Wymarzony ogród Moniki

Zdjęcia naszych ogrodów.
Zablokowany
Awatar użytkownika
Mike22
200p
200p
Posty: 494
Od: 6 lis 2010, o 20:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Tak Marzeno, sąsiad potrafi dać w kość. Jak ja bym chciał mieszkać koło normalnych ludzi, oj jak bardzo bym chciał. Niestety aby kogoś lepiej poznać to trzeba by koło niego zamieszkać i tak ciągle się przeprowadzać. ;:174
Marzeno, a dziwisz się, że tak często muszą do spowiedzi chodzić, widocznie tak dużo grzeszą. :wink:
salud, amor y dinero
Pozdrawiam - Michał
Awatar użytkownika
jode22
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4165
Od: 22 lut 2011, o 14:07
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa, Rembertów

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Wątpię, żeby uprzykrzanie życia sąsiadom uważali za grzech. Tacy ludzie to hipokryci czystej wody. Księdzu też pewnie opowiadają - a ten sąsiad to to, a tamten to to. Ale jest takie staropolskie powiedzonko: modli się pod figurą a diabła ma za skórą. Oj, widać że nasi przodkowie też zauważali ten problem :;230
Pozdrowienia, Jola, Utile dulci miscere Spis aktualnych wątków
Ogród przydomowy Joli
Awatar użytkownika
D-M
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1151
Od: 16 lis 2009, o 00:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Moniko nieprawda ;:185 w Twoim ogrodzie się dzieje i to sporo..nawet ta budowa domu, która mnie akurat interesuje bo też tak będziemy zaczynać ale Ty już właściwie kończysz a ja dopiero na wybieraniu projektu jestem :wink: dlatego z przyjemnością będę zaglądac i kibicowac Wam.. ;:215

odnośnie pieska też mam dwa i na ich punkcie mam fioła dlatego potrafię zrozumiec osobę, która drży o zdrowie swojego pupila a właśnie jak tam Zak?

nie mówcie, że macie takich sąsiadów :roll: to ja tu z bloku chcę się wyprowadzić a potem jak czytam się jeszcze może trafić gorszy :wink:
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
Awatar użytkownika
kris11
200p
200p
Posty: 310
Od: 28 lut 2012, o 20:17
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: ok/Warszawy

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Może Monika nas nie pogoni za te sąsiedzkie opowieści :wink:
no niestety ja jako wywrotowiec nie dostosowałam się do żądań i innych cennych rad sąsiadki, która to wszystko najlepiej wie i jestem ta cyt. : " księżna ...pi pi pi "
naprawdę nie spodziewałam się, że tak "bogobojni " ludzie wydawało by się, mogą się posunąć tam gdzie normalny człek nawet nie sięga... ale ładnie to określił ojciec mojej przyjaciółki, żebym się nie zamartwiała i pomyślała, że to tylko nawóz tej ziemi :wink: i tego się trzymam, bo muszę.

A to staropolskie powiedzonko jak ulał.
Pozdrawiam- Marzena
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Moniko :wit Weszłam po jakimś czasie do Ciebie, bo bywam, bywam :) A tu taka historia z psem. :( Przeczytałam z zapartym tchem i cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Ja bym tych lekarzy z Bemowa tak obsmarowała w Internecie, że każdy potencjalny opiekun zwierzęcego pacjenta zastanowił się kilka razy zanim oddał tam swojego pupila na leczenie. Sama mam starego (tak myślałam gdy przygarnialiśmy) wielkiego psa, którego ktoś ewidentnie wyrzucił. Przyszedł do nas jeszcze na budowę - głodny, wynędzniały, w zasadzie gdyby mój mąż nie oddał mu swojej wałówki to pewnie źle by z nim było. A teraz-pies nie do poznania - tylko, że amorów mu się zachciewa i próbuje forsować bramę od kilku dni ;:131 Zresztą mieszkam w okolicach Urli - i u nas co roku w wakacje jest mnóstwo wyrzucanych psów. Letnicy-myk na wakacje, a pieska po drodze wyrzucają. Nie rozumiem takiego braku odpowiedzialności.

Ps. Weszłam, żeby Ci napisać że dzięki Twoim poglądowym zdjęciom Kórników zmieniłam zamysł zrobienia żywopłotu ze Smaragdów. Zdecydowanie pokrój Kórników i ich siła wzrostu przemawiają za nimi. Żałuję, że w przeciwnieństwie do Ciebie nic nie sadziłam podczas budowy. Teraz miałabym już pięknie :)
Awatar użytkownika
Margo2
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 25216
Od: 8 lut 2010, o 12:14
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Płock

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Dopiero przeczytałam jakie miałas przezycia. Coś strasznego. Jak ja Cię rozumiem. Jak na razie mój Fleszor nie miała nic poważniejszego. Raptem alergię i problemy z uszami.
Nie doczytałam, czy zamierzacie cos zrobić w kwestii odszkodowania od tamtej lekarki? Wydaje mi sie, że mimo wszystko każdy powinien odpowiadać za swoje czyny, szczególnie jeśli chodzi o zdrowie i życie.
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Witam serdecznie- już weekend ;:138

Dziś z Zakuskiem byłam na kontroli- doktor bardzo zadowolona z postępów w leczeniu!
W podziałek o 9 rano jesteśmy umówieni z chirurgiem- będzie operacja usunięcia kamieni z pęcherza i od razu kastracja (powiększona prostata). Dziś doktor robiła usg pęcherza- widać dokładnie 3 spore kamienie i nieci kryształków. Każde wyjście psiaka na ogródek jest w moim lub Męża towarzystwie- sprawdzamy, czy daje radę robić siusiu, bo musimy mieć na oku czy aby kamień znów jakiś się nie zablokuje..
Całe szczęście, że Bemowo nas do siebie skutecznie zniechęciło- tak chcieli od razu zrobić wyszycie cewki- czyli stworzyć nową cewkę, która mogłaby być źródłem infekcji pęcherza, a też początkowo byłoby nietrzymanie moczu.. Nasza obecna doktor stwiedziła, że od tego się odchodzi i jeśli tylko psiak daje radę używać swojej cewki, to na siłę nie robi się nowej.. W związku z tym zabieg będzie miał ograniczony zasięg a Zakusiek do domu wróci bez cewnika i innych dziadostw..
Psina w lecznicy czuje się super- biega u doktor po całym gabinecie, łasi się do Pań asystentek, pod koniec wizyty zasnął u doktor pod biurkiem..
W domu Zakus jest rozkoszny- nie mogłam zacząć pisać tego postu bo pokładał się na klawiaturze i ciągle drapał w rękę domagając się głaskania. Jest zadowolony i widać, że świetnie się czuje- chodząc cały czas potrząsa pupką, tarza się w sniegu- ogólnie mamy teraz szczęśliwego psa w domu :tan
Mysle, że najgorsze za nami, zabieg na pewno się uda a Zak dobrze wszystko zniesie. Doktor jeszcze dziś mówiła, że jest zdziwiona, jak szybko się wszystko goi a piesek w ogóle się nie skarży, że dzielnie wytrzymał wyjmowanie cewnika- zablokowanego i oblepionego skrzepami tak, że nie mogła go usunąć i musiała kilka razy pociągnąć- psina nawet nie mruknęła podobno.. Więc sądzę, że dochodzenie do zdrowia po operacji też przebiegnie gładko.
mogę się z czystym sumieniem skupić na ogródku :heja

Michał- z tego, co piszesz to same urzędy nie znają stosownych przepisów ja się tym nie interesowałam- był projektant, zrobił swoje- czego chcieć więcej. Wesoło, że nikt się nie przejął drzewami, a o "własnych" przepisach nie maja pojęcia...?
U Rodziców mamy jednego sąsiada, któremu się wydaje, że ma problem z naszymi drzewami- jednak mnie to nie rusza. Jak on palił ognisko ze śmieciami w każdy weekend lata, to jakoś nie miał z tym problemu, że smrodzi na całą okolicę czarnym dymem..
Ja zapach ogniska wiosną czy jesienią uwielbiam- palone suche liście.. super. Serio- bardzo lubię! Jednak smierdzące śmieci to jak dla mnie lekka przesada..
Faktycznie ludziom ciężko dogodzić- drzewa złe, chyba że są nam potrzebne w danej chwili- to fajnie, że są.. Ehh, można się pogubić.. Najgorsze, to jak ktoś widzi tylko czubek własnego nosa i nic więcej..

Marzenko- uroczych masz sąsiadów.. Nie ma co ;:124 . Niedawno poruszałyśmy tu temat kontaktów sąsiedzkich- i chyba każdy ma jakiegoś "gagatka" za płotem..
U nas na działce mamy fajnych sąsiadów- z jednym wyjątkiem.. jedna z sąsiadek jest chyba nie do końca zdrowa.. Siedzi w domu i nie pracuje, robi zdjęcia np. człowiekowi rozwożącemu ziemię, nakrzyczała kiedyś na listonosza, że do nie z listem przyszedł.. Od sąsiada wiem, że kiedyś przez okno widział, jak wchodziła do nas i robiła obchód ogródka, podcinała dolne gałęzie brzozy i ogólnie zglądała po rabatach.. Mówił, że się zdziwił, ale pomyślał, że ja o to poprosiłam.. Wchodziła przez dziurę w tymczasowym ogrodzeniu :evil:
Pewnego dnia bardzo do mnie zagadywałą, do Męża powiedziała, że kultura w narodzie upada i że ludzie sa tak niekulturalni- po czym następnego dnia dowiedziałam się od panów z ekipy, że im powiedziała, że straszna ze mnie "łajza" bo im każę pracować do późna! A poszło o to, że jeden chłopak spawał ogrodzenie i wolał robić to po ciemku- więc pracował do 22.30 bo sam tak chciał!
Oczywiście nie muszę dodawać, że się do niej nie odzywamy od tej pory..
Wiem też, że przepytywała naszą ekipe od elewacji, jaki kolor będzie, kiedy będą kłaść itp.. Nigdy jej nie lubiłam i uważałam za bardzo niekulturalną i nieco niezrównoważona osobę- teraz jej nie cierpię.. Na szczęście pozostali najbliżsi sąsiedzi są super, jesteśmy w kontakcie i fajnie się skumplowaliśmy, mimo, że jeszcze nie mieszkamy.
Nie można mieć wszystkiego niestety..
Nie masz wesoło, będąc w oczach sąsiadów "winna wszystkiemu, łącznie z gradobiciem".. Najlepsza metoda, to chyba właśnie ignorowanie..

Jolu- kolejne powiedzenie, potwierdzające mądrość przodków! Szkoda tylko, że ludzie wzajemnie organizują sobie takie lokalne piekiełko.. A mówi się "żyj i daj żyć innym".. My się nie czepiamy sąsiadów- jedynie ten palący śmieci nas denerwował smrodzeniem. Bardzo też męczyło mnie, gdy sąsiad naprawiał motor na podjeździe i rzęził nim przez godzinę- myślałam, że oszaleje od tego hałasu.. A że jeszcze mieszkamy niedaleko Okęcia- to za dużo szczęścia na raz było ;:124 Ale wkurzałam się w domu- nie poszłam się czepiać..
AA- siostra mi opowiadała, jak jedna z sąsiadek zwróciła Siostrze uwagę, że jej pies robi kupkę przy jej bramie.. Siostra ZAWSZE nosi torbę i sprząta po psie, to też powiedziała sąsiadce- że przecież pies nie brudzi na ulicy.. Sąsiadka stwierdziła, że nie ważne- niech nie chodzi chodnikiem po jej stronie ulicy ;:202 To teraz ludzie nie dość, że rządzą się w ogródkach sąsiadów to jeszcze administrują gminne chodniki ;:306
Tacy rozmodleni chyba sa najgorsi- czasem mi się wydaje, że w tych bogobojnych osobach jest dziwnie dużo agresji do otoczenia..
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Dario- oj budowa domu to temat rzeka- ile nerwów nam to napsuło.. Budowę zaczynaliśmy, gdy Mąz kompletnie nie miał czasu- zapoznałam się z materiałami budowlanymi i technikami budowy, dokształcałam się na forum muratora, pytałam o wszystko w sklepach. Dom stanął i się trzyma- więc chyba poszło dobrze..?
Nie wiem, czy mielibyśmy siłe zaczynać to ponownie- chociaż z drugiej strony, z obecnym doświadczeniem na pewno lepiej by nam poszło :wink:
Jedno, co na pewno mogę Ci doradzić, jeśli pozwolisz- to słuchaj co mówią ekipy, ale sama też na necie sprawdzaj i nie do końca wierz w kity, jakie wciskają.. Kontroluj też często i wnikliwie!
Jakieś biuro projektowe macie na oku, czy projekt robicie na zamówienie..?
Ja przed rozpoczęciem budowy buszowałam na forum muratora i tam się zorientowałam, że ludzie budujący dom z tego samego projektu odwiedzają się i oglądają domy.. Ja byłam w domu budowanego wg naszego projektu i widziałam go w trakcie wykończeniówki. Bardzo fajni ludzie w moim wieku wszystko pokazali- jak dom wygląda na żywo, jakie widzą wady w projekcie, na co zwrócić uwagę, co ewentualnie poprawić- bardzo fajna sprawa! Jeslki kupicie z projektu gotowego, to warto w okolicy poszukać ludzi budujących ten sam dom.
Ja też miałam okazje jednemu forumowiczowi pokazać dom- zaczynał budowę "naszego" dmu a u nas już był SSZ- też podpowiedziałam gdzie są wady projektu, co ja pozmieniałam itp.. Fajna sprawa- polecam :D
Na tym forum jest też dział ogłoszeń- można kupić stemple do podpierania stropu za 1/2 lub 1/3 ceny nowych stempli, kupiłam używaną przyczepę campingową dla ekipy, sprzedałam deski z szalunków..

Odnośnie sąsiedztwa- Mąż stwierdził, że woli paskudną sąsiadkę za płotem, mając własny dom z ogródkiem.. niż paskudną w bloku nad głową- i tego się trzymaj, w razie gdybyś trafiła na jakiegoś "gagatka" :?

Zakuś czuje się super- doszedł do siebie bardzo szybko! Jedynie w nocy nie chce zostawać sam, a nie miał z tym wcześniej kłopotu.. teraz śpi z nami w sypialni na swoim fotelu i chyba ciężko będzie go wyeksmitować.. Nie wiem co to będzie, jak się wyprowadzimy- też pewno będzie spał z nami, a na czas mojego wyjścia do pracy początkowo chyba będzie dostawał łagodne uspokajacze, żeby nie oszalał z nerwów i rozpaczy.. Najważniejsze jednak, że psina jest z nami- zawsze był moim kochaniutkim pieskiem, jednak teraz, po tych nerwach i obawie o jego życie- jeszcze bardziej się do niego przywiązałam..

Marzenko-Nikogo nie pogonię z dyskusją o sąsiadach ;:196 jest mi szalenie miło, że mogę Was gościć, bardzo miło mi się tutaj z Wami rozmawia na każdy temat! a sąsiedzi to też część ogrodu- lepsza lub gorsza :wink:

Gosiu- oj działo się... działo.. Na szczęście wszystko zmierza ku dobremu zakończeniu!
Tak, Mąż planuje "zająć" się kliniką na Bemowie i panią doktor również.. Nie dość, że za pobyt psa w szpitalu i "leczenie" zapłaciliśmy 800pln, to jeszcze dostaliśmy psa z lejącą się ropą spod napletka i całego spuchniętego, z ryzykiem wdania się martwicy prącia od zakażenia ropnego.. Najdziwniejsze jest to, że w opisach dziennego pobytu do soboty u psa wszystko "super" a w niedziele nagle pierwsze wspomnienie o ropie..
Nasza obecna doktor mówi, że lepiej dla psa byłoby, gdyby zdrowiał w domu, bo szpital mu się nie przysłużył.. że ona nie cewnikuje jak nie musi, a już na pewno nie na tak długo.. że cewnika się nie przyszywa a poza tym Zak miał założony za gruby- wszystko było nie tak! Mąż będzie pisał skargę i wezwanie do zwrotu pieniędzy..
Zreszta wystarczy porównać wyniki leczenia- po 4 dniach szpitala pies został nam oddany w okropnym stanie.. Doktor po jednym dniu leczenia usunęła cewnik, obrzęk i ropa prawie od razu ustąpiły- jak się chce i umie to można szybko sprawę załatwić. A tam, pod całodobową opieką pies w taki stan został wpędzony- nie możemy tego tak zostawić..
Masz szczęście, że Fleszor zdrowiutki całkiem nieźle- oby jak najdłużej cieszył się dobrym zdrowiem!

Aniu- witam gorąco ;:196 Z jaką radością wchodzę tu na FO mogąc się pochwalić zdrowiejąca gapcią.
To przykre co napisałaś o porzucanych psiakach.. Sama byłam świadkiem czegoś takiego.. Pojechaliśmy na działkę na Mazury- dom stał na rozstaju dróg, z czego jedna prowadziła do hotelu a druga była wylotówką ze wsi.. Przed naszą bramą, na środku ulicy leżała psina.. Mały kundelek.. Był omijany przez samochody, niektórzy kierowcy trąbili- psina nawet się nie poruszyła! Zawołałam psiaka do nas na ogródek bo robiło się ciemno i bałam się, że ktoś tego zobojętniałego pieska rozjedzie.., nakarmiłam i rozpoczęłam podpytywanie sąsiadów. Okazało się, że goście hotelowi zostawili tego pieska! :evil: Nie bardzo wiedziałam, co z nim zrobić- sama miałam w domu pieska- samca, a do tego jeszcze na ogródku 2 kundelki- też samce. Piesek porzucony okazał się być suczką w ciąży.. :? Byłam w kropce.. Na szczęście przyszedł sąsiad i zaproponował, że go przygarnie do siebie bo dzieci się ucieszą..
Jak sobie przypomnę tą zrezygnowaną psinę, leżącą na środku ulicy- było jej wszystko jedno, czy ktoś ją przejedzie czy potrąci- serduszko musiało jej pękać z żalu.. Jak ludzie mogą spać spokojnie, robiąc taką krzywdę! Czy nie rozumieją, że zwierzęta też mają swoje uczucia, dobre serduszka.. takiego właściciela powinno się wywieźć sporo kilometrów w las i zostawić.. :evil:
Jak to dobrze, że mieliście z Mężem mozliwośc przygarnąć tego psiaka!!

Jest mi bardzo miło, że moje zdjęcia pomogły w podjęciu decyzji ;:168 Jak ja, smutna, że nie możemy kontynuować budowy zaczęłam forsować pomysł wstępnego obsadzenia niektórych rabatek, to Mąż dość mocno się denerwował, że marnuję pieniądze, że to bez sensu- nie mieszkamy, a nasadziłam krzaków i teraz trzeba jeździć podlewać.. ;:14
Teraz, po 3 latach, jak mamy się wprowadzać a wszystko już nieco podrośnięte- to Mąż często powtarza, że dobrze że się go nie słuchałam i sadziłam- bo teraz jest milej.. Niektórzy mają szczęście kupić działkę zadrzewioną- nasza była wydzielona z dawnego pola- więc mieliśmy tylko perz i chwasty kwitnące.. Samosiejki brzozy i sosny sa na działkach bliżej lasu- na naszej nic nie było :(
2 boki były ogrodzone, więc zagospodarowałam wstępnie te rabaty. Pozostałe 2 boki ogrodzenia powstały w lato 2013, tak samo elewacja- więc sporo jeszcze do zrobienia od zera.. Jednak fajnie, że chociaż częściowo jest na czym oko zawiesić.
Mimo wszystko nie martw się- rosliny szybko rosną! Z takich expresów mogę wymienić też świerki serbskie, pęchrznice luteus i nieco drobniejszą ale moim zdaniem o ładniejszym pokroju- diabolo.. brzozy :wink: Bardzo okazale rośnie u mnie też krzewuszka Bristol Ruby.
Jedna z sąsiadek, która wprowadzi się za 2 lata często mi mówi, że bardzo się cieszy, że tak wszystko sadzę- cieszy się, że wprowadzi się już do zielonego otoczenia:) To miłe tak słyszeć- to ta sąsiadka, przy której bramie wjazdowej rosną wczoraj omawiane małżeńskie brzozy..
Awatar użytkownika
Andzia84
1000p
1000p
Posty: 1137
Od: 23 sty 2014, o 15:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: 40 km na pn-wsch od Warszawy

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Oj, to dobrze Moniko, ze trafiła Ci się taka sąsiadka. Bo jednak nie każdemu odpowiadałyby brzozy w sąsiedztwie. Chodzi mi o liście jesienią. Ja też planowałam trzy brzózki w rogu działki, ale nie wiem jak ewentualni właściciele działki następnej by do tego podchodzili i zrezygnowałam. Co do roślinek-to w trakcie budowy dostałam od teściowej trzy karłowe świerki, tawułę wczesną, kilka jałowców płożących i irgi. I sama widzę jak ogromna jest różnica tych -posadzonych trzy lata temu do krzaczków kupionych w zeszłym roku. A przecież te stare w założeniu są niewielkich rozmiarów. Świerk serbski coś mi bardzo choruje. Po posadzeniu zaczął gubić igły i brązowieć. Pryskałam czym się dało, ale obawiam się fytoftyrozy. Zobaczymy czy przeżyje zimę. Co do pęcherznicy to też mam-tylko właściwie nie wiem czym się te dwie różnią od siebie - już dłuższy czas zastanawiam się którą mam bo przecież w szkółce szłam na żywioł i teraz pewnych nazw nie pamiętam :;230

Co do psów-to u mnie latem jest strasznie :( Tabuny psów biegają po polach. Raz zadzwoniłam do gminy, ale pewna Pani zasugerowała mi delikatnie żebym pozbyła się problemu w swoim zakresie, bo ona za ściągnięcie hycla z mazur żeby 'zlikwidował' delikwenta musi zapłacić duże pieniądze. Dobrze, ze na tej mojej wsi są ludzie, którzy przygarniają takie zwierzaki do siebie. :)
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Aniu,
To jest diabolo
Obrazek

Obrazek

A to luteus- tutaj ma nieco spalone liście po sierpniowych upałach
Obrazek

Na forum często czytałam, że u niektórych świerki chorują z powodu wysokiego poziomu wód gruntowych..

Kwestia brzózek- a nie możesz zapytać sąsiada o zdanie..? Czy to działka na sprzedaż i jeszcze nie masz sąsiada "docelowego"..? Ja szczerze mówiąc nikogo się nie pytałam sadząc brzozy- do głowy mi to nie przyszło.. :? Posadziłam do prawda przy ogrodzeniu od strony drogi, ale jak zaczęły się rozrastać, to "wpadłam" na to, że będą koroną w samym wjeździe sąsiadów.. na szczęście sąsiadka bardzo lubi brzozy i cieszy się, że u mnie rosną.. Pytałam się Jej o to 2 razy, za drugim już się zdziwiła w czym ja mam problem- jak powiedziałam, że liście mogą Jej przeszkadzać, to prychnęła, żeby nie przesadzać. I to jest normalne podejście, ja dla mnie.. A jak kiedyś uzna, że jednak Jej przeszkadzają, to będzie już za późno :wink: Zreszta Ona stwierdziła, że kocha brzozy i sama też posadziła jedną.
Inna sąsiadka ma cały ogródek obsadzony thujami- nic innego, tylko to.. Robi nam dzięki temu fajne "plecy", a to co ewentualnie od nas przez płot będzie wystawiać gałęzie, to thuje zasłonią. Ja się cieszę z takiego parawanu. Dziwie się tylko, że nie jest Jej "nudno" w tym ogródku..
Nasza działka jest narożna- na ściętym roku (zakręt drogi) planuję posadzić 2 klony Scanlon, jakieś thuje dla szybkiego efektu, ale nie kórniki, bo nie chcę tutaj zbyt wysokich.. Pewno będą szmaragdy- nie rosną zbyt wysoko, a w tym miejscu na tym nam zależy..
Zresztą jakiś czas temu wklejałam pomysł na ten fragment..
Teraz, jak Zakusiek wraca do formy, a ja wraz z nim, to mogę powrócić do zabawy w garden puzzle..

Wspominałam, że u Mamy jest sąsiad, który chciał zlikwidować starego świerka "dla nas", bo pewno nam przeszkadza. Ale protestowałyśmy.. że śliczny, że daje cień naszej rabacie hortensjowej .. Wisi co prawda jakieś 3 metry nad naszą działką- ale bez niego byłoby tak strasznie łyso.. Nie rozumiem ludzi zwalczających zieleń dookoła siebie..

W kwestii sąsiedztwa drzew- ja jedynie nie chciałabym, aby sąsiad posadził przy ogrodzeniu orzecha włoskiego :?
Awatar użytkownika
D-M
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1151
Od: 16 lis 2009, o 00:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Moniko mamy upatrzony gotowiec ale z zmianami..i tak jak pisałaś nawiązałam kontakt z rodziną, która juz ten dom buduje mamy się spotkać za tydzień :) nasz dom mam być prosty taki wiejski domek, nieduży i niedrogi w budowie.. :wink: jeśli chodzi o przyczepę to tez takową mamy juz zakupioną ale to będzie przyczepa mieszkalna ( typ holenderki )dla nas dopóki się nie wybudujemy bedziemy ją uzytkować przez weekendy by móc juz z dzialki korzystac a tak szybko się tam nie wprowadzimy, gdyż chcemy by córa tu szkołę średnią skończyła z względu na dojazd do szkoły,a i tu w mieście ma lepszy wybór niż tam na wsi.. :wink: właśnie jesteśmy na etapie załatwiania pozwolenia na tą przyczepę bo ona podchodzi jak pod budowę domu..niestety nasze prawo budowlane jest trochę chore..nieważne że za 3 lata sprzedam tą przyczepę, pozwolenie muszę mieć bo bez niego wolę nie ryzykować, gdyż ktoś zgłosi czy cuś..i klopoty gotowe. :wink:

to dobrze, że Zakuś czuję się stabilnie będę trzymac kciuki za zabieg ;:196
Ostoja spokoju...
Pozdrawiam Daria
daffodil
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2217
Od: 22 lut 2011, o 23:21
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Beskidy

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Moniko ależ Twój wątek pędzi - niczym forumkowy Orient Express :;230
Byłam u Ciebie jakiś czas temu, ale chyba zapomniałam się wpisać.... i to było gdzieś na początku...
Wiesz, fajnie jest planować ogród od podstaw - a do tego jeszcze mając tylu przyjaciół na Forum to już sama przyjemność. Widziałam u Ciebei sporo zdjęć projektowych z Garden Puzzles, jak Ci się ten program sprawuje? Jesteś z niego zadowolona? Fotki wyglądają bardzo ciekawie ;:108
Moniko, doczytałam gdzieś wcześniej, że jednak Odessanum nie posadzisz. I masz rację -to jest bardzo rozłożyste drzewo.
Czytałam też gdzieś, że Zakuś już Ok - chęć do zabawy i psot już mu wróciła, tak? To super ;:215
Moniko, pozdrawiam serdecznie ;:196
Awatar użytkownika
Mike22
200p
200p
Posty: 494
Od: 6 lis 2010, o 20:57
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Moniko, ciszę się, że psina już zdrowa.
Fajnie, że będziecie mieszkać w zielonej okolicy, tylko ta sąsiadka ;:301 trochę niepokoi. Najlepiej tak jak piszesz trzeba ją ignorować i za nic na świecie nie dać się sprowokować.

Pęcherznice wyrosły Ci już na porządne krzaki. Ja swoje siałem z nasion, tak z ciekawości, czy coś wyrośnie, i wyrosło tyle, że przez 2 lata woziłem na działkę. :lol: Widzę także w rogu jałowiec Mint Julep - u mnie także był jednym z pierwszych na działce. Ma niesamowicie soczystą zieleń. :wit
salud, amor y dinero
Pozdrawiam - Michał
x-ag-a
---
Posty: 13308
Od: 23 kwie 2011, o 19:59
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Dobry wieczór!

Moniko, jakaż dyskusja o drzewach! Ja już swoje trzy grosze kiedyś wtrącałam - absolutnie, zwłaszcza przy zgodzie sąsiadki, nie usuwałabym drzew. Fakt, że rosną blisko narożnika, nie ma większego znaczenia... I tak z czasem pójdą w koronę, która nabierze objętości na pewnej wysokości... niech się przycięciami potem martwią konserwatorzy linii energetycznej. My tego problemu nie mamy - wszystko wkopane w glebie.
Drzewa są wspaniałą ostoją dla ptaków, relaksem dla naszego wzroku, dobrem dla powietrza, którym oddychamy.
Nie rozumiem nieodpowiedzialnej wycinki... a obserwuję ją ostatnio za płotem, z lekkim przerażeniem...

Dobrej nocy!

PS. Uściski dla Zaka ;:167
Awatar użytkownika
Monika-Sz
1000p
1000p
Posty: 1313
Od: 4 maja 2013, o 22:46
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wawa

Re: Wymarzony ogród Moniki

Post »

Niby wolny weekend, a ja w mocnym niedoczasie.. Dziś się wkurzyłam, bo przez beztroskę jednego z budowlańców spędziłam ten piękny dzień w samochodzie, jeżdżąc tam i z powrotem :evil: Ale co tam- jeszcze wiele pięknych dni przed nami- odbiorę sobie :wink:

Dario- fajnie wobec tego trafiłam z moją wepchniętą Tobie radą o kontakcie z kims kto buduje "Wasz" dom.. Dla mnie to było bardzo cenne spotkanie i cieszę się, że wpadliście z Mężem na ten sam pomysł ;:196
Z przyczepą ciekawa sprawa.. Ta nasza też byłą rejestrowana- ewentualny kupiec mógł ciągnąc ją za samochodem- proces rejestracji i czepialstwo urzędu Mąż porównał do próby zarejestrowania rakiety kosmicznej ;:14
My nie mamy jeszcze dzieci- najmłodsi nie jesteśmy i powinno się już "coś przytrafić"... Dlatego też nie byliśmy zależni do takich decyzji.. Mimo wszystko zwróciliśmy uwagę na to, że kilkaset metrów od nas dom kultury z zajęciami dla dzieci, szkoła i przedszkole blisko..

Asiu- witam serdecznie, witam :wit Moje murki pozdrawiają Twoje ;:215
Zakuś czuje się znacznie lepiej- oj psoci..psoci.. Jednak to najlepszy znak, że psina wróciła do formy. Jutro rano ma operację- więc znowu jakiś czas będzie obolały.. Jednak dla nas najważniejsze, że kamienie zostaną usunięte i skończy się strach o zablokowanie i "powtórkę z rozrywki"..
Klonem odessanum zachwyciłam się u Ciebie bardzo i wstępnie sobie go zaplanowałam na ściętym rogu.. Jednak przyjrzałam się dokładnie jednemu ze zdjęć u Ciebie, poczytałam trochę- i zmieniłam odmianę na Scanlon, bo jest znacznie węższa.
W gardenpuzzlach troszkę działałam i muszę przyznać, że to bardzo fajna zabawa- szczególnie, że można bawić się na bazie zdjęć własnego ogrodu. Wykupiłam najtańszy abonament- na próbę.. Jedna wada, jaką widzę, to skromny katalog roślin. Radzę sobie z tym tak, że wstawiam coś o podobny kształcie czy kolorze- dla samego "zobaczenia" jak będzie wszystko ze sobą grać.
Mój wątek pędzi, bo ja dużo gadam- a sprawę Zakusia tak przeżyłam, że palce same mnie nosiły po klawiaturze :wink:

Michał- sąsiadka to ciężka sprawa. Nie to, żebyśmy się przejmowali.. jednak milej by się mieszkało w otoczeniu fajnych ludzi.. Nie zwracamy na nią uwagi i traktujemy jak powietrze- jej zachowanie nie pokazuje nic dobrego, więc unikamy traktując tamtą stronę jako niewidoczną :wink:
Pęcherznice urosły bardzo fajnie, podoba mi się czerwona. Co prawda żółta jest bardziej gęsta i krzaczasta, jednak zwiewny pokrój czerwonej bardziej do mnie przemawia. Sukcesy hodowlane miałeś spore ;:333 Nie wiedziałam, że można ją z nasion wyhodować samemu z tak dobrymi efektami!
Mint Julep jest bardzo fajny- ładnie nam podrósł i się zagęścił i masz rację- soczysta zieleń utrzymuje nawet zimą. Ja mam tylko tę jedną sztukę rosnącą przy brzozach. Posadziłam też jednego Julepa u Mamy, jednak nieco w cieniu- jest znacznie skromniejszy i widać, że jednak pełne słońce służy mu znacznie lepiej. Nie sądziłam, że aż tak to będzie widać..
Psina czuje się dobrze, humorek odzyskany i rezon.. Jutro rano operacja, więc znów na krótko psina będzie obolała- jednak w słusznej sprawie i z dobrymi perspektywami na pełne wyzdrowienie ;:138

Agnieszko- dziękuję gorąco za głos w sprawie.. ;:168 U mnie to już prawie zdecydowane- brzozy zostaną i zobaczymy za ileś lat..
Problem linii energetycznej i u nas odpada- też wszystko prowadzone kablami ziemnymi. Jadąc na działkę rozglądam się cały czas po okolicy- bardzo dużo działek jest tak porośniętych- brzozami i świerkami, których gałęzie przewieszają się przez ogrodzenie... Nie chciałabym mieć ogródka jedynie z niskimi krzewami i żywopłotem w linii ogrodzenia- czułabym się jak na pustyni.. Ja mieszkam w domu, gdzie ogródek był już 20 lat przed moim urodzeniem- więc od zawsze dom miałam otoczony wysokimi drzewami. Dlatego nie mieszkając jeszcze, posadziłam trochę krzewów- żeby nie mieć takiej patelni..
Drzewa być muszą, a skoro sąsiedzi się z nich cieszą i je akceptują- tym lepiej dla mnie :tan
Zablokowany

Wróć do „Mój piękny ogród. ZDJĘCIA OGRODÓW”