannie wykonany. Nie dziwię się, że kocurki zadowolone. Moja kotka ma sznurek owinięty gęsto wokół postumentu w kuchni i też sobie chwali.

Pozdrawiam

[Ewik]

tę różę nazwano meteor i skojarzyła mi sie z tą co to chce zakwitnąć...
w ogródku przypracowym jest jeszcze na różach sporo pączków, ale słoneczka za mało...

pozdrawiam serdecznie...
ewa

[kocica]

Tajgo, już pochwaliłam tego swojego wielkiego kota - Lwisko:-), udaje, że mu to obojętne, ale wiesz jak to jest z facetami.

Ewik, u mnie też dużo pączków na różach, tylko co z tego skoro wczoraj znowu padało, a dziś okropnie zimno. Jak dobrze, że niektóre firmy starają się o to żeby wokół rosły ładne rośliny. U mnie we wsi jest sklep i dwa lata temu jak się tu wprowadziłam to róże na rabatce jakoś jeszcze kwitły, ale w tym roku to aż przykro było na nie patrzeć. Nie przycinane, zachwaszczone, biedniutkie takie. Nawet już nie miały siły aby zakwitnąć, pojawiały się jakieś pojedyncze kwiaty i tyle. A tak niewiele trzeba aby cieszyły oczy .

[Comcia]

Drapaka skopiuję - moja Bunia powinna się ucieszyć

[brunetka2]

Witaj ewa
wpadłam do Ciebie z rewizyta i dech mi w piersiach zaparlo

chyba nie widziałam jeszcze tylu roslin i krzewów w jednym ogrodzie
czy jest jeszcze jakas roslinka której nie masz??