Lucynko, bardzo lubię duże skupiska tulipanów. Musze jeszcze bardzo dużo dokupić, żeby osiągnąć taki efekt. Oczywiście, że działałam

. Dla mnie prace ogrodowe, to nie prace, to przyjemność, relaks. Zaraz zdam relację z moich weekendowych poczynań
Asiu, zimno strasznie. Wczoraj byliśmy z synem na koncercie, który był na dowrze. Zamarzliśmy. Mam nadzieję, że już po chorobie jestem uodporniona.
Tulipany rozrosły się pięknie. Uwielbiam je i sadzę gdzie się da.
Ja straciłam 4 róże. Nigdy nie miałam takiego stanu po zimie. Budleja nigdy u mnie nie chciała zimować. Ja straciłam za to bardzo dużo naparstnic i ostnic
Marusiu, niestety to chciejstwo jest straszne. W dodatku nie lubię pustej przestrzeni za bardzo. Więc sadzę, zapominając, a raczej lekceważąc fakt, że za jakiś czas te rośliny się rozrosną.
Chyba wszyscy ogrodnicy z niecierpliwością oczekują wyjścia każdej, nawet najbardziej pospolitej roślinki. Taki cud narodzin
Geniu, chyba właśnie będę musiała zaopatrzyć się w mykoryzę. Podałam kiedyś różom i jestem zadowolona. Wiem, że rh potrzebują dużo wody. Niestety z moim czasem jest kiepsko i nie zawsze pamiętam o tym, żeby im dogodzić.
Ale chyba już zaczynają moje rodki wracać do formy. Zapodałam im zakwaszacza. Sypię teraz fusami od kawy. Widać, że liście zaczynają się zielenić. Nie wiem co z tymi, które wyglądały na martwe. Musze je chyba od nowa posadzić
Jolu, moje rodki nie rosną na słońcu. Raczej chodziło o niewłaściwą ziemię i brak wody. I chyba u Ciebie jest to dobrze, że sadząc je w jednym miejscu stworzyłaś im odpowiedni mikroklimat. Ja mam je porozrzucane po całym ogrodzie, ale jestem uparta i doprowadzę je do kultury
Tylko, żeby ja pamiętała o tym podlewaniu
Na razie pracuję nad systemem nawadniającym.
Kiedy się spotkamy?
Maju, może nie na południe, ale na wschód. Jadę na Lubelszczyznę w czerwcu. W planie kilkanaście szkółek. Do F. tez planuje wstąpić, bo wypadło mi kilka róż. Jadę przede wszystkim na zlot, a szkółking jest przy okazji
No to w końcu ukończyłam wykopki i zaczęłam sadzenie roślin przy ścieżce.
Bardzo dużo roślin dostałam od sąsiadki, sporo poprzesadzałam z kątów rabat. Zmieniłam koncepcję w kilku miejscach, więc mogłam poprzesadzać to co mi tam nie pasowało. A że to były rośliny cieniolubne to się bardzo dobrze złożyło.
Jeszcze sporo mi brakuje, w maju jadę do ZP.
A oto efekt weekendowych prac
Jeszcze nie widać, wszystkich roślin, bo jeszcze sa w dużej mierze pod ziemią. Starałam się nie sadzić za gęsto, ale czas pokaże, co z tego wyjdzie. W każdym bądź razie jest jeszcze miejsce dla kilku roślinek i na pewno to wykorzystam
Niestety musiałam się w tym roku pożegnać z kilkoma różami. Straciłam Geiszę i Gerbryder Grimm i 2 nn. To znaczy one żyją, ale wyglądają fatalnie. Na razie ich nie wykopuję, do F. jadę w czerwcu i chyba do tego czasu powinno się już z imi wszystko wyjaśnić
Tak wygląda jedna z nich
To co cieszy, rosnąca posiana trawka
A to moje siewy
Pomidory
Cleome
Uwielbiam zapach lewkonii
A tak poza tym wiosna
A jeszcze chciałam Wam pokazać co mnie jeszcze czeka
To jest sterta ziemi do rozplantowania pod nowy trawnik przy ścieżce
No i nie mam pomysłu co z tym miejscem zrobić. Posiać trawę? Wylożyć czymś?
Na kostce będą kiedyś stały skrzynie na warzywa
