Czy i Wam to zdjęcie kojarzy się z pełnym słonkiem i sielsko niebieskim niebem?
Maryniu! Lubiłam te funkie przy wejściu. Kojarzyły mi się z wprowadzką i nowym domem

Ale musiałam wziąć pod uwagę, że nie jest to odpowiednie miejsce dla nich. Tam jest pełne słońce, a one lubią cień. Ważne, że zmiana nie jest na niekorzyść. A funkie znalazły inne miejsce. Co do pędzenia... Nie lubię bezczynnie siedzieć, a teraz mam urlop. Przy tym mam jeszcze tak duży teren do zagospodarowania, że na długo mi tej mojej pracy starczy. Zapraszam Cie serdecznie, ile razy będziesz miała ochotę mnie odwiedzić
Jagodo! Ileż ja się naszukałam kogoś, kto ma Avalon. Jestem strasznie ciekawa, jakie masz z nią doświadczenia. Jak długo ją masz i czy zimowała. czy masz jakiś swój wątek??? Odezwij sie jeszcze koniecznie!
Igorze! Mówisz i masz. Chcesz leżąk u mnie na tarasie... Nie ma sprawy
Jacku! Jak to miło, że komuś podobają się moje zdjęcia

Robię ich mnóstwo, to i wątek nieco pędzi... Możesz być pewny, że będzie tych zdjęc dużo, dużo więcej!
Asieńko! Toś Ty nie wiedziała, że byłaś pierwszą forumką, która na żywo zobaczyła mój skromny ogródek??? Jak się dowiedziałam, że przyjedziesz nieco przyspieszyłam z tymi kamieniami korą. No bo jakby to wyglądało, jakbyś przyjechała i zobaczyła tą rabatę rozgrzebaną, szczególnie że teraz moje pozbawione liści, świeżo posadzone liliowce nie są nadzwyczaj atrakcyjne. Wpadaj, ale nie tylko wirtualnie, kiedy zechcesz
Krysiu! Kupiłam ją jako bezimienną pnącą. Pojechałam po białą, a wróciłam z Laguną

Zdjęcia w moim stylu? Nie wiem - mnie wydają się zwyczajne, choć dbam o to, by były dobre jakościowo i oddawały urok fotografowanych obiektów. Co do zapału... Teraz akurat jestem na urlopie, ale również pracuję zawodowo i to zapewniam Cię - mam bardzo absorbującą i stresującą pracę. Jednak jak tylko nie ma śniegu czas organizuje tak, by po tym jak wrócę z pracy obiad był już na wpół gotowy i zaraz po jego dokończeniu idę do ogrodu. W ten sposób udaje mi się zachować zdrowie psychiczne, co jest niezwykle ważne przy tak obciążającej pracy. W międzyczasie gotuje następny obiad, piorę itp. W pracach pomaga mi moja nastoletnia córka, ale nie zawsze, bo szkoła jest absorbująca. Mąż pracuje za granicą, więc w zasadzie wszystko w domu robimy same. I nie korzystamy z niczyjej pomocy. Mimo tego wszystkiego mój entuzjazm do ogrodu nie słabnie. Jest takie chińskie przysłowie, że najwięcej czasu ma człowiek, który niczego na później nie odkłada. Tak właśnie robię...
Asiu (asia2)!

Jest śliczna. Subtelna i delikatna. Zobaczymy jak będzie się sprawować.