
Co do barwinka to nie słyszałem aby ktoś kosił, ale słyszałem, że ktoś wbijał szpadel tu i ówdzie w ten barwinek i w ten sposób przerywał powiązanie pomiędzy roślinami co powodowało, że barwinek zaczynał samodzielne życie i stawał się bardzo gęsty.
U nas się to nie sprawdza, bo niestety psy uwielbiają się kłaść na takim kobiercu... i przez to mamy takie duże placki....
A kocica mówiła o takim barwinku:

